Dzisiejszego dnia rodzimy startup Nevomo zaprezentuje autorską technologię MagRail. Świat zobaczy, jak po istniejącej infrastrukturze kolejowej mają poruszać się pociągi z nowym magnetycznym napędem. To może być rewolucja w transporcie na skalę światową, która m.in. przyspieszy transport kolejowy i uwolni wagony od lokomotyw.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Superszybkie i wydajne pociągi mogą marzyć się wielu, ale zwykle na przeszkodzie pojawia się podstawowy problem: konieczność budowy oddzielnej infrastruktury i pytanie o to, co zrobić ze starą. Polski startup Nevomo chce rozwiązać ten problem z pomocą swojej technologii MagRail, którą zaprezentują dziś, 5 września w Brukseli.
Magnetyczne pociągi jako takie nie są nowością – w 2015 roku japoński pociąg typu MagLev pobił rekord prędkości, osiągając 603 kilometrów na godzinę. Maszyny oparte o tę technologię z wykorzystaniem nadprzewodników operują także w Korei Południowej i chińskim Szanghaju, gdzie operuje od 2004 roku. W Niemczech działa kolej magnetyczna oparta na konwencjonalnych magnesach.
Oprócz niewątpliwej zalety jaką jest wykorzystanie obecnie położonej infrastruktury, nową technologią ma wyróżniać koszt - jak czytamy w serwisie WNP.pl, projekt Nemovo ma kosztować 10 milionów euro za kilometr. Dla porównania wspomniana kolej magnetyczna w Szanghaju kosztowała 50 milionów euro za kilometr, a w Japonii słynna linia Shinkansen kosztowała 160 milionów euro za kilometr.
Na obecną chwilę prędkości osiągane w testach może nie robią wrażenia, ale potencjalnie mogą się zbliżyć do tych oferowanych przez azjatyckie linie magnetyczne. Prawie dwudziestoletni pociąg w Chinach jeździ z prędkością do 431 kilometrów na godzinę. Pojazd testowy MagRail zaczął lewitować przy prędkości 70 km/h. Jak informuje na WNP.pl Przemysław Pączek z Nevomo, odległość między kołami a szynami wynosiła około 20 milimetrów.
W zależności od charakteru linii technologia MagRail ma pozwolić na podniesienie prędkości pociągów do 300-550 km/h.
Wykorzystuje napęd magnetyczny pociągów na standardowej linii kolejowej o rozstawie torów 1435 mm. Nowy system ma dostarczać komponenty do lewitacji na istniejącą infrastrukturę. Do tej pory podejrzewano, że najprędzej takie oszczędne rozwiązanie powstanie gdy opracowane zostaną nadprzewodniki w temperaturze pokojowej (ostatnia nadzieja świata, materiał LK-99, zawiódł pokładane w nim oczekiwania).
Kolej bez lokomotyw
Pączek poinformował w rozmowie z WNP.pl, że testowali system na torze w Nowej Sarzynie. Skonstruowany do testów wózek kolejowy o masie około 2 ton i długości 6 metrów został rozpędzony do około 130 km/h. Droga hamowania pozostaje bardzo krótka.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Docelowo dwa takie wózki mają umożliwić wagonowi kolejowemu lewitację. Co więcej, MagRail odstawi do lamusa lokomotywy: z taką instalacją tabory będą w stanie poruszać się samodzielnie, bez konieczności łączenia się w składy. Do tego nie przeszkodzi to, aby po tej samej infrastrukturze poruszały się też klasyczne pociągi.
– To gigantyczna zmiana w sposobie prowadzenia ruchu kolejowego. Kolej przegrywa z transportem samochodowym w kwestii elastyczności i częstotliwości. Dzięki naszemu rozwiązaniu może się to - po raz pierwszy w historii transportu - zmienić, a sieć kolejowa zyska większą przepustowość – mówi dla WNP.pl Przemysław Pączek.
Wedle przedstawiciela firmy, przepustowość w polskim ruchu kolejowym może wzrosnąć nawet dwukrotnie, a "nawet co dwie minuty, jak w metrze". Firmę czekają jeszcze testy na zwrotnicach, łukach i rozjazdach.
Firma Nevomo
Nevomo wystartowała w 2017 roku jako firma wywodząca się z koncepcji Hyperloop Elona Muska, czyli próżniowego systemu transportowego w specjalnych tunelach. Nevomo rozważało zastosowanie tej technologii w Polsce, ale na przeszkodzie stanął właśnie problem przytoczony przeze mnie na wstępie: co zrobić z istniejącą infrastrukturą?
– Dodam, że zarówno ja, jak i Kasia Folianty, jedna z założycieli start-upu, mamy doświadczenia okołourbanistyczne. Wiemy, ile trwają procesy planistyczne dla nowej infrastruktury... Doszliśmy zatem do wniosku, że trzeba do sprawy podejść inaczej. W dostosowanie koncepcji Hyperloop do standardowych torów kolejowych gigantyczną pracę włożyli inżynierowie Paweł Radziszewski i Łukasz Mielczarek - dwaj pozostali założyciele firmy – opowiada Przemysław Pączek.
Początkowo komercjalizacja projektu będzie dotyczyła napędu liniowego bez lewitacji. Założyciel firmy zauważa, że rośnie zainteresowanie projektem i pierwsze wdrożenie projektu może mieć miejsce właśnie w Polsce.