W środę Tauron zorganizował konferencję w sprawie Bloku 910 MW w Elektrowni Jaworzno. Z uwagi na przestój spółka traci, ponieważ nie może produkować energii i stara się jak najszybciej uruchomić blok. Jednak po drugiej stronie jest wykonawca – firma Rafako, która nie spieszy się, aby naprawić usterki.
Tauron przekonuje, że Rafako nie reaguje na rozpoznane wady bloku. Z kolei próby porozumienia z wykonawcą nie przynoszą żadnego skutku.
– Zidentyfikowaliśmy fizyczne wady, których długą listę Rafako od nas otrzymało. Nie zostały one usunięte – przekonywał prezes spółki Tauron Wytwarzanie Trajan Szuladziński. Jak dodał, firma nie zaprezentowała również "realnego planu" zlikwidowania usterek ani "wykonalnej koncepcji zakończenia okresu przejściowego".
Jakich wad dopatrzył się Tauron? Ze wstępnych analiz wynika, że błędy projektowe dotyczą kluczowych układów technologicznych np. komory paleniskowej, zespołów młynowych, instalacji transportu żużla i odżużlacza. W ocenie spółki te usterki sprawiają, że blok nieustannie mierzy się z awariami.
Z tego powodu Tauron zażądał od Rafako zapłaty kar umownych i odszkodowania rzędu ponad 1,3 mld zł. Mimo tego wezwania spółka nie wyklucza, że będzie próbowała zakończyć spór z Rafako polubownie.
Kara w wysokości ponad miliarda złotych może być nie do przeskoczenia dla Rafako. Wykonawca od dłuższego czasu mierzy się bowiem z trudną sytuacją finansową.
Firma Rafako uważa, że wezwanie Taurona do zapłaty kar umownych i odszkodowania w związku z realizacją kontraktu na budowę bloku 910 MW w Jaworznie oraz wystawienie noty na łączną kwotę 1 312,44 mln zł jest bezprawne i całkowicie bezzasadne.
"Działania prowadzone przez Grupę Tauron stanowią próbę przerzucenia na Rafako odpowiedzialności za zaistniałe awarie i obniżenia parametrów bloku, które wynikają przede wszystkim ze spalania w kotle węgla nieznanego pochodzenia o parametrach niespełniających wymagań kontraktowych, a także wymagań stawianych dla paliwa przy tego typu obiektach energetycznych. Ponadto jest to nieudolna próba odwrócenia uwagi publicznej od nieprofesjonalnej i niebezpiecznej eksploatacji bloku prowadzonej również z wyłączonymi niektórymi systemami bezpieczeństwa i zabezpieczeń urządzeń oraz przy braku działań prewencyjnych służb nadzoru technicznego. Działania powyższe doprowadziły do uniemożliwienia Rafako S.A. prowadzenia kontroli nadzoru eksploatacji przez inżyniera gwarancyjnego. Równocześnie należy podkreślić, że Tauron uniemożliwił Rafako S.A. zakończenie przedmiotu kontraktu poprzez wprowadzenie zakazu wejścia pracowników Rafako na Blok" - czytamy w oświadczeniu Rafako.
Tauron podpisał umowę w sprawie budowy nowego, węglowego bloku energetycznego o mocy 910 MW w Elektrowni Jaworzno w 2014 r. Miała to być największa inwestycja tej spółki. Pochłonęła ponad 6 mld zł.
Zgodnie z deklaracjami blok miał zapewnić 5 proc. zapotrzebowania Polski na energię. Jednak zamiast tego praca bloku jest cały czas przerywana przez usterki.
Jedna z wielu awarii miała miejsce w połowie października. Wówczas Tauron ogłosił przestój bloku z powodu "obrywania się szlaki" i awarii odżużlacza. Z tego samego powodu blok stanął w sierpniu i nie działał przez cztery tygodnie.
Zaledwie dwa dni temu media obiegły informacje, że najnowocześniejszy blok węglowy ponownie nie działał z pełną mocą. Audyt wykonany przez spółkę Polimex Mostostal wskazuje, że blok ma wady konstrukcyjne. Z kolei Rafako twierdzi, że problemy wynikają ze zbyt słabej jakości wsadu do kotła.
Czytaj także: https://innpoland.pl/187213,kiedy-nie-korzystac-z-pradu-w-tych-godzinach-rosnie-ryzyko-blackoutu