INNPoland_avatar

Firmy zapowiadają redukcje. W tych kilku branżach może dojść do zwolnień

Kamil Rakosza-Napieraj

30 stycznia 2023, 12:05 · 3 minuty czytania
W najbliższych miesiącach w niektórych branżach może dojść do zwolnień. – Firmy bardzo mocno liczą pieniądze – mówił dr hab. Jacek Męcina, prof. UW, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. Szczególnie zagrożonych jest kilka branż, na których produkty spada popyt.


Firmy zapowiadają redukcje. W tych kilku branżach może dojść do zwolnień

Kamil Rakosza-Napieraj
30 stycznia 2023, 12:05 • 1 minuta czytania
W najbliższych miesiącach w niektórych branżach może dojść do zwolnień. – Firmy bardzo mocno liczą pieniądze – mówił dr hab. Jacek Męcina, prof. UW, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. Szczególnie zagrożonych jest kilka branż, na których produkty spada popyt.
Fot. Piotr Kamionka/Reporter
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
  • Na razie stopa bezrobocia pozostaje na niskim poziomie 5,2 proc.
  • Badania wskazują też, że przybywa firm, które w najbliższych miesiącach planują redukcje zatrudnienia
  • Najbardziej zagrożone są te branże, na których produkty spada popyt

W grudniu 2022 roku bezrobocie w Polsce wzrosło minimalnie do 5,2 proc. To wciąż jeden z najniższych wskaźników w historii. Jednak zdaniem Jacka Męciny, jeśli nie będzie środków i perspektyw rozwojowych, a dodatkowo pojawią się zbyt duże roszczenia płacowe, na poziomie powyżej 12–13 proc., to firmy będą zmuszone wdrożyć programy restrukturyzacji, co zaowocowałoby bezrobociem rzędu 6–6,8 proc. na koniec 2023 roku.

Największe ryzyka będą dotykać branże związane z konsumpcją dóbr trwałych, czyli budownictwa, branży motoryzacyjnej, a także np. AGD. Cięciom podlegają także usługi marketingowe oraz plany związane z robotyzacją i automatyzacją, które przełożą się na pozycję konkurencyjną polskiej gospodarki.

− Firmy koncentrują się na pracownikach wysoko kwalifikowanych, którzy są potrzebni po to, aby procesy czy to produkcji, czy to świadczenia usług były prowadzone bardziej profesjonalnie. Natomiast spada zapotrzebowanie na pracowników z prostymi kwalifikacjami – mówił w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr Jacek Męcina.

Pracodawcy mocno odczuwają skutki zmian podatkowych związanych z Polskim Ładem, później wielokrotnie poprawianym. I o ile we wcześniejszych latach czy to z dużymi podwyżkami minimalnego wynagrodzenia, czy dynamiką wzrostu płac, czy zmianami podatkowymi radziły sobie, w tym roku widać wyraźnie, że spowolnienie i problemy gospodarcze przełożyły się także na kłopoty firm. Do tego dochodzą wyższe koszty energii i presja płacowaDr Jacek Męcinaprof. UW, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan

Bezrobocie w Polsce

− Wiemy, że w 2023 roku będzie spowolnienie, ważne jest, jak będzie wyglądała perspektywa roku 2024, a to trochę zależy od tego, czy dostaniemy KPO, bo to będzie potężny zastrzyk dla gospodarki. Dziś mamy do czynienia z sytuacją, w której właściwie inwestycje stanęły i firmy bardzo mocno liczą pieniądze – mówił agencji informacyjnej Newseria Biznes dr hab. Jacek Męcina, prof. UW, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

Jak podkreślał ekspert, w większości firm zostały wstrzymane rekrutacje. Męcina spodziewa się, że bezrobocie wzrośnie niewiele, do poziomu mniej więcej 5,8−5,9 proc. By tak się stało, na rynku muszą pojawić się pozytywne informacje o starcie inwestycji, m.in. tych związanych z planem odbudowy i dodatkowymi środkami unijnymi.

Jak wynika z 46. edycji badania "Plany pracodawców", zrealizowanego przez Instytut Badawczy Randstad wspólnie z GfK, zdecydowana większość pracodawców w skali kraju (74 proc.) w najbliższych miesiącach planuje pozostawić zatrudnienie na obecnym poziomie. To rekord w historii badania.

Zmiany w przepisach

Zwiększenie zatrudnienia w nowym roku prognozuje natomiast 16 proc. firm i jest to wynik o 9 pkt proc. gorszy niż w poprzedniej edycji badania i o połowę niższy niż przed rokiem. Przybywa natomiast firm, które w najbliższych miesiącach będą redukować zatrudnienie (7 proc., wzrost o 3 pkt proc. w ciągu pół roku). Dodatkowo firmy czekają zmiany w prawie pracy.

− W tym roku będą wchodzić w życie przepisy o pracy zdalnej i przepisy dotyczące kontroli trzeźwości, ale już rząd przyjął duże zmiany związane z implementacją dyrektywy work−life balance oraz dyrektywy informacyjnej, która nałoży cały szereg nowych obowiązków na przedsiębiorców – informował doradca zarządu Konfederacji Lewiatan

− To są dodatkowe urlopy, pięć dni urlopu na opiekę nad wymagającym opieki członkiem rodziny, to mogą być dzieci, ale mogą być także np. nasi starsi rodzice czy współmałżonek. To jest pięć dni niepłatnego urlopu, a do tego dochodzą jeszcze dwa dni płatne w połowie wymiaru wynagrodzenia pracownika związane z tzw. nadzwyczajnymi okolicznościami. Te zmiany oznaczają także, że ograniczymy możliwość stosowania umów na czas określony, a w każdym razie objęte one zostaną szerszą ochroną – wyliczał.

Korzyści dla pracowników

Jak wyjaśniał w rozmowie z INNPoland Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting oraz twórca "Debaty emerytalnej", na pewno z perspektywy pracodawcy ważne są zmiany w art. 29 par. 3 kodeksy pracy, czyli znacznie szerszy obowiązek informacyjny. O ile dziś pracodawca tak naprawdę musi informować pracownika tylko o kilku kwestiach, o tyle po nowelizacji przepisów to się mocno zmieni.

Mowa tu o obowiązku informowania na przykład o szkoleniach i całej polityce korporacyjnej z nimi związanej. Do tego pracownicy ze szczegółami będą musieli zostać poinformowani o zasadach rozwiązywania umowy o pracę, ale też kwestiach dostępności do różnego rodzaju benefitów i świadczeń oraz płatnych urlopów.

Do tej pory takie podstawowe informacje można było zmieść na dwóch czy może czterech stronach. Po zmianach może wyjść ich już kilkanaście. Plus jest taki, że informacje te można będzie przekazywać w formie elektronicznej, choć forma papierowa też będzie akceptowana.