Turcja stała się niespodziewanie wakacyjnym hitem. Szalejąca w tym kraju inflacja sprawia, że dla Polaków Turcja jest krajem tanim. Na szczególnie dobre warunki możemy liczyć jadąc tam na własną rękę, bez pośrednictwa biura podróży.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O fenomenie Turcji pisze "Rzeczpospolita". Dziennik przypomina, że inflacja zrobiła swoje i przez nią wakacje w Turcji stały się tanie jak nigdy. "Słaba lira, galopująca inflacja i konkurencja na rynku połączeń do tego kraju spowodowały, że wakacje w Turcji nagle staniały" - pisze portal.
"Rz" zauważa, że na szczególnie dobre warunki nie możemy liczyć kupując wakacyjne pakiety w biurach podróży. Touroperatorzy rezerwują miejsca w hotelach i organizują wczasy na wiele miesięcy przed początkiem wakacji. Wtedy też za nie płacą, tymczasem przy szalejącej w Turcji inflacji opłaca się kupować wczasy na ostatnią chwilę. I to pomimo faktu, że w Polsce też jest coraz drożej.
"Rz" przypomina, że do Turcji lata LOT, Turkish Airlines, pojawiły się też tanie linie Pegasus (latają z Lotniska Chopina). Loty po Turcji są niedrogie, bilety można kupić już za 30 euro. Portal radzi, by na miejscu wybrać apartament zamiast hotelu, szczególnie podróżując w kilka osób. W ten sposób za nocleg można zapłacić ok. 30 euro zamiast 100. Tyle samo musimy wydać w dobrze położonym hostelu w Stambule.
Zdaniem dziennikarzy "Rz" jedzenie w Turcji jest tanie, najlepiej stołować się tam, gdzie miejscowi. To gwarancja dobrego, sycącego posiłku za niewygórowaną cenę.
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ. A wkrótce jeszcze więcej świeżynek ze świata biznesu, finansów i technologii. Stay tuned!
"Rz" wylicza, że dziennie w Turcji potrzebujemy: 30-50 euro na nocleg, 15-30 euro na wyżywienie, 10- 20 euro na napoje i nieprzewidziane wydatki, kupno drobnych pamiątek, 15- 20 euro na wstęp do muzeów i innych atrakcyjnych miejsc, 8 euro za kartę na transport miejski np. w Stambule i ok. 5 euro na napiwki.
Karta, euro czy liry?
Jadąc do Turcji, nie warto brać ze sobą kupionych w kantorze lir. W wielu miejscach można płacić kartą. A jak nie, to przyjmą euro albo dolary. Jeśli potrzebujesz gotówki, najlepiej miej ze sobą zachodnią walutę, którą bez problemu wymienisz w kantorze na liry. Trzeba pamiętać tylko o tym, że Turcja to nie Unia Europejska i płaci się za roaming. Najlepiej kupić sobie na miejscu jednorazową kartę do telefonu.
Już w zeszłym roku Turcja zdecydowała się na niespodziewany krok i wprowadziła nowe ułatwienie dla turystów z Polski. By wjechać do tego kraju, Polacy nie potrzebują już paszportów. Tym samym mają oni zastąpić tych Rosjan i Ukraińców, którzy do tej pory tłumnie odwiedzali Turcję, i zasilić budżet tamtejszej branży turystycznej. Podobnymi, ulgowymi przepisami objęte są także inne europejskie narody, np. Niemcy i Francuzi.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
"Rz" zauważa też, że prezydent Recep Erdogan Hafize Gaye Erkan na nową prezeskę Banku Centralnego Republiki Turcji. To doświadczona finansistka, która wespół z ministrem finansów, Mehmetem Simsekiem, może w końcu okiełznać turecką inflację.