Mieszkańcy Warszawy otrzymują nowe pisma ze spółdzielni, informujące o wyższych stawkach za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków. To dla nich pierwsza podwyżka od 2012 r.
Jak podaje Businessinsider.pl stołeczne wodociągi zwiększyły stawki do 4,29 zł za m sześc. dostarczonej wody i do 6,59 zł za m sześc. odprowadzonych ścieków. W sumie – 10,88 zł/m sześć. To podwyżka o 10,5 proc.
Z wyliczeń Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK) wynika, że czteroosobowa rodzina zapłaci o 14,79 zł więcej miesięcznie, czyli aż o 177 zł więcej w skali roku. Z kolei gospodarstwo dwuosobowe musi liczyć się z podwyżką rzędu 7,40 zł miesięcznie (88,80 zł rocznie), a trzyosobowe – 11,09 zł miesięcznie (133,08 zł rocznie).
MPWiK wskazuje, że podwyżka była niezbędna "z uwagi na niespotykany od dekad wzrost cen, szczególnie energii, paliw, usług, materiałów, zwiększające się obciążenia płacowe, a co za tym idzie, wzrost ponoszonych kosztów stałych, a także kosztów utrzymania i rozwoju sieci".
Spółka wyjaśnia, że w ciągu ostatnich 15 lat wydała na rozwój infrastruktury prawie "9 mld zł". Większość z tej kwoty pochodziła "ze środków własnych", czyli z opłat za wodę i ścieki. Z kolei 36 proc. stanowiły środki unijne.
To niejedyna podwyżka. Stawki będą rosły także w kolejnych latach. Zatwierdzona taryfa wskazuje, że w 2024 r. na mieszkańców czeka podwyżka o 5,3 proc., a w 2025 r. - o kolejne 4,5 proc.
Jak się okazuje drożejące usługi wodno-kanalizacyjne to problem nie tylko Warszawy. Do regionalnych przedstawicielstw Wód Polskich wpłynęły 804 wnioski w sprawie ustalenia nowych taryf. Zaakceptowano 111 z nich.
W grudniu nowe stawki wprowadził Kraków. W tym przypadku podwyżka sięga 17,5 proc. Wody Polskie wyraziły zgodę na nowe taryfy również w Rzeszowie, Sieradzu, Opocznie i Rudzie Śląskiej.
Wzrost taryfy o 10,2 proc. jest niższy niż inflacja. Z ostatnich dostępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że wzrost cen w grudniu 2022 r. sięgnął 16,6 proc. rdr. Podwyżka, która dotknie mieszkańców Warszawy, jest także niższa, niż inflacja średnioroczna (14,4 proc.).
Jednak wydatki każdego gospodarstwa domowego kształtują się inaczej, dlatego każda podwyżka obowiązkowych opłat może być dotkliwa.
Mariusz Łubiński, prezes firmy Admus, która zarządza nieruchomościami, oszacował w rozmowie z Businessinsider.pl, że łącznie koszt eksploatacji i mediów w lokalu może wzrosnąć w tym roku od 20 do nawet 100 proc. Ostateczny wzrost kosztów zależy m.in. od metrażu mieszkania, zużycia prądu, ciepła czy wody.
Rachunki grozy za ciepło mieszkańcy otrzymali już miesiąc temu. W niektórych blokach stawki za centralne ogrzewanie wzrosły nawet o 300 proc. To wbrew rządowym zapewnieniom, że ceny zostaną zamrożone do konkretnego poziomu.