W polskim Kościele jest coraz mniej wiernych i księży. Jest też coraz mniej pieniędzy, co powoduje frustrację wielu duszpasterzy. Okazuje się, że duszpasterze coraz częściej kombinują, jak nie przekazywać pieniędzy do kurii. Są też patologiczne "wybory kopertowe", czyli de facto łapówki za przyznanie dochodowej parafii.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Panujący w Kościele obrót gotówkowy jest źródłem wielu patologii - pisze Tygodnik Powszechny
Szanse na awans mają ci księża, którzy przejdą "wybory kopertowe"
Pod tym pojęciem rozumie się grubość kopert dostarczanych do kurii
Finansowe patologie pogłębia kryzys w Kościele
Kondycja finansowa wielu parafii pogarsza się z roku na rok
Tym, co łączy polski Kościół na każdym szczeblu, jest praktyka obrotu gotówkowego– pisze TygodnikPowszechny.pl. Ten katolicki portal przyjrzał się przepływowi pieniędzy w ramach instytucji Kościoła. Jak to działa? Wiele parafii prowadzi działalność gospodarczą i jest ona rozliczana jak w przypadku każdego innego biznesu.
Ale podstawą jest gotówka pochodząca z ofiar wiernych. Parafia również w gotówce rozlicza się z pracownikami i kontrahentami. Zakupy też robione są za gotówkę. I również w tej formie pieniądze przekazywane są wyżej – na stopień diecezji.
Kościelny obyczaj nakazuje, aby po każdej wizycie biskupa w parafii, np. z okazji bierzmowania, wręczyć dostojnemu gościowi kopertę z pieniędzmi – pisze "TP". W niektórych diecezjach o ruchach kadrowych między parafiami decydują właśnie takie "wybory kopertowe".
Na czym to polega? Większe szanse na awans rozumiany jako kierowanie dochodową parafią mają ci księża, którzy udowodnili swoje zdolności organizacyjne. Pod tym pojęciem należy rozumieć grubość kopert przekazywanych na ręce biskupa i innych dygnitarzy z danej diecezji.
Jak czytamy w "TP" niejasne finanse i obrót gotówkowy wspierają inne patologie. Otóż ci duchowni, którzy raczej nie mają szans na awans, starają się przekazywać jak najmniej pieniędzy "do góry". A pomaga im w tym spadająca liczba wiernych. Nawet ci, którzy zaliczają stosunkowo niewielki spadek przychodów, wysyłają coraz chudsze koperty do kurii, tłumacząc się spadającą hojnością wiernych.
Ale księża zaczynają oszukiwać nie tylko biskupa, ale i sami siebie. TygodnikPowszechny.pl opisuje kilka modeli takiego działania. Kiedy księża zorientują się, że ich proboszcz przekazuje im zbyt niskie kwoty z intencji mszalnych i podobnych źródeł, sami zatrzymują dla siebie np. część pieniędzy z kolędy albo ofiar wiernych, tłumacząc to oczywiście... spadającą hojnością wiernych.
Coraz trudniej utrzymać parafię
Z danych statystycznych wynika też, że w Polsce do Kościoła rzymskokatolickiego teoretycznie należy ok. 32,2 mln ludzi. W 2021 mieliśmy w Polsce 10352 parafie, rok wcześniej było ich 10361. Dziewięć z nich zniknęło, najprawdopodobniej zostały wchłonięte przez inne. Jak pisaliśmy już w INNPoland.pl, jest to efekt zmniejszającej się liczby księży.
Księży posługujących w parafiach w 2021 roku było 20 135. Wcześniejsze statystyki podawały liczbę księży inkardowanych (przypisanych do danej parafii) i wynosiła ona 24 208. Różnica jest więc olbrzymia.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Kiedy podzielimy liczbę parafian przez liczbę parafii, wyjdzie nam, że statystyczna parafia to mniej więcej 3110 osób. Teoretycznie, bo na msze chodzi ok. 870 osób. Skąd to wiadomo? Z oficjalnych danych Kościoła wynika, że w ubiegłym roku w mszach św. uczestniczyło 28,3 proc. wiernych, a do komunii przystępowało 12,9 proc. z nich.