We wtorek 11 kwietnia Narodowy Bank Polski (NBP) opublikował tabelę średnich kursów walut. Kolejna zostanie opublikowana dziś – w środę 12 kwietnia. Dane są aktualizowane każdego dnia roboczego ok. godz. 12, na stronie NBP.
W środowy poranek na rynku walutowym panuje względny spokój. Złoty (PLN) utrzymuje dotychczasową kondycję, a nawet lekko się poprawia.
Dolar (USD) kosztuje 4,2727 zł, co oznacza spadek o 3 grosze w porównaniu do wtorkowego poranka. Z kolei za euro (EUR) trzeba zapłacić 4,6699 zł. To dokładanie taka sama wycena jak przed weekendem wielkanocnym.
Nie zmieniły się także notowań dwóch pozostałych głównych walut. Frank szwajcarski (CHF) kosztuje 4,7357 zł, czyli (zaokrąglając do pełnych groszy) dokładnie tyle samo co we wtorek. Natomiast funt szterling (GBP) jest obecnie wyceniany na 5,34 zł, czyli 2 grosze więcej, niż wczoraj rano.
Wraca zmienność i optymizm na rynki po okresie świątecznym. Widać pesymistyczne nastawienie do amerykańskiej waluty po szeregu odczytu danych makro z gospodarki. Kalendarz pod dyktando ważnych publikacji z USA – pisze w komentarzu dla INNPoland.pl Krzysztof Pawlak, analityk walutowy Walutomat.pl.
Dodaje, że wczorajszy dzień tak naprawdę rozpoczął normalny handel na rynkach w II kwartale. Może on być bardzo istotny w kontekście końca zacieśniania monetarnego w USA. Inwestorzy wyczekują końca podwyżek stóp procentowych sygnowanych przez Fed, co rusz szukając argumentów za tym. I trzeba przyznać, że ostatnio takowy dostali w postaci pakietu słabszych danych makro z amerykańskiej gospodarki na czele z pogorszeniem wskaźnika ISM dla przemysłu.
Również piątkowy pakiet publikacji z rynku pracy w USA nie wypadł tak okazale jak poprzednie. Zawiodła szczególnie liczba nowych miejsc pracy, która była niższa od poprzednich wskazań o ponad 100 tys. Tym samym ponownie odżyły nadzieje, że Fed w maju nie zdecyduje się na zmianę kosztu pieniądza i tym samym zakończy cykl zacieśniania.
Czy słusznie można ocenić raport jako zły? Tutaj już pojawiają się wątpliwości tym bardziej, że choćby stopa bezrobocia spadła o 0,1 proc. do najniższego poziomu od lat. Na werdykt więc sugerujący pogorszenie tego filaru amerykańskiej gospodarki trzeba będzie jeszcze zaczekać.
I taki scenariusz widać na notowaniach dolara amerykańskiego, który słabnie na szerokim rynku. Główna para walutowa świata jest znów powyżej 1,09, i zmierza w kierunku oporu, który w ostatnich dniach stanowił już istotny hamulec dla dalszych wzrostów, czyli poziomu 1,10.
Można powiedzieć, że nieco inny obraz sytuacji widzimy na notowaniach kontraktów na stopę procentową, które pokazują, że z 70 proc. prawdopodobieństwem zobaczymy jeszcze jedną podwyżkę stóp w USA o 25 pkt bazowych na zbliżającym się posiedzeniu. Wiele wyjaśnią dzisiejsze dwie pozycje w kalendarzu. O 14.30 ukażą się dane inflacyjne ze Stanów, które pokażą, czy presja na wzrost cen rzeczywiście spada, bo to główny argument za brakiem podwyżki stóp. Oczekiwania zakładają spadek w relacji r/r z poziomu 6 proc. w lutym do 5,2 proc. w marcu.
Niemniej istotny będzie protokół z ostatniego posiedzenie Fed, który zostanie zaprezentowany o 20.00. Powinniśmy się z niego dowiedzieć, jak duża mobilizacja panuje w gronie decydentów odnośnie dalszego podnoszenia stóp. Jeśli okaże się, że członkowie gremium FOMC chcą dalej podnosić stopy, a do tego nie widzą pola do ich obniżek w tym roku, to może nastąpić tzw. sprzedaż faktów na notowaniach USD, a amerykańska waluta powinna zyskać.
Kalendarium najważniejszych wydarzeń gospodarczych na 11 kwietnia 2023 r. opublikowane na stronie internetowej Macronext.