Sejm uchwalił ustawę znoszącą opłaty za odcinki autostrad zarządzane przez państwo. Przy okazji wprowadzono też zakaz wyprzedzania się ciężarówek na trasach szybkiego ruchu. Oba pomysły pojawiły się zaledwie kilka dni temu, a już mają szansę stać się prawem. Teraz ustawa trafi pod obrady Senatu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zaledwie tydzień temu minister infrastruktury Andrzej Adamczyk poinformował, że rząd przyjął projekt ustawy i darmowych autostradach. Oczywiście nie wszystkich i nie dla wszystkich. Jeśli ustawa zostanie przegłosowana przez Senat i podpisana przez Andrzeja Dudę i wejdzie w życie w obecnym kształcie, to samochodami osobowymi i motocyklami bezpłatnie będzie można jeździć odcinkami A2 (Konin – Stryków) i A4 (Wrocław – Sośnica).
Jeśli Senat poprze, zaś prezydent podpisze ustawę, wspomniane odcinki staną się darmowe już 1 lipca, czyli akurat na wakacje. Warto przypomnieć, że tymi drogami zarządza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Jazda nimi będzie zwolniona z opłat dla kierowców aut osobowych i motocykli.
W Polsce mamy też trzy odcinki koncesyjne. Są one na autostradzie A1 (Rusocin – Nowa Wieś, długość około 152 km), A2 (Konin – Świecko o długości ok. 255 km, z czego odcinek obwodnicy Poznania o długości około 17 km jest bezpłatny) oraz A4 (Katowice – Kraków o długości ok. 60 km).
Na tych odcinkach opłaty pobierają koncesjonariusze, którzy zarządzają autostradami. Te autostrady są popularnie nazywane "prywatnymi". I płacimy za nie tak, jak wcześniej.
Zakaz wyprzedzania dla ciężarówek
Równocześnie w życie wejdzie zakaz wyprzedzania się ciężarówek na drogach ekspresowych. Zgodnie z uchwalonymi właśnie przepisami zabrania się kierującemu pojazdem o masie całkowitej powyżej 3,5 tony wyprzedzania pojazdu samochodowego na autostradzie i drodze ekspresowej o wyłącznie dwóch pasach ruchu przeznaczonych dla danego kierunku ruchu.
W przepisie jest furtka: wyprzedzenie będzie możliwe, jeśli pojazd wyprzedzany porusza się z prędkością znacznie mniejszą od dopuszczalnej dla pojazdów ciężarowych obowiązującej na danej drodze. Zakaz nie będzie miał zastosowania do pojazdów wykonujących na drodze prace porządkowe, remontowe lub modernizacyjne wysyłających żółte sygnały błyskowe.
Zjawisko wyprzedzania się ciężarówek o zbliżonej prędkości od dawna jest punktem zapalnym pomiędzy kierowcami osobówek i ciężarówek. Ci drudzy z jednej strony są ograniczeni przez tachografy, dokładnie zapisujące parametry jazdy. Starają się więc jechać z prędkością blisko maksymalnej dozwolonej, o ile oczywiście pozwalają na to warunki.
Mają też na głowie przepisy dotyczące wypoczynku, więc muszą odpowiednio trafić w czas postoju i uprzednio znaleźć na to odpowiednie miejsce. Gonią ich również terminy dostaw. Trudno się więc dziwić, że wyprzedzają nieco wolniejszych kolegów.
Z kolei kierowcy osobówek rzadko wykazują się zrozumieniem dla profesjonalnych truckerów, którzy wyprzedzają się z niewielką różnicą prędkości, co nierzadko trwa nawet kilka minut. Na niektórych autostradach wprowadzono już zresztą zakaz wyprzedzania przez ciężarówki.
Przepis jest dość zaskakujący, bo jeszcze niedawno ministerstwo infrastruktury przytomnie zauważało, że zakaz wyprzedzania przez ciężarówki na drogach szybkiego ruchu byłby kiepskim pomysłem.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
"Taki zakaz stanowi zbyt daleko idące ograniczenie dla kierujących pojazdami ciężarowymi. Zwrócono też uwagę, że tego typu regulacja mogłaby w niektórych, specyficznych warunkach doprowadzić wręcz do odwrotnych skutków, czyli pogorszenia stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego poprzez np. spowolnienie ruchu lub nagminnego łamania zakazu przy oczywistej konieczności wyprzedzenia pojazdu poruszającego się z bardzo małą prędkością" – odpowiedziało MI na poselską interpelację.