Dobiega końca dwudniowe posiedzenie RPP, nie należy oczekiwać zaskoczenia – Rada powinna podtrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Zmienią się jednak raty kredytów. Wiemy jak, sprawdź.
Reklama.
Reklama.
Rada Polityki Pieniężnej kończy dwudniowe posiedzenie, dziś, tj. 5 kwietnia 2023 roku wyda decyzję co dalej ze stopami procentowymi. Większość analityków wskazuje, że stopa referencyjna, o którą opiera się większość kredytów hipotecznych, zostanie utrzymana na poziomie 6,75 proc.
Mimo że stopy procentowe nie rosną, zmieniają się nadal raty kredytów, póki co na korzyść kredytobiorców.
WIBOR najniżej od czerwca 2022 r.
Jak podkreśla Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors, mimo braku podwyżki stóp procentowych, po raz kolejny część kredytobiorców może liczyć na spadek rat.
– Stanie się tak, ponieważ banki raz na 3 lub 6 miesięcy aktualizują oprocentowanie kredytów. Tymczasem w ostatnim dniu pierwszego kwartału stawka WIBOR 3M spadła do poziomu 6,89 proc., z kolei wskaźnik WIBOR 6M wyniósł 6,95 proc., co jest najniższym poziomem od czerwca 2022 r. W rezultacie część kredytobiorców może liczyć na spadek raty o 95 zł – tłumaczy Sadowski.
Dla przykładu, 6 miesięcy temu WIBOR 6M wynosił 7,41 proc. Dla kredytu z marżą 2,21 proc. – oprocentowanie spadnie więc z 9,62 do 9,16 proc.
W rezultacie rata kredytu na 300 tys. zł zaciągniętego na 30 lat w marcu 2021 roku spadnie z 2501 zł do 2406 zł.
– Różnica w wysokości raty wynosi 95 zł, ale warto dodać, że nowy poziom oprocentowania będzie obowiązywał przez 6 miesięcy. W tym okresie oszczędności wyniosą łącznie 573 zł – dodaje ekspert.
W mniejszym stopniu spadną raty kredytów opartych o stawkę WIBOR 3M. Nie oznacza to jednak, że ci kredytobiorcy są w gorszej sytuacji. Po prostu tu aktualizacja odbywa się częściej, bo 3 miesiące, więc zmiany stawek WIBOR są uwzględniane szybciej.
– Takie osoby już odczuły niewielki spadek raty na początku roku, a teraz ich rata ponownie spadnie. W przypadku wspomnianego wyżej kredytu rata będzie o 26 zł niższa. To spadek z 2425 zł do 2399 zł – mówi Jarosław Sadowski.
Warto dodać, że nie wszyscy kredytobiorcy odczują w kwietniu spadek raty. Wyliczenia Expander Advisors dotyczą tych kredytów, których oprocentowanie jest aktualizowane z końcem kwartałów kalendarzowych. W części banków aktualizacja odbywa się jednak inaczej, np. co 3 miesiące lub co 6 miesięcy od momentu uruchomienia kredytu.
W takich przypadkach obniżka raty mogła już się pojawić w poprzednich miesiącach lub dopiero się pojawi np. w maju lub czerwcu.
Aktualizacja oprocentowania polega na zsumowaniu bieżącej stawki WIBOR i marży. Marża jest stała w okresie spłaty. Jej wysokość jest zapisana w umowie kredytowej. Z kolei WIBOR się zmienia i dlatego zmienia się wysokość oprocentowania.
Nie należy jednak zapominać, że raty kredytów hipotecznych i tak wciąż są ponad dwa razy wyższe, licząc do tych, zaciąganych w 2021 roku, jeszcze przed podwyżkami stóp procentowych. Dla przykładu, rata kredytu opartego o WIBOR 6M spadła do 2406 zł, ale początkowo wynosiła tylko 1179 zł.
Inflacja ciąży RPP
Od października 2021 r. Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe z 0,1 do 6,75 proc. Jedenasta podwyżka w cyklu zacieśniania miała miejsce we wrześniu ubiegłego roku i od tego czasu pozostaje on zatrzymany.
– Na kwietniowym, kończącym się w środę posiedzeniu, nie dojdzie do zmian najważniejszych parametrów polityki i pauza zostanie przedłużona już do siedmiu posiedzeń z rzędu. Biorąc pod uwagę, że kolejne kroki mają być "zależne od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej", najbardziej istotne stanie się spojrzenie prezesa NBP na ostatnie dane o presji cenowej oraz ryzyko globalnego kryzysu finansowego – twierdzi Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
– W Polsce minięcie przez dynamikę cen konsumenckich szczytu to pokłosie efektów bazy statystycznej związanych z potężnym skokiem energii, paliw i żywności po napaści Rosji na Ukrainę. Choć dynamika CPI w marcu wyhamowała z 18,4 do 16,2 proc. r/r, to impet cen nadal musi niepokoić – mówi Sawicki.
Przypomnijmy, że rok temu w marcu inflacja w Polsce sięgnęła 11 procent. Była więc i tak bardzo wysoka, obecny wzrost cen o 16,4 proc. liczy się od tamtego poziomu. To właśnie efekt bazy, o którym mówią eksperci.
Sawicki dodaje, że koszyk dóbr i usług przeciętnego Kowalskiego tylko w tym roku podrożał o niemal 5 proc. Szczególnie uporczywa jest inflacja bazowa, która m.in. w naszym kraju, ale także Eurolandzie, nieustannie rośnie i osiąga rekordowe pułapy. W marcu jej dynamika w Polsce prawdopodobnie wzrosła do 12,2 proc. r/r.
Zwiększa to prawdopodobieństwo, że zakładany przez prezesa NBPspadek inflacji do ok. 7 proc. na koniec 2023 r. może być zbyt optymistyczny – ostrzega Sawicki.
Ekonomiści, wśród nich choćby członek RPP Ludwik Kotecki, przestrzegają, że inflacja po okresie gwałtownego spadku może się zatrzymać na wciąż wysokim poziomie (np. 7-10 procent) i dalej nie spadać. To oznaczałoby poważny problem i odległą, ale jednak perspektywę, podwyżek stóp procentowych.