Niedługo po tym jak potwierdzono zgon pięciu uczestników wyprawy do wraku Titanica, strona internetowa organizatora, OceanGate, została zawieszona. Jaki los czeka firmę odpowiadającą za niebezpieczną wycieczkę?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wśród piątki tragicznych ofiar podwodnej ekspedycji batyskafu Titan był prezes firmy OceanGate Expeditions, Stockon Rush. Nowe materiały z nim zyskują światło dzienne. Serwis "Sky News" dotarł do jednego z mniejszościowych udziałowców, który podzielił się swoimi przemyśleniami o losie firmy wobec tej katastrofy.
Co się dzieje z firmą OceanGate?
Dziennikarze "Sky News" weszli w kontakt z Guillermo Sohnleinem. Był on współzałożycielem OceanGate w 2009 roku, lecz nie pracuje w niej już dziesięć lat. Pozostał jednak mniejszościowym udziałowcem i przyjacielem Rusha.
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ. A wkrótce jeszcze więcej świeżynek ze świata biznesu, finansów i technologii. Stay tuned!
W ośmiominutowym nagraniu Sohnlein mówi, że rada nadzorcza spółki zapewne będzie dyskutować w ciągu najbliższych tygodniach, czy firma w ogóle ma szansę przetrwać wobec takiej katastrofy wizerunkowej. Sądzi, że na początku zarząd skupi się na rozmowach z członkami rodziny zmarłej załogi. Przypomniał, że pracownicy OceanGate byli osobiście zaangażowani w poszukiwania i też potrzebują czasu, aby ze wszystkim się pogodzić.
Zapytany, czy firma poniesie odpowiedzialność za zaniedbania, udziałowiec odpowiedział, że nie jest kwalifikowany do udzielenia takiej odpowiedzi. Nie wyraził pewności, czy firma w ogóle posiadała ubezpieczenie na tego typu wydarzenie.
Zauważył, że każda osoba biorąca udział w takiej ekspedycji przechodzi trening, aby w misji pełniła funkcję specjalisty. Podróżnicy nie byli turystami czy pasażerami, a aktywnymi członkami załogi z przydzielonymi obowiązkami. Nie było mowy o tym, że nie zdawali sobie sprawy z ryzyka.
Ważnym argumentem w sprawie, czy rodziny zmarłych mają prawo do roszczeń wobec OceanGate jest kwestia świadomości ryzyka. Podpisane dokumenty mogą być jednak unieważnione, jeśli firmie udowodni się szczególne zaniedbania w kwestiach bezpieczeństwa. Na jaw wychodzą nowe informacje o konstrukcji łodzi Titan, jak fakt, że wykonano jej szybę z płyty pleksi. Rozmówca bronił jednak dyrektora.
Czy Stockon Rush wiedział o niebezpieczeństwie?
Guillermo określa zmarłego przyjaciela, jako zdolnego inżyniera, który był poświęcony bezpieczeństwu. Dziennikarka zapytała rozmówcę o liczne ostrzeżenia od pracowników i ekspertów o bezpieczeństwie łodzi OceanGate.
"Zawsze był skłonny wysłuchać opinii innych. Jeśli go przekonasz, to zmieni zdanie, co jest bardzo rzadkie w tej branży" - odpowiedział udziałowiec. O odrzuceniu przez Rusha niedawnych zażaleń od pracowników nie zdawał sobie sprawy.
Krytyka misji Rusha pochodziła nie tylko z firmy. O sprawie wypowiedział się też James Cameron, mówiąc, że ekipa OceanGate zdawała sobie sprawę z ryzyka i świadomie ignorowała opinie profesjonalistów z branży.
Co dalej z komercyjnymi wyprawami?
Guillermo Sohnleim powiedział, że społeczność komercyjnych badaczy oceanów jest mała. Jego zdaniem sytuacja z OceanGate może zniszczyć wizerunek wszystkich tego typu przedsiębiorstw. Nie wie, czy konkurenci zawieszą swoje misje.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
W przyszłości łodzie podwodne OceanGate miały być produkowane dla każdego chętnego klienta, np. filmowców, turystów, badaczy, wojska czy firm energetycznych.
Guillermo ma nadzieję, że prywatyzacja eksploracji oceanu nie zostanie wstrzymana. Widzi w tym ważne dążenie dla ludzkości i chciałby też, aby w ten sposób uczcić pamięć tragicznie zmarłej piątki odkrywców.