PiS mówił, że to pomyłka, premier zapewniał, że projekt nie wejdzie w życie. Stało się inaczej. Od lipca każdemu, kto zbiera pieniądze np. na operację dla swojego dziecka, państwo zabierze nawet 20 procent zebranej kwoty. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę deregulacyjną, w której zaszyty jest "podatek od zrzutek".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prezydent zdecydował ws. podatku od zrzutek. Jest podpis Andrzeja Dudy
Podatek wchodzi w życie 1 lipca 2023 roku
Wcześniej politycy PiS gremialnie zapewniali, że to błąd i podatku od zbiórek ma nie być
Prezydent Andrzej Duda w piątek 21 kwietnia podpisał ustawę deregulacyjną, w której zaszyty jest "podatek od zrzutek". Nowe regulacje wprowadzają w sumie zmiany do kilkunastu aktów prawnych.
Najwięcej kontrowersji budzi jednak tzw. podatek od zbiórek. Ustawa rykoszetem uderza w zbierających pieniądze na różnego rodzaju internetowych zrzutkach. Nie dość, że osoby te muszą zbierać, bo państwo nie zagwarantuje leczenia ratującego życie, to jeszcze mieliby od tego płacić podatek.
Zbiórki organizowane są oczywiście w różnych celach, ale te zdrowotne pojawiają się najczęściej. Podatek nie dość, że uszczupli kwotę zbiórki, to jest też po prostu nieetyczny.
PiS zapewniał, że podatku nie będzie
Ustawa pojawiła się w Sejmie pod koniec stycznia. W internecie od razu pojawiło się wiele głosów krytykujących zabieranie części kwoty, która miałaby posłużyć celom charytatywnym. Do zamieszania odniósł się jeden z pomysłodawców – poseł PiS Piotr Kaleta.
– Ustawa deregulacyjna w wielu obszarach wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Polaków, ale w jednym zakresie została źle napisana – przekonywał na antenie Polsat News.
– Chcielibyśmy, żeby to inaczej wyglądało. Wkradł się chochlik, pomyłka. Przepraszam w imieniu mojego ugrupowania politycznego i jedyne, co można dobrego z tego wyciągnąć, to to, aby analizować w takich sprawach wszystkie "za" i "przeciw" – oznajmił Kaleta.
Jeszcze przed oficjalnymi przeprosinami głos w tej wątpliwej sprawie zabrał premier Mateusz Morawiecki, który nakazał Ministerstwu Finansów "niezwłocznie uściślenie tej kwestii".
– Organizacje pomocowe mogą być spokojne, że te rozwiązania w żaden sposób nie wpłyną na ich bardzo ważną aktywność – zapewniał szef rządu.
– Żadnego nowego opodatkowania na rzecz zbiórek nie będzie. Nadgorliwość niektórych urzędników, a może też dobra wola, żeby coś uszczelnić, doprowadziła do tego zamieszania – dodał premier.
Wszystkie te zapewnienia okazały się kłamstwem. Senat chciał odrzucenia w całości ustawy deregulacyjnej, ale Sejm odrzucił jego sprzeciw. Nie poprawił też przepisów o podatku od zbiórek. Ustawę podpisał prezydent, ma wejść w życie 1 lipca 2023 roku. Władza co prawda zapowiada, że podatek ma być zniesiony inną ustawą, ale czasu na to jest coraz mniej.
Obdarowanym grozi wysoki podatek
Według uchwalonych zmian limity będą dotyczyć już nie tylko darowizn od pojedynczego darczyńcy (18 060 zł), ale też wpłat od wielu osób trzecich (54 180 zł). W przypadku przekroczenia powyższych progów obdarowani będą zobligowani do zapłaty podatku od spadku i darowizn, w wysokości 12 proc. do kwoty 11 128 zł, 16 proc. od wartości nadwyżki w przypadku darowizny o wartości w przedziale 11 128 zł do 22 256 zł oraz 20 proc. od nadwyżki ponad 22 256 zł otrzymanych donacji.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Na rynku finansowania społecznościowego dominują mniejszej wartości wpłaty, jednak z natury rzeczy jest ich wiele. W 2022 roku średnia wartość wpłat na platformie zrzutka.pl wynosiła 97,10 zł, podczas gdy w 2021 roku było to 79,4 zł. Na statystyczną zbiórkę zrzuca się od kilkudziesięciu do kilkuset osób, choć – jak pokazują dane zrzutka.pl – na jedną zrzutkę potrafi wpłacić nawet 220 398 darczyńców.