Wojna o "schaboszczaka". Rzecznik rządu odpowiada Tuskowi
Były premier Donald Tusk zamieścił na Twitterze film, w którym porównuje dzisiejsze ceny żywności sprzed ośmiu lat. Teraz rzecznik prasowy rządu odpowiedział na jego "zarzuty".
Reklama.
Były premier Donald Tusk zamieścił na Twitterze film, w którym porównuje dzisiejsze ceny żywności sprzed ośmiu lat. Teraz rzecznik prasowy rządu odpowiedział na jego "zarzuty".
Na Twitterze powstał "minidialog" przewodniczącego Platformy Obywatelskiej i rzecznika prasowego rządu. Donald Tusk opublikował nagranie z gazetką Biedronki, na którym porównuje ceny żywności. Niedługo później Piotr Müller odpowiedział własnym nagraniem. Wspomniał w nim o tym, jakie dostrzega pozytywne działania rządu. A także o "ukochanym schaboszczaku" Tuska.
15 marca 2023 r. Donald Tusk wstawił na Twittera film, w którym komentuje wysokie ceny żywności. Porównał je z tymi sprzed ośmiu lat, kiedy w Polsce rządziła partia Platformy Obywatelskiej. Wykorzystał w tym celu gazetkę Biedronki z 2015 r. Porównanie wyglądało następująco:
"Tak po ludzku brzmi dzisiejszy komunikat o rekordowej inflacji w Polsce: PiS równa się drożyzna" – tymi słowami Tusk zakończył nagranie.
Rzecznik prasowy rządu Piotr Müller odpowiedział własnym nagraniem 17 marca. Müller nie odniósł się do cen, ale, jak stwierdził, zaczął mówić o "faktach". Podał, że:
Rzecznik skomentował jednak schab, który Tusk nazwał "swoim ukochanym schaboszczakiem". W 2015 r. za pensję minimalną można było kupić ok. 107 kg tego mięsa. Teraz: ok. 180 kg.
W innym artykule w INNPoland pisaliśmy o serwisie, jaki został założony przez partię Prawo i Sprawiedliwość. Na tuskznaczybieda.pl wprowadzono narrację, w której PiS manipulował danymi tak, by pokazać się w dobrym świetle na tle Tuska. Jednocześnie jednak manipulowano tam danymi.
Bogdan Rzońca, europoseł z ramienia PiS-u, to jedna z osób, które udostępniły na Twitterze tabelę porównawczą. Miała skontrastować "czasy Tuska" z "czasami Kaczyńskiego". Wspomnieli w niej o bezrobociu albo płacy minimalnej, ale nie odnieśli się już do cen mieszkań, energii elektrycznej czy wysokości stóp procentowych. Na podstawie wybiórczych danych chcieli uzasadnić, że "Tusk znaczy bieda".