Jacek Sasin mówi, że UE chce, byśmy wprowadzili podatek od nadmiarowych zysków. Daniel Obajtek jest przeciwko daninie.
Jacek Sasin mówi, że UE chce, byśmy wprowadzili podatek od nadmiarowych zysków. Daniel Obajtek jest przeciwko daninie. Przemek Swiderski/REPORTER

To nie ja, to Unia – przekonuje Jacek Sasin, mówiąc o nowym podatku od nadmiarowych zysków dużych spółek. Daninę miałyby płacić sektory energetyczny, paliwowy i węglowy, które podczas wzrostu cen energii zarobiły krocie. To już kolejne podejście Sasina do wprowadzenia nowego podatku/

REKLAMA
  • Jacek Sasin twierdzi, że Unia Europejska naciska na Polskę w sprawie wprowadzenia nowego podatku od nadmiarowych zysków.
  • Dodaje, że to nie jest jego pomysł, podobne rozwiązania działają już w innych krajach.
  • Koncerny paliwowe z Europy zapłaciły już miliardy euro podatku od nadmiarowych zysków.
  • Pieniędzmi nie chce się dzielić Daniel Obajtek, który twierdzi, że Orlen potrzebuje gotówki na dywidendę.
  • Unia Europejska naciska na Polskę w sprawie wprowadzenia podatku od nadmiarowych zysków dla sektora energetycznego, paliwowego i węglowego – mówi wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.

    Sasin dodaje, że wiodącą rolę w pracach nad podatkiem od nadmiarowych zysków pełni ministerstwo klimatu, które współpracuje z ministerstwami finansów i aktywów państwowych.

    – Chcę mocno podkreślić, że ta regulacja nie jest naszym, krajowym pomysłem. Proponowaliśmy różne inne rozwiązania, dotyczące chociażby sektora energetycznego, bo tam już zyski poszły na zamrożenie cen energii elektrycznej – mówił Sasin wczoraj Świnoujściu.

    Dodał, że prace nad rozwiązaniem trwają, ale na razie nie wiadomo, jak ostatecznie będzie wyglądać wypracowane przepisy i kiedy mogą one wejść w życie.

    – Większość krajów europejskich te rozwiązania już wprowadziło – mówił Jacek Sasin.

    Czym jest podatek od nadmiarowych zysków?

    W ostatnim roku, dwóch, wiele spółek zarobiło krocie. Wzrost ich dochodów nie był wynikiem rozszerzenia działalności czy nowych rozwiązań. Wynikał w głównej mierze ze wzrostu cen. Obłowiły się przede wszystkim spółki paliwowe, energetyczne, w Polsce również górnicze.

    Sasin wyjaśniał już, że do opodatkowania są właśnie te branże, ale jest z tym kilka problemów. Zdaniem ministra najmniej do oddania mają spółki energetyczne, które według niego podzieliły się zyskiem, pokrywając "koszt regulacji zamrażających ceny energii".

    Według niego nie będzie problemów z branżą górniczą.

    – Część tych spółek na mocno rosnącej cenie węgla zarobiła bardzo dużo. Głównie chodzi tu o węgiel koksujący. Zyski JSW były rekordowe w zeszłym roku, zapowiadają się rekordowe w tym roku. I jest kwestia Orlenu, czyli przerobu ropy naftowej – mówił Sasin kilka dni temu na antenie Radia Plus.

    "Kwestia Orlenu" to gigantyczne zyski płockiego koncernu. Problem w tym, że prezes Obajtek nie zamierza dzielić się z państwem. Mówi, że Orlen ponosi już 14 mld zł kosztów zamrożenia cen gazu, chce wypłacić 6,4 mld zł dywidendę. Tylko w roku 2023 potrzebuje na te ostatnie 36 mld zł.

    Sasin znowu nabroił

    Zapowiedzi Sasina spotykają się też z miażdżącą krytyką ekonomistów. Nie chodzi o sam podatek, ale sposób w jaki minister o nim opowiada. Jesienią zeszłego roku napisał o tym na Twitterze, czym wywołał trzęsienie ziemi na giełdzie. Akcje spółek, których miałby dotyczyć nowy podatek, ostro poszły w dół.

    Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl

    Tak samo stało się kilka dni temu, gdy Sasin znów zaczął wspominać o nowym podatku. Na razie mówi o nim bez żadnych konkretów, co podsyca niepokój inwestorów i spekulacje, kto zapłaci a kto nie.

    Czytaj także: