Od dawna pojawiają się w Polsce postulaty i pomysły, by znieść w końcu podatek od dochodów kapitałowych. Wprowadził go w 2002 roku rząd Leszka Millera, a sam podatek najczęściej nazywa się od nazwiska jego twórcy – profesora. Marka Belki.
Ostatnio o jego częściowym zniesieniu myślał nawet rząd. Taki pomysł pojawił się jesienią 2022 roku. Ministerstwo Finansów rozważało modyfikację podatku Belki. Idea była taka, że zyski do 10 tys. zł rocznie będą z niego zwolnione, zaś przewyższające tę kwoty będą opodatkowane stawką 20 proc.
Pomysł odpowiadał zresztą na trudną sytuację osób oszczędzających. Lokaty są oprocentowane niżej, niż inflacja, więc każdy, kto ma odłożone trochę grosza, de facto traci. Zaprzestanie pobierania podatku od tracących na wartości lokat wydawało się dobrym pomysłem, ale rząd nie zdecydował się na ten krok.
– Rząd nie planuje żadnych zmian w tzw. podatku Belki – poinformował na początku kwietnia rzecznik rządu Piotr Müller.
"Dziennik Gazeta Prawna" pisze o argumencie, który mógł przeważyć. Okazuje się, że podatek Belki jest dla budżetu niezwykle dochodowy.
Jak podało Ministerstwo Finansów, od stycznia do listopada 2022 roku wpływy z tzw. podatku Belki wyniosły prawie 5,5 mld zł. To o 31,8 proc. więcej niż w całym 2021 roku (wówczas to było ponad 4,2 mld zł). A jeśli porównamy wyniki z pierwszych jedenastu miesięcy 2022 roku i z pełnego 2020 roku (3,1 mld zł), widać wzrost aż o 80 proc.
"DGP" pisze, że podatek Belki jest jednym z najbardziej opłacalnych dla budżetu, poza oczywiście fundamentami, jak PIT, CIT czy VAT.
Adwokat i doradca podatkowy Marcin Zarzycki zauważył na swoim LinkedInie, że na podstawie danych Eurostatu można obliczyć, ile pieniędzy rząd "zabiera" Polakom w ciągu roku.
I tak – w 2021 r. polski Produkt Krajowy Brutto (PKB) wyniósł 2,62 bln zł. A ponieważ podatki i składki to 37,7 proc. polskiego PKB, rząd otrzymał od nas ok. 988 mld zł. Czyli prawie bilion złotych. Zarzycki zwrócił też uwagę na wzrost wysokości podatków oraz składek w ostatnich latach.
Od 2015 r. obciążenia publicznoprawne zwiększyły się o 4,3 proc. w stosunku do PKB. Oznacza to, że w porównaniu do 2015 r. rocznie płacimy o ponad 110 miliardów więcej. Tymczasem unijna średnia wzrostu wynosi zaledwie 0,9 proc. PKB. Zdaniem Zarzyckiego, od 2015 r. podatki i składki w Polsce wzrosły najbardziej w całej Unii Europejskiej
Do kwestii podatków odniósł się niedawno rzecznik prasowy rządu Piotr Müller. Podczas czwartkowej konferencji (23 marca 2023 r.) powiedział, że przy porównaniu sumy podatków obniżonych i sumy podatków podwyższonych całość jest "korzystna dla obywateli".
Czytaj także: https://innpoland.pl/192296,niskie-podatki-ile-pieniedzy-rocznie-zabiera-rzad