"Trwają prace serwisowe - zaloguj się ponownie wkrótce. Przepraszamy za niedogodności" – taki komunikat powitał nas na stronie skarbówki. To publiczna domena, zarządzana przez administrację rządową.
e-Urząd Skarbowy i Twój e-PIT służą do rozliczeń z fiskusem. Nie wiemy, czy to przez ogromne zainteresowanie podatkami i zamieszanie przez Polski Ład 2.0 serwery nie wytrzymały, czy może urzędnikom przygotowującym się do rocznego rozliczenia online "coś poszło nie tak".
Jedno jest pewne – w momencie pisania tego artykułu (po godz. 12:00 w sobotę 27 stycznia) strona e-Urzędu Skarbowego nie działała. Nie można było zalogować się do swojego konta podatkowego, sprawdzić programu Twój e-PIT, ani skorzystać z żadnej funkcji dostępnej w internetowej skarbówce.
Pod komunikatem z przeprosinami za "niedogodności" widnieją loga Ministerstwa Finansów i Krajowej Administracji Skarbowej. To instytucje odpowiedzialne za nadzór nad portalem e-Urząd Skarbowy.
**AKTUALIZACJA
Tuż po godz. 13:00 strona e-Urzędu Skarbowego zaczęła ponownie działać.
Podatnicy nie mają lekko. Nigdy nie mieli, ale w ramach zamieszania z Polskim Ładem, czyli rządową rewolucją w podatkach jest tylko gorzej. Wiele osób nie wie, jak się rozliczyć za 2022 rok.
Stąd też może ogromne zaintresowanie rządową stroną, co mogło mieć realny wpływ na uziemienie e-Urzędu Skarbowego.
O tym, że Polski Ład to niższe podatki tyko na papierze informowaliśmy wcześniej w INNPoland. Jego druga wersja miała naprawić błędy pierwszej. W teorii zmniejsza stawkę pierwszego progu podatkowego do 12 proc. W praktyce? – To myk marketingowy – stwierdził doradca podatkowy.
– Nie pamiętam takiego roku podatkowego, w którym obowiązywały trzy, czy nawet cztery systemy – powiedział w rozmowie z INNPoland Andrzej Marczak, ekspert i doradca podatkowy KPMG.
– Najpierw wprowadzono Polski Ład, później powiedziano, by nie stosować Polskiego Ładu tylko przepisy z 2021 roku. A później, w ciągu roku, wprowadzono Polski Ład 2.0. Jeszcze później powiedziano, że część przepisów można zastosować wybiórczo, dlatego podatnicy mogą czuć się zagubieni – dodał.
Najważniejsze, na co zwrócił uwagę to fakt, który dziwnym trafem rząd raczej przemilcza. To kwestia niemożliwej do odliczenia od podatku składki na ubezpieczenie zdrowotne.
Tę ustalono na poziomie 9 procent. Co to oznacza? Jak tłumaczy Andrzej Marczak, do 12 proc. podstawy opodatkowania musimy doliczyć 9 proc. składki zdrowotnej, więc summa summarum jest to 21 proc. A w drugim progu ze składką zdrowotną robi się już 41 proc. (32 proc + 9 proc.).
– Tak to sprytnie jest ukryte, że nie bije po oczach. Bo 12 proc. ładnie wygląda, to niemalże raj podatkowy, bo teoretycznie do 120 tys. zł zarobków, czyli 10 tys. zł miesięcznie, płaci się taką stawkę – powiedział ekspert podatkowy.
– Później jednak, gdy się doliczy te 9 proc. składki zdrowotnej, to ludzie dziwią się, gdy patrzą na te swoje paski płacowe, że na rękę dostają tak mało. To właśnie przez to. Dlatego ta zmiana stawki podatkowej na 12 proc. to jest taki myk marketingowy – podsumował Marczak.