Mały, niepozorny, o prostym designie. Podobno składanie go również będzie proste. Nowe modele samochodów zazwyczaj przyciągają uwagę, ale wokół tego zrobiło się wyjątkowo dużo szumu. Może dlatego, że powinno się nim parkować bez problemu?
Reklama.
Reklama.
Szwedzka firma Luvly zaprezentowała nowy model samochodu
Jest nim Luvly O, auto do samodzielnego złożenia
Jedno ładowanie energią elektryczną ma mu wystarczyć do przebycia 100 km
Minisamochód Luvly O
Firma motoryzacyjna Luvly znajduje się w Sztokholmie w Szwecji. Jak poinformowała na swojej stronie, planuje wypuścić na ulice naprawdę nietypowe samochody. Model Luvly O to składane auto elektryczne. Cena? Ma wynieść ok. 10 tysięcy euro, a więc ok. 46 tysięcy zł (przy przeliczeniu 1 euro: 4,62 zł).
Luvly zapewnia, że jedno ładowanie wystarczy, aby ten składany samochódprzejechał nawet 100 km. Jego wymiary naprawdę będą niewielkie: 2,7 m długości i 1,53 m szerokości. Waga? Mniejsza niż 400 kg. Do tego dochodzi bagażnik o pojemności 267 l. Luvly O rozpędzi się maksymalnie do 90 km na godz.
Samochód elektryczny Lotosu
Na polskim rynku miał się odbyć inny debiut. Czekaliśmy na samochód elektryczny Lotosu, ale okazało się, że na czekaniu się skończy. Choć nie do końca. Jak pisaliśmy w innym artykule w INNPoland, za sprawą PKN-u Orlen SA wszczęto w tej sprawie śledztwo.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Prokuratura i CBA badają "nieprawidłowości", jakie wystąpiły przy projekcie. Z ustaleń reportera RMF FM Krzysztofa Zasady wynika, że w jego trakcie (2016-2018 r.) mogło dojść do wielomilionowych nieprawidłowości.
Prokuratura Regionalna w Gdańsku bada, czy władze Lotosu wyrządziły spółce "szkodę w wielkich rozmiarach" przez wydanie pieniędzy na przedsięwzięcie, które zakończyło się niczym. Za to przestępstwo grozi nawet 10 lat więzienia.
Projekt samochodu elektrycznego w Lotosie wzbudza wiele wątpliwości. Nie wiadomo, na jakiej podstawie komisja określiła kryteria wyboru i oceny ofert. Zagadkowy jest też wybór kontrahenta – amerykańskiej spółki Electric Power Research Institute (EPRI).
Ta poinformowała, że chce występować w konsorcjum z nikomu nieznaną polską firmą ArtTech. Jej kapitał założycielski wynosił 5 tysięcy złotych, a siedziba znajdowała się pod "wynajętym adresem".
RMF FM ustalił, że udział ArtTech w konsorcjum był badany przez zespół ds. ochrony infrastruktury krytycznej koncernu. I... dwukrotnie wydał negatywne rekomendacje w tej sprawie.
Ponadto powstała opinia prawna, z której wynika, że podmiot "nie zabezpieczał wszystkich ryzyk związanych z projektem, a umowa ograniczała odpowiedzialność i nie zawierała twardych gwarancji wykonawcy dających rękojmię powodzenia projektu".
W INNPoland od września 2022 r. Przedtem pisała artykuły dla magazynów studenckich oraz wykonywała w nich redakcję i korektę. W czasie wolnym czyta o PRL-u oraz psychologii, gra w planszówki i głaszcze koty.