Reklama.
Kontrola Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego nie wykazała nieprawidłowości w obrocie akcjami EC Będzin. – Teraz już możemy oficjalnie pochwalić się posiadaniem rodzimej akcji, która stała się memem w środowisku – komentuje Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd.
Jak pisaliśmy w INNPoland, od początku maja 2023 r. akcje Elektrociepłowni Będzin szły ostro w górę. Potrafiły drożeć po kilkanaście procent dziennie, w czerwcu skoki doszły do kilkudziesięciu procent dziennie. W efekcie spółka zdrożała w ciągu ostatniego miesiąca o 866 proc., a w ciągu ostatniego półrocza aż o 1349 proc. Z poziomu kilku złotych za akcję wyleciała na 88 zł za akcję.
W związku z wątpliwościami ws. akcji EC Będzin premier Mateusz Morawiecki zwrócił się z prośbą do przewodniczącego Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, aby Urząd w trybie pilnym przeprowadziła kontrolę w spółce.
Czynności nadzorcze prowadzone przez Urząd Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF) nie wykazały nieprawidłowości w obrocie akcjami Elektrociepłowni Będzin SA (BDZ lub Spółka), notowanymi na GPW" - podał Urząd w raporcie opublikowanym w poniedziałek 3 lipca.
Jak dodał, "w związku z tym KNF nie znajduje podstaw do zawieszenia notowań BDZ na podstawie art. 20 ust. 2 ustawy z dnia 29.07.2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi".
Jak czytamy w przesłanej redakcji informacji Conotoxia Ltd., w raporcie KNF dotyczącym zawirowań cen akcji EC Będzin S.A. okazuje się, że ci, którzy kupowali akcje na wzrosty, legalnie zarobili na spekulacji.
Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxii twierdzi, że dowodem na to ma być blisko 13-proc. udział w obrocie 5 największych inwestorów niezwiązanych ze spółką.
– Teraz już możemy oficjalnie pochwalić się posiadaniem rodzimej akcji, która stała się memem w środowisku. Jednak w przeciwieństwie do amerykańskich "meme stocks" wzrost cen nie był spowodowany tzw. short squeeze (przymusowym zamykaniem krótkich pozycji). Głównym czynnikiem – jak podaje KNF – okazała się ograniczona liczba akcji dostępnych do obrotu oraz ich skup po każdej cenie przez głównego akcjonariusza spółki – wyjaśnia Dróżdż.
Jak czytamy, obecnie wydaje się, że informacje związane z obrotem mają znacznie większy wpływ na cenę akcji niż sytuacja finansowa spółki, na przykład poprzez wprowadzenie akcji firmy do oferty przez jednego z głównych polskich brokerów.
– Możliwe, że EC Będzin S.A., podobnie jak amerykański GameStop (poniżej wyjaśniamy, o co wtedy chodziło – red.), wykorzysta duże zainteresowanie akcjami, na przykład poprzez dodatkowe emisje, aby rozwiązać swoje problemy finansowe. Możemy przypuszczać, że wysoka cena akcji będzie utrzymywać się ze względu na medialne zainteresowanie spółką. Istnieje jednak ryzyko szybkiego spadku tej ceny w najbliższych miesiącach z powodu słabych wyników finansowych firmy – twierdzi analityk Conotoxii.
O sprawę akcji Elektrociepłowni Będzin zapytaliśmy Piotra Kuczyńskiego, analityka DI Xelion z gigantycznym doświadczeniem.
– Mi to przypomina wydarzenie związane ze wzrostem cen akcji spółki GameStop. To był przełom 2021 i 2022 roku. We wrześniu 2021 roku w mediach społecznościowych ruszyła nagonka, by kupować akcje tej upadającej spółki i zmusić tych, którzy grają na spadki i mają otwarte krótkie pozycje, do ich zamykania. Czyli do kupowania tych akcji. Wtedy cena akcji wzrosła z 2 dolarów do 81 dolarów, czyli o 4000 procent w ciągu 4 miesięcy – mówił Piotr Kuczyński w rozmowie z INNPoland.
– Przy nich EC Będzin to mały pikuś – żartuje analityk. Dodaje, że akcję z GameStop nakręcili drobni akcjonariusze, bez wyraźnego powodu. Media potem rozpisywały się o tym, że to zemsta małych inwestorów na dużych graczach.
Piotr Kuczyński dodaje, że dodaje, że EC Będzin miała być restrukturyzowana, więc była na granicy upadłości. Zupełnie jak GameStop – zauważył ekspert.