Grupa Azoty odnotowała ponad pół miliarda złotych straty od początku roku i to pierwszy taki rok w historii jej trwania. W rządzie z kolei już trwa dyskusja nad jej możliwym przejęciem przez Orlen.
Reklama.
Reklama.
Grupa Azoty może stać się częścią Orlenu. To najnowszy pomysł rządu na poprawę fatalnej sytuacji finansowej chemicznego koncernu – ustalił "Puls Biznesu". Byłoby to kolejne wielkie przejęcie przez PKN Orlen. Koncern wchłonął już m.in. Lotos oraz PGNiG.
Z informacji prasowej spółki wynika, że Grupa Azoty w pierwszym kwartale 2023 roku osiągnęła przychody sięgające ponad 3 mld 895 mln zł. Strata netto wyniosła 555,3 mln zł w raportowanym okresie.
Przychody były niższe o 42,9 proc. w porównaniu do analogicznego okresu w 2022 r. W pierwszym kwartale ub.r. przychody Grupy wyniosły ponad 6 mld 827 mln zł. Rok temu Grupa osiągnęła też ponad 882,3 mln zł zysku netto.
Jak podaje "PB", w całej historii koncernu chemicznego nie zdarzyło się, by w pierwszym kwartale odnotowano stratę. Aż do tego roku.
Czytaj także:
Orlen wchłonie kolejnego państwowego giganta?
"Wyniki za pierwszy kwartał pokazują, że sytuacja Grupy Azoty jest zła. Zarząd nie wyklucza, że w połowie roku może dojść do złamania kowenantów (dług spółki przekroczy bezpieczny poziom – przyp.red.)" – powiedział cytowany przez gazetę analityk z Erste Securities Jakub Szkopek. Jak dodał, zadłużenie grupy na koniec roku przekroczy zapewne 7 mld zł
Jak czytamy, problem dostrzega również główny akcjonariusz Grupy Azoty, czyli SkarbPaństwa. "Jak wynika z naszych informacji, co najmniej od kilku tygodni nad tym, jak podźwignąć chemiczny koncern, zastanawia się Ministerstwo Aktywów Państwowych" – zaznacza "Puls Biznesu". Resort ten leży w rękach Jacka Sasina.
W artykule padają sugestie, że to PKN Orlen mógłby wchłonąć Grupę Azoty. W ostatnich miesiącach doszło do innych dużych fuzji. Częścią Orlenu stały się m.in. Lotos czy PGNiG.
Czytaj także:
Grupa Azoty się tłumaczy i szuka rozwiązania
"W pierwszym kwartale 2023 roku obserwowano dalsze zakłócenia równowagi popytowo-podażowej na rynku europejskim, spowodowane m.in. agresją Rosji na Ukrainę, wysokimi cenami nośników energii oraz bezcłowym importem nawozów i tworzyw spoza Unii Europejskiej, produkowanych z użyciem tańszych surowców" – czytamy w oficjalnym komunikacie Grupy Azoty.
"Konsekwencją sytuacji w otoczeniu makroekonomicznym był ograniczonypopyt na produkty Grupy i związane z tym niższe wolumeny sprzedaży oraz spadające ceny produktów. Zawirowania rynkowe spowodowały również zaburzenie wzorców zakupowych odbiorców końcowych, typowych dla pierwszego kwartału w latach ubiegłych" – tłumaczy spółka.
Dodaje, że podejmowane są działania zmierzające do zapewnienia wzrostu rentowności operacyjnej. Nie wykluczono jednak "możliwości przekroczenia dopuszczalnego poziomu wskaźnika dług netto/EBITDA na koniec pierwszego półrocza 2023 roku".
"W przypadku uprawdopodobnienia się ww. scenariusza spółka podejmie stosowne działania wyprzedzające w celu mitygacji zaistniałych ryzyk" - zapewnia spółka w komunikacie.