Podczas konferencji prasowej, amerykańscy aktorzy potwierdzili, że dołączają się do strajku obok scenarzystów. Po raz pierwszy od 60 lat dwa z trzech związków zawodowych Hollywood wspólnie protestują, a winna ma być śmiała propozycja, rodem z filmów sci-fi.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W Hollywood strajk scenarzystów ciągnie się już tygodniami, a negocjacje z stowarzyszeniem branżowym producentów zmierzają donikąd. W dodatku nastroje ulegają pogorszeniu, gdy w czasie konferencji prasowej ujawniono propozycję jak z horroru science fiction - producenci chcieliby aktorów zastąpić kopiami generowanymi przez AI.
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz możesz w nim oglądać naszą istotną społecznie debatę na temat rzucania palenia. A wkrótce jeszcze więcej świeżynek ze świata biznesu, finansów i technologii. Stay tuned!
Idea jest odważna i brzmi nieprawdopodobnie. Właściwie to dosłownie jak jeden odcinek "Czarnego Lustra" (a konkretnie "Joan jest okropna"), ale jest najbardziej prawdziwa: zaproponowano, by aktorzy drugoplanowi ulegali gruntownemu skanowaniu, dostali wynagrodzenie jak za jeden dzień pracy, a ich skopiowane wizerunki byłyby na zawsze własnością producentów filmowych. Bez dalszej zgody czy kompensacji.
Producenci filmowi nie zaprzeczają
W odpowiedzi na konferencję prasową odezwał się negocjator z drugiej strony konfliktu, Scott Rowe. Sprostował te informacje… i zaznaczył, że ta propozycja "tylko" dotyczy projektu, w który zaangażowany jest aktor.
"Inne użycie wymaga zgody aktora drugoplanowego i podlega płacy minimalnej" - przekazał Scott Rowe. Duncan niewiele podkoloryzował decyzję producentów Hollywood.
Jak wpłynie to na rynek filmowy?
Cały model biznesowy Hollywood zmienia się z powodu streamingu i wprowadzenia AI. Mowa nie tylko o pracy dla aktorów i scenarzystów, ale i kwestii wypłat tantiem oraz przychodów z reklam, które często operują na prawach sprzed rewolucji filmów na żądanie.
Granice w użyciu tej technologii w mediach są przesuwane cały czas, co niedawno zostało udowodnione przez Marvel Studios, wypuszczające czołówkę do serialu "Tajna Inwazja" zmontowaną przez AI. Skoro o superbohaterach mowa, z powodu strajku wstrzymano już produkcję filmu "Deadpool 3".
Scenarzyści protestują też w Polsce
Dzieje się to też w w naszym kraju. Kwestią czasu jest, nim ktoś u nas spróbuje takich pomysłów z AI i aktorami, nie można tego wykluczyć. W końcu wymyślone modelki już mieliśmy. Jeszcze niedawno taka propozycja jak w Hollywood wydawała się niemożliwa. Bardziej z ludzkiej przyzwoitości, niż z powodu ograniczenia technologii - bo ta już jest i ma się coraz lepiej. Już tzw. deepfake wiąże się z ryzykiem kradzieży tożsamości czy manipulacji wyborami. Każdy teraz może stworzyć swoje cyfrowe kopie, oddające bezbłędnie nawet głos po chwili rozmowy.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Paweł Orlikowski chciał o proteście polskich scenarzystów porozmawiać z Iloną Łepkowską, w kontekście implementacji unijnych przepisów dot. praw autorskich do polskiego prawa oraz rozszerzenia opłaty reprograficznej o platformy streamingowe. Niestety, nie udało mu się rozmowy dokończyć, gdyż zaproszona wyszła w środku nagrania.
Czytaj także:
lona Łepkowska jest przewodniczącą Gildii Scenarzystów Polskich, więc wydawała się idealną osobą do poruszenia tego ważnego społecznie tematu. I była.
Niestety, nasza rozmówczyni rozzłościła się faktem w jej ocenie niewygodnych pytań, które padły w czasie wywiadu i zarzuciła naszemu dziennikarzowi nieprofesjonalny styl prowadzenia rozmowy m.in. przerywanie jej wypowiedzi, brak szacunku do rozmówcy i środowiska twórców, przesłuchanie, a nie debatę. I równocześnie zrobiła to, krzycząc na naszego dziennikarza.