Za niespełna 30 lat w Warszawie będzie 5 linii metra i więcej linii tramwajowych, a połowa mieszkańców stolicy będzie miała metro w zasięgu "krótkiego spaceru", czyli do 1000 metrów.
To zapowiedź prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Ten podczas konferencji prasowej zaprezentował plany rozwoju komunikacji miejskiej do 2050 roku w ramach strategii rozwoju miasta.
– Chcemy, aby komunikacja publiczna w mieście była jak najlepsza. Od kilku lat przygotowujemy tak zwane studium rozwoju miasta, czyli strategię, masterplan, który będzie dostosowywał miasto do wszystkich wymogów XXI wieku – powiedział Rafał Trzaskowski.
– Jeżeli chcemy przewieźć tym samym korytarzem transportowym mieszkańców naszego miasta zwykłym samochodem, autobusem, tramwajem czy metrem – wszystkie dane nam pokazują, że metro jest najbardziej skuteczne, najbardziej efektywne. Później tramwaje, później autobusy na buspasach, a najmniej efektywy jest oczywiście transport indywidualny – dodał prezydent Warszawy.
Jak podkreślił, w związku z tym włodarze stolicy chcą doprowadzić do sytuacji, w której transport publiczny będzie się rozwijał jak najszybciej.
– Ponad 50 proc. warszawianek i warszawiaków korzysta z transportu publicznego, ponad 90 proc. jest z niego zadowolonych. To są oczywiście te wskaźniki, z których jesteśmy bardzo dumni. Dlatego chcemy rozwijać transport szynowy jak najlepiej, jak najszybciej – zapewnił Trzaskowski.
– Do roku 2050 chcielibyśmy, aby w Warszawie powstało 5 linii metra, oczywiście również linie tramwajowe. Wykonaliśmy dziesiątki analiz, które doprowadziły nas do miejsca, w którym jesteśmy, tak, żeby ta sieć metra była jak najbardziej efektywna ekonomicznie, ale również żeby ona odpowiedziała na wszystkie potrzeby mieszkańców – dodał.
Z obietnicy i przedstawionych planów przez prezydenta stolicy wynika, że transport szynowy ma dotrzeć do wszystkich 18 dzielnic Warszawy.
– To jest ta filozofia, która dla nas jest najważniejsza – by wszyscy mogli w ciągu 15 minut dotrzeć do wszystkich potrzebnych usług. To jest ta filozofia miasta 15-minutowego, tak, żeby nie trzeba było ze wszystkim zawsze jeździć do centrum – powiedział Trzaskowski.
Prace nad 3 linią metra dopiero trwają, pojawiła się zapowiedź, że równolegle ruszą też prace nad 4. nitką, ale i wizja 5 linii metra. A do tego dodatkowe linie tramwajowe. To wszystko oznacza ogromne koszty. Skąd miasto weźmie na to pieniądze?
– Oczywiście do realizacji tego typu przedsięwzięcia potrzebne będą pieniądze. Ja zawsze o tym mówię, że liczymy na wsparcie z Unii Europejskiej, bo żadne miasto w Europie nie realizuje tego typu przedsięwzięć samo, bez udziału pieniędzy unijnych, albo bez udziału pieniędzy rządowych – powiedział Rafał Trzaskowski.
– Prace nad 3. linią – koncepcyjne, projektowe – rozpoczęły się. Chcemy, żeby prace nad 4. linią mogły być prowadzone równolegle. Wszystkie analizy pokazują nam, że ta linia jest potrzebna i miejmy nadzieję, że jeżeli uzyskamy dobre wiadomości à propos finansowania unijnego, będziemy mogli te projekty realizować – dodał.
Prezydent miasta stołecznego powiedział też, że zabiega w Komisji Europejskiej, żeby te pieniądze na metro się znalazły. – Ostatnio uzyskaliśmy takie zapewnienia, że przynajmniej te pieniądze, które w tej chwili nam są potrzebne, z Unii Europejskiej do Polski popłyną – zaznaczył.
Rafał Trzaskowski liczy także na uruchomienie środków dla Polski w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Tu jednak rząd PiS musi wypełnić przyjęte w ramach umowy tzw. kamienie milowe.
– No i oczywiście KPO. Niesłychanie istotne jest, aby również w tym planie, w którym zawarta jest strategia modernizacji państwa, znalazły się pieniądze właśnie na tego typu inwestycje. Na nowy transport w miastach, bo tylko z udziałem dużych miast, z udziałem Warszawy, będziemy w stanie realizować wspólne priorytety Unii Europejskiej – podkreślił.
Dodał, że urzędnicy przeanalizowali 710 kilometrów tras i na tej podstawie pojawiły się konkretne propozycje nowej siatki połączeń komunikacji miejskiej w Warszawie.
– Chcielibyśmy, żeby do 2050 roku ponad połowa warszawianek i warszawiaków miała metro w zasięgu krótkiego spaceru, czyli tysiąca metrów, żeby jak największa liczba z nas mogła z metra skorzystać – podsumował Rafał Trzaskowski.
W latach 2010-2015 w Warszawie powstała 2. linia metra o długości 19 km. Szacunkowy koszt budowy jednego kilometra wyniósł 600 milionów złotych, a więc cała inwestycja pochłonęła blisko 11,5 miliarda złotych.
Kolejne linie, biorąc pod uwagę inflację i wzrost kosztów budowy oraz kosztów pracowniczych, z pewnością będą droższe. Jasnym jest, że bez wsparcia unijnymi pieniędzmi o rozbudowę metra do 5. linii będzie niezwykle trudno, w tak krótkim czasie.
Czytaj także: https://innpoland.pl/190046,warszawa-ze-strefa-czystego-transportu-do-centrum-nie-wjada-stare-diesle