Bezmiar kasy Prawa i Sprawiedliwości. Prezesi państwowych spółek (m.in. Orlen, Pekao, Tauron) przelali na konto partii aż 325 tys. zł... tylko do 13 stycznia. I w ogóle nie chodzi o wyprowadzenie państwowych pieniędzy na konto partii. To po prostu odruch serca i dobrowolna wpłata.
Reklama.
Reklama.
325 tys. zł od menadżerów z państwowych spółek na konto partii PiS
To znana praktyka, można ją określić mianem podatku od stanowiska. To przecież liderzy PiS decydują, kogo obsadzić w tych firmach
Dobrowolni darczyńcy pracują m.in. w Orlenie, Tauronie, PGE czy Pekao
Rok dopiero się zaczął, ale menadżerowie spółek Skarbu Państwa już otworzyli serca i portfele. Wszystko dla partii matki, czyli Prawa i Sprawiedliwości. Jak podaje WP, na konto partyjne tylko w ciągu dwóch pierwszych tygodni tego roku wpłynęło 325 tysięcy złotych.
W ten sposób, trzeba podkreślić, że zgodny z prawem, konto partii tylko od lipca wzbogaciło się o kwotę przekraczającą 1 mln 600 tys. zł. Darczyńcy są związani m.in. z Orlenem, Tauronem, PGE czy Pekao.
Limit wzrósł
Kasa PiS może być nabijana jeszcze mocniej z pieniędzy pochodzących od menadżerów państwowych spółek, w ramach lojalności za stanowisko, ale trzymajmy się oficjalnej linii dobrowolnych wpłat. Zgodnie z prawem, można przelać na konto partii 15-krotność minimalnego wynagrodzenia.
A to mocno wzrosło od stycznia, a wzrośnie jeszcze bardziej od lipca. Obecnie to 3490 zł, więc można przelać 52 tys. 350 zł. Przed zmianą (do końca grudnia) było to 45 tys. 150 zł.
Jak czytamy w Wirtualnej Polsce, dzięki temu na rachunku PiS pojawiła się pierwsza rekordowa kwota – zbliżająca się do maksimum. To 50 tys. zł od Piotra Zborowskiego, wiceprezesa zarządu Banku Pekao, który nadzoruje tam pion strategii.
Numerem jeden wśród wpłacających jest Patryk Demski, wiceprezes zarządu ds. strategii i rozwoju w spółce Tauron. Przelewając 40 tys. zł sowicie otworzył rok dla PiS.
Kolejna wpłata pochodziła od Lechosława Rojewskiego, wiceprezesa zarządu ds. finansowych w PGE, wpłacił 30 tys. zł. Do tego 45 tys. zł od Adama Buraka, członka zarządu ds. komunikacji i marketingu w Orlenie.
Na odchodne 40 tys. zł przelał Tomasz Hryniewicz, który był wiceprezesem zarządu Grupy Azoty i prezesem zarządu Grupy Azoty Puławy. Był, bo już 16 stycznia rada nadzorcza odwołała go z funkcji wiceprezesa, a sam zrezygnował z prezesury w puławskiej spółce grupy.
Na liście chwały i serdecznych darczyńców PiS znalazł się też Paweł Majewski, prezes Grupy Enea, który dla dobra partii przelał 45 tys. zł. Z kolei Jacek Janiszek, wiceprezes zarządu Zakładów Azotowych Puławy wpłacił 25 tys. zł.
Kwota 25 tys. zł od Dariusza Dumkiewicza, zastępcy prezesa w spółce Lubelski Węgiel Bogdanka i tyle samo od Dariusza Puchały, figuruje jako członek zarządu Lotos Kolej, zamyka listę wpłat do tej pory.
To składa się na pokaźne wsparcie dla PiS (do 13 stycznia) w kwocie 325 tys. zł od 9 osób związanych ze spółkami Skarbu Państwa.
Informacje te są jawne, bo od lipca 2022 roku partie polityczne są zobowiązane do publikowania zestawień wpłat.
Pieniądze dla partii może przekazać każdy obywatel. Tak się jednak składa, że w przypadku Prawa i Sprawiedliwości przelewy najchętniej dokonują ludzie związani z państwowymi spółkami.
Posłanka pobiera aż 13 tysięcy 300 złotych emerytury. Po waloryzacji zyska blisko 1970 zł brutto, co da kwotę 15 tys. 270 zł. Co więcej, Senyszyn pobiera jeszcze dodatkową emeryturę z Parlamentu Europejskiego, ok. 7 tys. zł miesięcznie.
Dla wyżej wymienionych emerytura to dodatek do pensji. Z Sejmu dostają uposażenie i dietę posła w kwocie 16,8 tys. zł brutto miesięcznie.