Myśleliście, że Janusz Kowalski to niekwestionowany lider w wypowiadaniu największych bzdur? Jest silny, ale ma konkurencję w postaci Olgi Semeniuk-Patkowskiej. Ta palnęła ostatnio, że "dobrobytu mieszkaniowego nie będzie, jak nie będzie dbałości o Kościół, o historię i o Polskę".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Och, na pewno media przekręcają to, co Patkowska powiedziała – czytam w sieci. Sprawdzam, nagranie jest publicznie dostępne. Olga Semeniuk-Patkowska naprawdę poszła do Polsatu i w dyskusji o fundamentalnych problemach Polski zaczęła opowiadać o atakach na Jana Pawła II i Kościół.
Zaczęło się od kremówek. W programie Grzegorza Jankowskiego Jan Zygmuntowski, ekonomista o lewicowym światopoglądzie, przytomnie zauważył, że mamy w Polsce ważniejsze problemy niż kremówki w pociągach i w roku wyborczym powinniśmy raczej rozmawiać o inflacji, cenach mieszkań.
Na to Patkowska wyskoczyła jak Filip z konopi i zaczęła zarzucać Zygmuntowskiemu, że umniejsza rolę Karola Wojtyły w historii. Palnęła, że "rola Kościoła w państwie jest rzeczą fundamentalną". Przypominam, że mamy formalny rozdział Kościoła od państwa.
- Nie, warunki życia, dobrobyt Polaków jest rzeczą fundamentalną – oponował Zygmuntowski, na co Semeniuk-Patkowska odparła, że "tu się różnią". A potem poszła po bandzie.
- Dobrobytu mieszkaniowego nie będzie, jak nie będzie dbałości o Kościół, o historię i o Polskę. Nie będzie tego, absolutnie – oświadczyła na antenie Polsatu pani Olga Semeniuk-Patkowska. No i w tym momencie przestałem się dziwić, że Semeniuk-Patkowska jest szefową rady Polskiej Agencji Kosmicznej. Jej umysł pochodzi właśnie z kosmosu.
Skąd te głupoty?
Szczerze mówiąc podejrzewam, że Olga Semeniuk-Patkowska powiedziała to wszystko z wyrachowania, oczywiście specyficznie pojmowanego. Jej możliwości znamy od dawna. Patkowska jest w stanie powiedzieć każdą bzdurę, nawet największą, z twarzą osoby absolutnie pewnej swojej racji. Ja bym życie za to oddała – mówi jej mina. A usta opowiadają wszystko to, co każe jej mówić partia.
Ba, więcej. Ona się nie ogranicza, przekracza kolejne bariery. Patkowska dla partii zrobi wszystko i to bez cienia zażenowania. Bo gdyby nie partia, w szczególności zaś Michał Dworczyk, kariery by raczej nie zrobiła.
Jako radna Warszawy postanowiła w 2019 roku rozwinąć skrzydła i kandydować do Sejmu. Nie udało się. Semeniuk szczególnie zabolało to, że przegrała z Klaudią Jachirą. Wygrażała potem warszawiakom na Twitterze. "Warszawa przegrała autentyczność! Zrobię wszystko, byście nie mogli oderwać ode mnie wzroku i słuchu!" - pisała. Pisownia oczywiście oryginalna.
"Michał, zgodnie z rozmową, dla mnie jedyną opcją przetrwania w polityce samorządowej jest: Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju. Działką dla mnie, którą uważam za możliwą do udźwignięcia są fundusze europejskie w jednostkach samorządu terytorialnego" – pisała Semeniuk (wtedy jeszcze jednego nazwiska) do Dworczyka (pisownia oryginalna). Tak znalazła się w rządzie.
Odwracanie kota ogonem
Jestem niezwykle daleki od kpienia z czyjejś religii. Ale Patkowska nie jest rzeczniczką Episkopatu Polski, ale urzędniczką państwową. Nie obchodzi mnie, w co kto wierzy ani z kim sypia. Ale urzędniczka ma być państwowa, nie kościelna.
W polskim rządzie są przynajmniej dwie kobiety, które mogą mówić przez kilka minut bez przerwy, nie przekazując przy tym żadnej treści. Jedna to Marlena Maląg, druga to Olga Semeniuk-Patkowska.
To niesamowite zjawisko. Żeby pokazać wam, na czym polega ta ich umiejętność posłużę się przykładem. Mam taki zawód, że czasem muszę słuchać polityków. I słucham przez 15 minut na przykład Olgi Semeniuk, a potem mój wydawca pyta "No i co powiedziała?". A ja odpowiadam "Nic". Serio. Semeniuk w całym programie Grzegorza Jankowskiego w Polsacie nie powiedziała nic konkretnego.
Niektórzy uważają, że Semeniuk-Patkowska opowiada strasznie śmieszne rzeczy. Ja uważam, że to raczej smutne. Zygmuntowski naprawdę ma rację – mamy o wiele poważniejsze sprawy na głowie, niż lukrowanie postaci Jana Pawła II. Nie wiem, na czym polega fenomen jego kultu. Ten obecny, w 18 lat po jego śmierci. PiS stara się ten kult podsycać, ale...
...naprawdę mamy większe problemy niż sprawa papieża
Do diaska, mamy jeden z najwyższych poziomów inflacji w Unii Europejskiej. Wszystkie programy mieszkaniowe rządu (nie żeby było ich jakoś przesadnie dużo) skończyły się klapą. A ci zamiast coś robić, gadają o papieżu. Bronienie postaci JP2 to nie jest zadanie rządu i ministrów. Bronić mogą go sobie po pracy czy w weekendy. Angażowanie aparatu państwa w sprawy kościelne i opowiadanie kompletnych bzdur stało się charakterystycznym znakiem rządów PiS.
Do tego dochodzą jeszcze ich słynne przekazy dnia. Każdy poseł czy inny partyjny funkcjonariusz ma przykazane, że gdziekolwiek w mediach się nie pokaże, tam musi mówić przekazem dnia. Jak katarynka. A potem mamy takie sytuacje, gdzie pytana o mieszkania Olga Semeniuk-Patkowska zaczyna opowiadać jakieś bajki z mchu i paproci o roli Kościoła w budowaniu mieszkań.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Chociaż z drugiej strony nie dziwię się jej, że nie chce mówić o sprawach mieszkaniowych. W trakcie rządów PiS podrożały o 70 procent a program Mieszkanie Plus okazał się kompletną porażką. Kolejne pomysły rządu skończą się tak samo.
PiS po prostu nie umie zrobić nic poza rozdawaniem pieniędzy. Na wszystko mają jedną receptę: dopłaty, świadczenia, dodatki. I radź sobie, obywatelu sam. Dostałeś pięć stów, nie przepieprz na głupoty. Od pieprzenia głupot jest rząd...