INNPoland_avatar

Tyle wynosi prawdziwa inflacja. Badanie potwierdziło nasze wydatki

Paweł Orlikowski

23 stycznia 2023, 18:36 · 3 minuty czytania
19,1 a nie 14,4 proc. Tyle realnie wyniosła inflacja w Polsce w 2022, względem 2021 roku. Najnowsze badanie potwierdza to, co Polki i Polacy czuli w swoich portfelach – drożyzna była dużo wyższa niż pokazuje to statystyka GUS.


Tyle wynosi prawdziwa inflacja. Badanie potwierdziło nasze wydatki

Paweł Orlikowski
23 stycznia 2023, 18:36 • 1 minuta czytania
19,1 a nie 14,4 proc. Tyle realnie wyniosła inflacja w Polsce w 2022, względem 2021 roku. Najnowsze badanie potwierdza to, co Polki i Polacy czuli w swoich portfelach – drożyzna była dużo wyższa niż pokazuje to statystyka GUS.
Inflacja nie 14,4 a 19,1 proc. Nowe badanie pokazało, o ile realnie wzrosły ceny w 2022 roku Fot. Arkadiusz Ziolek/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
  • 19,1 proc. to realna inflacja w 2022 roku. Najnowsze badanie pokazuje, o ile podrożały codzienne zakupy
  • Najmocniej w górę poszły ceny tłuszczy, produktów sypkich oraz karm dla zwierząt
  • W grupie mocnych wzrostów (powyżej 20 proc. rdr.) są też pieluchy dla dzieci, mięso oraz nabiał

Średnio o 19,1 proc. zdrożały codzienne zakupy w sklepach w 2022 roku – wynika z raportu "Indeks cen w sklepach detalicznych" UCE Reaserch, którego wyniki przywołuje PAP. Badanie porównuje ceny z ubiegłego roku z tymi z 2021 r.

Spośród 12 badanych kategorii największą dynamikę wzrostu rok do roku wykazały tłuszcze (47,2 proc.), produkty sypkie (27,4 proc.), tzw. inne artykuły, w tym karmy dla zwierząt i pieluchy dla dzieci (25,9 proc), mięso (25,5 proc.), a także nabiał (22,4 proc.).

Wojna i rosnące koszty

Zdaniem dr. Tomasza Kopyściańskiego, ekonomisty z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu, ogromny wpływ na ceny produktów tłuszczowych ma wojna w Ukrainie.

– Ukraina i Rosja miały przed 2022 rokiem bardzo duży udział w produkcji i eksporcie artykułów roślinnych do Polski oraz innych krajów. To uległo istotnemu ograniczeniu, co przy utrzymującym się stałym wysokim popycie konsumpcyjnym na te towary wpłynęło na wysokie wzrosty cen – wyjaśnił cytowany przez PAP ekonomista.

Dr Kopyściański podkreślił, że kluczowe znaczenie miał też duży wzrost opłat za energię i ogrzewanie, który przełożył się na ogólne koszty utrzymania sklepów, a w konsekwencji na ceny detaliczne.

Swoje zrobiły także drożejące paliwa oraz podwyżki pensji pracowników sklepów. Do tego, przez ograniczoną dostępność niektórych towarów, pojawiły się czynniki podażowe, co w głównej mierze odbiło się na cenach właśnie wyrobów tłuszczowych, ale i artykułów sypkich. 

Nie można zapominać, co podkreśla Kopyściański, że zwiększyły się też koszty produkcji takich towarów, jak np. cukier, papier, pieczywo, wędliny oraz karmy dla zwierząt.

Z kolei dr Anna Semmerling, ekonomistka z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku dodała, że jeśli sytuacja polityczna i gospodarcza nie ulegnie drastycznemu pogorszeniu w 2023 roku, to tempo wzrostu cen w sklepach nie będzie już tak duże. Mimo to wciąż będzie drogo.

Jej zdaniem, w 2023 roku nie unikniemy wzrostu cen wielu produktów, m.in. ze względu na wzrost kosztów pracy (choćby rosnąca najniższa krajowa) czy rosnące ceny energii elektrycznej.

Szczyt inflacyjny mamy zobaczyć miedzy marcem a kwietniem, przełomowym okresem będą Święta Wielkanocne.

Jak podkreśla Semmerling, produktem, na który presja inflacyjna będzie malała będzie m.in. mięso, co powinno doprowadzić do stabilizacji, a może nawet spadku jego cen, w zależności od rodzaju.

Wołowina może w najbliższym czasie stanieć, natomiast drób – podrożeć. – Przy spadku konsumpcji Polacy będą częściej kupowali tańsze produkty, na droższe spadnie popyt, a tym samym cena mięsa może się obniżyć – wyjaśniła cytowana w badaniu dr Anna Semmerling. 

Julita Pryzmont konsultantka merytoryczna badania z Hiper-Com Poland podkreśla, że inflacja trochę straci na dynamice, ale wciąż będzie dwucyfrowa i będzie dalej mocno odczuwalna dla naszych portfeli.

– Jest bardzo prawdopodobne, że dymnika wzrostu cen spadnie poprzez osłabiony popyt na rynku, ale to wcale nie oznacza, że ceny w sklepach będą niższe. Po prostu będą wolniej rosły – powiedziała.

Inflacja według GUS

Jak informowaliśmy wcześniej w INNPoland, według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) inflacja w Polsce w całym 2022 roku (względem 2021 r.) wzrosła o 14,4 proc. Z kolei w samym grudniu wyniosła 16,6 proc.

"Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu 2022 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 16,6 proc. (przy wzroście cen towarów – o 17,6 proc. i usług – o 13,4 proc.) – podał GUS w komunikacie.

"W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 0,1 proc. (w tym usług – o 0,9 proc., przy spadku cen towarów – o 0,1 proc.)" – dodano.

Co do inflacji za cały 2022 rok: "ogłasza się, że średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem w 2022 r. w stosunku do 2021 r. wyniósł 114,4 (wzrost cen o 14,4 proc.)" – podał Urząd.

Co nas czeka w nadchodzących tygodniach? Ekonomiści spodziewają się dalszego wzrostu cen. Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) prognozuje, że szczyt inflacji nastąpi w lutym 2023 r., kiedy CPI przekroczy 20 proc.

Ich zdaniem wysoki odczyt będzie wynikał z przywrócenia regularnych stawek VAT na energię elektryczną, gaz ziemny i paliwa. Choć jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, na razie skutków podwyżki VAT na paliwa do 23 proc. na stacjach benzynowych nie widać.

Czytaj także: https://innpoland.pl/189475,inflacja-w-polsce-dane-gus-za-grudzien-i-za-caly-2022-rok