Agencja Moody's obniżyła rating mBanku i zmieniła perspektywę oceny na negatywną. Jej zdaniem, mBank "pozostaje jednym z banków najbardziej narażonych na czynniki ryzyka w Polsce". Co to oznacza?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Moody's obniża rating długoterminowych depozytów mBanku do Baa1 z A3 i zmienia perspektywę ocenianych ratingów na negatywną oraz podtrzymuje rating Baa3/P-3 dla długo- i krótkoterminowych depozytów Banku Millennium – czytamy w komunikacie agencji.
Co to właściwie oznacza? I czy ma jakikolwiek wpływ na klientów? W uzasadnieniu decyzji czytamy, że ruch ten związany jest z wyceną ewentualnych strat wymienionych banków, związanych z procesami z frankowiczami.
"Obniżenie ratingu mBanku wynika z faktu, że już pogorszona kapitalizacja, po dwóch latach przynoszenia strat, spotyka się z wciąż rosnącym ryzykiem związanym ze starymi ekspozycjami we franku szwajcarskim, które w niekorzystnym scenariuszu mogą stanowić poważne wyzwanie dla banku w zakresie spłat" – podaje Moody's.
Agencja ratingowa przyznaje, że mBank prowadzi solidny i rentowny model biznesowy, odkąd zaprzestał nadmiernego udzielania klientom detalicznymkredytów we frankach szwajcarskich. Jednak obecne trudności będą "jeszcze przez jakiś czas utrudniały generowanie silnego kapitału".
Jak podkreślono w komunikacie: "mBank pozostaje jednym z banków najbardziej narażonych na te czynniki ryzyka w Polsce".
Kredyty we frankach ciążą mBankowi i Bankowi Millenium
"Ryzyko dla mBanku i BankuMillenium znacznie wzrosło w świetle opinii Rzecznika Generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), która niesie za sobą możliwość dotkliwych strat wynikających z obecnych i przyszłych procesów sądowych, związanych z kredytami udzielonymi we franku szwajcarskim przez polskie banki" – uzasadnia Moody's obniżkę ratingów.
Dodaje przy tym, że to dopiero opinia Rzecznika TSUE, która jeszcze nie jest wiążąca. Ostateczna decyzja Trybunału ma zapaść w drugiej połowie 2023 r. Będzie ona stanowiła przedmiot interpretacji dla polskich sądów, które docelowo będą rozpatrywać indywidualne sprawy.
"Na podstawie wcześniejszych decyzji, agencja ratingowa spodziewa się, że sądy będą w dużej mierze kierować się opinią rzecznika generalnego. Jednocześnie sprawy sądowe mogą być długotrwałe, co pozwala bankom na tworzenie dodatkowych rezerw na ryzyka prawne i wzmacnianie kapitału poprzez zatrzymanie zysków, chyba że audytorzy zażądają natychmiastowego rozpoznania strat" – dodano w komunikacie agencji.
Analitycy Moody's oceniają, że potencjalnie rodzi to poważne konsekwencje finansowe dla obu banków.
Zdaniem agencji, wynika to z rosnącego ryzyka w relacjach z klientami oraz faktu, że "ich ekspozycja na starsze kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich w stosunku do ich rzeczowego kapitału podstawowego jest znacznie wyższa niż w przypadku innych polskich banków" – czytamy.