PiS i jego media starają się za wszelką cenę pokazać, że to właśnie dzięki partii powstała jedna z największych obecnie inwestycji: tunel w Świnoujściu. "Tunel pod Świną gotowy! Tuska nie było na niego stać" – przekonuje TVP Info i pracujący w tej stacji Michał Rachoń. Zapomnieli o jednym istotnym szczególe.
Oglądanie TVP Info i słuchanie polityków PiS może prowadzić do powstania dziwnego wrażenia, że tunel pod Świną jest sukcesem rządu Prawa i Sprawiedliwości.
– To przedsięwzięcie, które, podobnie jak w przypadku Mierzei Wiślanej, przez kilkadziesiąt lat nie mogło zostać zrealizowane. Na ten projekt Donald Tusk w czasie swoich rządów z jakiegoś powodu nie mógł znaleźć pieniędzy, ani woli politycznej – mówił w programie "#Jedziemy" w TVP Info Michał Rachoń.
Pokazał też nagranie z czasów, gdy Donald Tusk był premierem Polski. Tusk mówił: "Ta ponad miliardowa inwestycja powstaje w czasie kryzysu finansowego, gdzie szukamy oszczędności. Ona przekracza nasze możliwości".
"Kiedyś niemożliwe – teraz staje się faktem. Wkrótce otwarcie tunelu pod Świną" – napisał na Twitterze Michał Dworczyk z PiS. Czyżby sugerował, że to właśnie rządy jego partii umożliwiły powstanie tunelu?
Pod twittem TVP Info dość szybko pojawiła się kontra od polskiego przedstawicielstwa Komisji Europejskiej. "Finansowanie tunelu w Świnoujściu: 85 proc. fundusze UE, 15 proc. samorząd miasta. Razem 100 proc." - czytamy. To akurat niepodważalny fakt: rząd PiS nie dołożył do budowy tego tunelu ani grosza.
Rachoń nie ustawał w ataku. Zapytał, czy za "opóznienie finansowania #TunelSwinoujscie i przeniesienie inwestycji z budżetu UE 2007-2014 na budżet 2014-2022 a co za tym opóźnienie budowy całe lata mieszkańcy Świnoujścia mają też podziękować Drogiej Komisji czy Donaldowi Tuskowi, który mówił ze nie ma na to pieniędzy?".
Tu akurat pracownik TVP nie rozminął się z prawdą. Projekt budowy tunelu wpisano do Programu Operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko" na lata 2007-2013, a ostatecznie przesunięto go na lata 2014-2020. Tymczasem prace przygotowawcze zakończyły się w 2010 roku wydaniem decyzji środowiskowej i wybraniem ostatecznego wariantu trasy tunelu.
W 2014 roku dzięki wsparciu środków Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2007–2013, miasto zleciło przygotowanie Programu Funkcjonalno-Użytkowego tunelu. Równocześnie inwestycja została wpisana do Kontraktu Terytorialnego, co umożliwiło jej ubieganie się o kolejne środki, tym razem już na budowę tunelu.
Tunel w Świnoujściu to jedna z dłużej oczekiwanych inwestycji w Polsce. Był planowany od kilkudziesięciu lat. Niemal cztery lata trwały prace przygotowawcze, zanim udało się podpisać zezwolenie na realizację inwestycji.
Tunel ma odciążyć przeprawy promowe. Czterdziestoletnie promy ze stałego lądu na wyspę Uznam, gdzie mieszka 80 proc. mieszkańców Świnoujścia oraz gdzie mieszczą się dzielnica nadmorska oraz centrum administracyjno-usługowe, uginają się pod ciężarem tłumów turystów, którzy przyjeżdżają tu latem.
Co prawda, miejscowa branża nie ma co narzekać – "obłożenie" kwater w sezonie jest bliskie 100 proc., ale na promach trudno już upchnąć więcej aut. Przewożą 2 miliony samochodów rocznie, w lecie nawet 11 tysięcy dziennie. Na szczęście prace nad tunelem pod Świną są niemal na ukończeniu. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) wyjaśniła niedawno, że prowadzone są testy systemu wentylacji.
"Próby różnych systemów tunelu potrwają jeszcze najbliższe kilka tygodni – wszystko musi być bardzo dokładnie sprawdzone. Równolegle trwają prace wykończeniowe – ruszyło wykonywanie oznakowania poziomego" - czytamy na Twitterze. GDDKiA zaznaczyła w swoim wpisie, że inwestycja powstaje dzięki funduszom unijnym. Żaden polityk PiS nie zdobył się do tej pory na takie szczere wyznanie.