9 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pizzy. Z tej okazji analitycy Eurostatu postanowili sprawdzić, jak zmieniły się ceny popularnego przysmaku o włoskich korzeniach, który skradł podniebienia Europejczyków.
Na początku 2022 r. ceny pizzy w Unii Europejskiej (UE) rosły, choć niezbyt drastycznie. Wówczas mieliśmy do czynienia ze wzrostem o 2 proc. rdr. Jednak w następnym miesiącach tempo wzrostu zdecydowanie przyspieszyło.
W komunikacie umieszczonym na oficjalnej stronie Eurostat podaje, że w grudniu 2022 r. ceny pizzy wzrosły w UE o 15,9 proc. rdr. Polscy miłośnicy placków mogą mieć powody do obaw, ponieważ ceny pizzy rosną w naszym kraju szybciej niż średnia unijna (19,1 proc. rdr.). Z takim wynikiem Polska uplasowała się na 12. miejscu w rankingu wzrostu cen pizzy.
Jednak największe powody do obaw mają Węgrzy. Tam pizza podrożała w ciągu roku o ponad 45 proc. Na niechlubnym podium znalazła się także Litwa, gdzie ceny pizzy podskoczyły o 39 proc. rdr. Trzecie miejsce zajęła Bułgaria ze wzrostem o około 37 proc. rdr.
Na drugim biegunie są Szwajcarzy, którzy bez większych konsekwencji mogą nadal sięgać po pizzę. W tym państwie ceny przysmaku wzrosły o około 6 proc. W Luksemburgu ceny podskoczyły o 7 proc. Natomiast Islandia zanotowała niespełna 10-proc. wzrost cen, podobnie jak król pizzy – Włochy.
Eurostat zwraca uwagę, że mimo wzrostów cen pizza drożała wolniej niż szeroka kategoria "żywność", do której należy. W Polsce dynamika cen była zbliżona – ceny pizzy wzrosły o 19,1 proc., a ceny żywności – o 21,2 proc. rdr.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Estonii, gdzie za pizzę trzeba płacić o 19 proc. więcej, a żywność podrożała o ponad 30 proc. Od ogólnej tendencji są jednak wyjątki – np. Bułgaria, gdzie ceny pizzy rosły szybciej niż żywności (odpowiednio 37,2 proc. i 27 proc.).
Pizza przestała być tanim przysmakiem zarówno w największych, jak i nieco mniejszych polskich miastach. "Fakt" podaje, że najwyższa cena pizzy w Gliwicach to aż 67 zł. Trochę taniej jest w Chorzowie i Dąbrowie Górniczej, gdzie cena maksymalna włoskiego przysmaku dochodzi do odpowiednio 47 i 40 zł.
W Warszawie ceny są bardzo zróżnicowane – wahają się od 14 do nawet 52 zł. We Wrocławiu widełki to 15,90–42 zł. Z kolei najniższą cenę maksymalną za pizzę można znaleźć w Sierpcu (38 zł).
Pizzerie muszą podnosić ceny, ponieważ podobnie jak inne lokale gastronomiczne, mierzą się z coraz wyższymi kosztami prowadzenia działalności. We właścicieli uderzają m.in. rosnące koszty energii elektrycznej i składników niezbędnych do przygotowania pizzy.
O tym, jak trudno prowadzić biznes w czasach szalejącej inflacji, przekonała się Mirosława Smilgin, właścicielka pizzerii New Port. Na oficjalnej stronie lokalu na Facebooku czytamy, że musi dopłacić do gazu aż 72 tys. zł. Smilgin była przygotowana na konieczność dopłaty, ale sądziła, że wyniesie około 15 tys. zł.
Właścicielka przyznała, że aby biznes był nadal opłacalny, musiałaby każdego dnia podnosić cenę wszystkich dań o około 15 proc. Wówczas za pizzę klienci płaciliby co najmniej 40 zł. "Jestem zmuszona zwolnić ludzi" – ubolewa we wpisie na Facebooku. Jak dodała, w takiej sytuacji podjęła decyzję o zamknięciu pizzerii, przynajmniej na kilka miesięcy.
Czytaj także: https://innpoland.pl/188596,polskie-jedzenie-jest-tansze-w-wielkiej-brytanii