Jak zarobić na klockowatym domu na obrzeżach Krakowa? Podzielić go na mikrokawalerki i zażądać 10 tysięcy za metr kwadratowy. Na ten genialny pomysł wpadł flipper, który działa w stolicy Małopolski. Za "kawalerkę" o powierzchni 10,7 m kw. wydzieloną z domu jednorodzinnego chce 115 tysięcy złotych, czyli ponad 10,7 tys. zł za metr kwadratowy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kiedy zobaczyliśmy w redakcji to ogłoszenie, w pierwszej chwili pomyśleliśmy, że to naprawdę wyjątkowo zdolny flipper. Czyli osoba zajmująca się kupowaniem tanich mieszkań, doprowadzaniem ich do porządku i szybką sprzedażą. Ale po chwili okazało się, że to wręcz mistrz flipperów - i nie jest to określenie pozytywne.
Podsumujmy: za kawalerkę formalnie położoną w Krakowie żąda ponad 10,7 tysiąca złotych za metr. Uwaga: w stanie deweloperskim, czyli ma "tynki na ścianach, wylewki na podłodze, rozprowadzone przyłącza, osprzęt elektryczny".
Nie jest to centrum miasta: to Prokocim, z którego można w kilka minut dojść do granic Wieliczki. Nie jest to kamienica, ani klimatyczny loft. To zwykły jednorodzinny klocek, położony przy ulicy pokrytej kiepskim asfaltem, na której zmieści się jeden samochód. Klocek ma potencjał, bo ma dwa piętra i poddasze.
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ. A wkrótce jeszcze więcej świeżynek ze świata biznesu, finansów i technologii. Stay tuned!
I ten właśnie budynek ktoś postanowił przerobić na osobne mieszkania. Być może jest zbyt duży dla zwykłej rodziny, ale nie jest blokiem mieszkalnym. Mimo to ktoś postanowił nazwać go "apartamentowcem" i przerobić na osobne lokale.
Inwestor zapewnia, że "budynek przechodzi generalny remont", polegający na wymianie wszystkich instalacji, okien i drzwi oraz montażu pieca. "Wykończymy klatki schodowe i części wspólne" - zapewnia inwestor. Trudno powiedzieć, o jakie klatki schodowe może chodzić, bo w domu jednorodzinnym są na ogół po prostu schody. Wiedzeni intuicją postanowiliśmy poszukać budynku na mapach Google'a.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Okazuje się, że na ulicy Kiepury są jedynie dwa dwupiętrowe budynki, tylko jeden ma bryłę przypominający wizualizację z ogłoszenia.
Inwestorowi oczywiście życzymy powodzenia w sprzedaży mikrokawalerki i pozostałych lokali. Nie wiemy oczywiście, jaką formę prawną będą miały sprzedawane przez niego "mieszkania". Delikatnie przypominamy, że mieszkanie według polskiego prawa musi mieć co najmniej 25 metrów kwadratowych. A kawalerka o powierzchni 10,7 metra kwadratowego nijak się w tę definicję nie wpisuje.
Patodeweloperka trzyma się mocno
W INNPoland wielokrotnie pisaliśmy o przedziwnych pomysłach deweloperów, w tym m.in. o mieszkaniu we Wrocławiu, które ma kształt... trójkąta. Projekt ten szybko stał się obiektem szydertwa internautów, jednak na deweloperze nie zrobiło to wrażenia. Projekt wycenił na niemałą sumę 192 tys. zł netto. Zaproponował też, by zagospodarować trójkąt następująco: w głównym pomieszczeniu ma być salono-sypialnia z aneksem kuchennym, a w szpicu z kątem ostrym – łazienka z prysznicem na planie bardzo ciekawego prostopadłościanu.
Z kolei na warszawskiej Woli ma stanąć 11-piętrowy budynek mieszkalny, który w najwęższym miejscu będzie oddalony zaledwie o 4 metry od okien istniejącego już bloku. Mieszkańcy są przerażeni, zaś deweloper broni się, że projekt "spełnia warunki naturalnego oświetlenia".