Nominalna cena wysłania listu jest w Polsce jedną z niższych w Europie. Jednak różnica w sile nabywczej sprawia, że realnie kosztuje nas to więcej, niż innych Europejczyków. Na wysłanie listu Polak musi pracować prawie pięć razy dłużej, niż Szwajcar, chociaż ten drugi płaci nieco więcej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Według badania przeprowadzonego przez Deutsche Post, Polska nadal znajduje się w czołówce krajów europejskich o najwyższych cenach usług pocztowych. Choć nominalny koszt wysłania listu wynosi 1,02 euro (przy średniej europejskiej 1,33 euro), to uwzględniając koszty pracy oraz siłę nabywczą okazuje się, że faktyczna cena listu nad Wisłą jest dwa razy wyższa, niż ta, która widnieje na znaczku.
Pod tym względem znajdujemy się na 8 miejscu na 31 badanych krajów. Statystyczny Polak, żeby zarobić na wysłanie listu, musi też pracować dłużej niż większość Europejczyków – ponad siedem minut.
Opublikowany po raz dwudziesty drugi raport Deutsche Post porównuje koszty nadania standardowego listu w 31 europejskich krajach. Biorąc pod uwagę ceny nominalne, Polska z kwotą 1,02 euro znajduje się poniżej średniej europejskiej i podobnie, jak rok temu zajmuje 17 miejsce.
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ. A wkrótce jeszcze więcej świeżynek ze świata biznesu, finansów i technologii.
Jeśli jednak uwzględnimy koszty pracy, to rzeczywista kwota za nadanie przesyłki wzrasta do 2,13 euro, co plasuje nas na 10 miejscu rankingu. Dodając do tego różnice w sile nabywczej, znajdujemy się w górnej stawce zestawienia najdroższych państw, zajmując ósme miejsce.
Usługi pocztowe drożeją w całej Europie
Jak podaje najnowszy raport Deutsche Post, cena standardowego listu krajowego w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosła w niemal całej Europie – średnio o ponad 57 proc. Na czele listy krajów o najbardziej dynamicznym wzroście znajduje się Rumunia, gdzie koszt wysłania listu krajowego od 2018 r. wzrósł o 250 proc. Tuż za nią plasują się Łotwa ze wzrostem o ponad 189 proc. i Grecja z 164 proc. wzrostem.
W Polsce ceny także rosły, ale nie była to aż tak dramatyczna skala. W ciągu ostatnich pięciu lat koszt wysłania listu w naszym kraju zwiększył się o połowę, co plasuje nas na 13. miejscu. Cena nominalna pozostała niezmieniona tylko w trzech europejskich krajach: we Włoszech, w Chorwacji i na Cyprze.
Jedyny spadek ceny (-51 proc.) w porównaniu z 2018 rokiem występuje na Islandii, jednak jest to skutek wycofania szybkiej przesyłki listowej standardowej dla Europy i wprowadzenia w jej miejsce wolniejszej i tańszej usługi.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
– Chociaż tempo wzrostu cen w przypadku Polski nie jest galopujące na tle reszty Europy, to uwzględniając czynniki makroekonomiczne, cena przesyłek pocztowych relatywnie pozostaje bardzo wysoka. Wprowadzane przez operatora wyznaczonego podwyżki oraz czynnik inflacyjny, który w ostatnim roku odczuwamy wszyscy, sprawia, że na tle Europy nasz kraj wypada bardzo przeciętnie – mówi Janusz Konopka, prezes firmy Speedmail, która jest największym w Polsce niezależnym operatorem pocztowym.
– O ile dla prywatnych nadawców zmiany w cenach rokrocznie mogą nie być zauważalne, to dla dużych podmiotów, takich jak instytucje samorządowe, banki, firmy windykacyjne czy ubezpieczeniowe, stanowi to znaczące obciążenie finansowe. Od października ubiegłego roku o 30 groszy więcej trzeba zapłacić za wysyłkę listów nierejestrowanych oraz kartek pocztowych, a także listów poleconych. Koszt paczki pocztowej wzrósł o złotówkę lub dwa złote, w zależności od masy i formatu – dodaje.
Polak na list pracuje ponad siedem minut, Szwajcar niecałe dwie
Według ostatniego raportu Deutsche Post, średni czas pracy potrzebny Europejczykowi do wysłania jednego listu wynosi 4,7 minuty. W Polsce musimy przeznaczyć na to ponad siedem minut, co umieszcza nas na 7. miejscu na 31 krajów.
Najlepszą sytuację mają mieszkańcy Szwajcarii oraz Niemiec, gdzie czas ten wynosi ok. 1,5 minuty. Najdłużej trzeba pracować na Łotwie (12,22 min.), w Rumunii (9,21 min.) i w Estonii (9,06 min.).