Najsłynniejsza obecnie polska "toaleta grozy" mieści się na Krupówkach w Zakopanem. Chociaż informację o niej nagłośniono dopiero teraz, to pisał o niej jeszcze pod koniec 2022 r. "Tygodnik Podhalański". Powód jest jeden: cena. Skorzystanie z tej toalety kosztuje równe 10 złotych. Oznacza to, że czteroosobowa rodzina udająca się do niej "za potrzebą" wyda 40 złotych.
Nie da się ukryć, że cena zakopiańskiej toalety mrozi. Ale jeśli ktoś nie ma wyboru, zapłaci. Wysokość tej opłaty budzi powszechne zdumienie i sporo kontrowersji. Opisywaliśmy je w INNPoland.pl, pisał o nich też Fakt.
I to właśnie do redakcji tego dziennika zgłosił się przedstawiciel firmy, która prowadzi zakopiańską toaletę. Po jego mailu na cenę można spojrzeć pod nieco innym kątem. Szalet jest czynny w godzinach 10-20. Firma do jego obsługi zatrudnia 4 osoby na stałe i 2 na umowę zlecenie. Łączne miesięczne koszty pracownicze wynoszą 14 468,85 zł.
Te prawie 15 tysięcy to dopiero początek. Do tego dochodzą koszty wynajmu lokalu, prądu, wody i kanalizacji, środków sanitarnych i czystości. Miesięcznie to ponad 12 300 zł. Łączny koszt prowadzenia tego biznesu to 26 769 zł. Czyli toaleta musi zarobić prawie 27 tysięcy złotych i to tylko po to, by wyjść na zero.
Przez szalet musi się więc przewinąć 2700 osób, czyli 90 każdego dnia. Dopiero od tego momentu można mówić o jakimkolwiek zysku. Oczywiście mowa o biznesplanie zakładającym cenę 10 zł za skorzystanie.
"Dopiero stawka 15 zł zapewniałaby sensowny zysk w legalnie prowadzonym biznesie. I tyle będzie za tydzień kosztować pierwsza w Polsce toaleta grozy" - napisał Faktowi przedstawiciel firmy.
Dodaje, że "toalety grozy" na Krupówkach to po prostu "toalety prowadzone w warunkach legalnych podstaw biznesowych, stworzonych dla przedsiębiorców w Polsce, przy obecnych kosztach energii, stawkach podatkowych i obciążeniach składkami ZUS".
Równe 3 złote - zapewnia przedstawicielka miasta w rozmowie z "Faktem". To cena zbliżona do tej, jaką trzeba zapłacić w innych miastach za skorzystanie z publicznego szaletu. Takie w Zakopanem są trzy. W sumie niewiele jak na zimową stolicę Polski.
Toaleta na Krupówkach jest opisana jako "publiczna". Tymczasem "jest to obiekt zlokalizowany na prywatnej nieruchomości, prowadzony przez prywatnego przedsiębiorcę, który ustala takie ceny", jak powiedział "Tygodnikowi Podhalańskiemu" Henryk Maryniarczyk z Wydziału Mienia i Nadzoru Właścicielskiego Urzędu Miasta Zakopane.
TVN24 informuje, że w takim razie toaleta ma być faktycznie ogólnodostępna, ale po zapłaceniu za nią. Gdyby jednak zastosować takie rozumowanie w przypadku np. restauracji, one również byłyby publiczne.
Czytaj także: https://innpoland.pl/189902,polska-goni-niemcy-ceny-w-sklepach-prawie-jak-nad-odra