INNPoland_avatar

"Odsiedziałem 2 lata, kasowałem steki jako cebulę". Tak Polacy oszukują na codziennych zakupach

Adam Bysiek

15 września 2023, 16:43 · 4 minuty czytania
To nie żart. Można znaleźć konkretne przykłady ludzi, którzy stawali przez sądem, w związku z tym co zrobili podczas codziennych zakupów. Wyrok 8 lat więzienia większości kojarzy się z karą za poważniejsze przestępstwa niż oszustwo przy sklepowej wadze. Prawda jest jednak inna.


"Odsiedziałem 2 lata, kasowałem steki jako cebulę". Tak Polacy oszukują na codziennych zakupach

Adam Bysiek
15 września 2023, 16:43 • 1 minuta czytania
To nie żart. Można znaleźć konkretne przykłady ludzi, którzy stawali przez sądem, w związku z tym co zrobili podczas codziennych zakupów. Wyrok 8 lat więzienia większości kojarzy się z karą za poważniejsze przestępstwa niż oszustwo przy sklepowej wadze. Prawda jest jednak inna.
Oszustwo sklepowe - wyroki po 8 lat więzienia Marek BAZAK/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Na początku warto zaznaczyć, że oszukiwanie przy kasie samoobsługowej to nie to samo, co kradzież. Kiedy do niej dochodzi? To sytuacja, w której zabieramy komuś jego rzecz ruchomą celem jej przywłaszczenia. Można to z łatwością odnieść do najczęstszych i typowych kradzieży sklepowych, gdzie po prostu zabieramy coś do kieszeni lub torby i wychodzimy nie płacąc za zabrane przedmioty.


Czytaj także: https://innpoland.pl/195593,pomyslowe-oszustwo-na-truskawki-niecodzienna-metoda-dzialania

Kara za takie postępowanie może być różna, jednak jeśli łączna wartość skradzionych rzeczy nie przekracza 500 złotych, osoba taka odpowiada za wykroczenie i jedyną karą jaka jej grozi, to mandat. Gdy jednak wartość skradzionych przedmiotów przekracza 500 złotych, wówczas mówimy już o przestępstwie zagrożonym karą od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawiania wolności. To jednak naprawdę mało w porównaniu z tym, co spotkało naszego rozmówcę.

Czym różni się sklepowa kradzież od oszustwa?

Rzućmy okiem na właściwy przepis Kodeksu karnego.

Art.  286.  [Oszustwo]§  1.  Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. §  2.  Tej samej karze podlega, kto żąda korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy.Art. 286. - [Oszustwo] - Kodeks karnyKodeks karny

Oznacza to, że jeśli świadomie – a o innym rodzaju postępowania nie ma mowy, chcąc zapłacić mniej za daną rzecz, np. pomidory, nakleimy na siatkę z nimi kod kreskowy wygenerowany na wadze po wciśnięciu klawisza z cebulą – to doprowadzimy sklep do "niekorzystnego rozporządzenia mieniem". W świetle przepisów prawa jest to oszustwo, jak już widzieliście powyżej, obwarowane karą do 8 lat pozbawienia wolności.

"Przestrzec tych, którzy myślą, że na cwaniactwie zaoszczędzą kilka złotych"

Maciek aktualnie mieszka w Warszawie choć urodził się kilkanaście kilometrów na południe od Trójmiasta. Po skończonym liceum wyprowadził się z rodzinnego mieszkania i wynajął średniej wielkości kawalerkę z Kasią, swoją dziewczyną.

- Obok, jakieś 500 metrów od naszego bloku była galeria, gdzie znajdował się popularny supermarket. Robiliśmy sobie tam zakupy prawie codziennie. Potem przyszła pandemia i wydrenowała nasze konto do maksimum – opowiada. W rozmowie ze mną podkreśla, że zgodził się opowiedzieć swoją historię, by "przestrzec tych, którzy myślą, że na cwaniactwie zaoszczędzą kilka złotych."

Zobaczyłem, że są tak takie kasy samoobsługowe. Wychodziłem z założenia, że skoro zważonego steka przez kasjerkę, sam raz jeszcze położę na wadze do owoców i wygeneruję naklejkę z kodem np. na pomidory o tej samej wadze, to zakleję tą pierwotną i stek już nie będzie kosztował 50 złotych, a 3,50 zł. Maciej skazany za oszustwo dokonane w sklepie na podstawie art. 286 KK

– Udawało się i to długo, ale do czasu – mówi. – Był to czwartek i poszliśmy z Kasią na zakupy. Ja jak zwykle działałem przyjętą metodą – z dnia na dzień ważąc w ten sposób coraz więcej produktów. Wtedy znów miałem pewnie z 600 gramów polędwicy wołowej nabitej jak cebulę za 7,30 zł – dodaje.

Jak twierdzi, wpadł, bo tego dnia kupował alkohol, a jego zakup wymaga zatwierdzenia przez kasjera wieku. Wtedy ochroniarz zauważył, że "cebula jest stekiem"

Maciej próbował jeszcze jakoś dogadać się z pracownikami ochrony. Miał zaproponować, że zapłaci za wszystkie rzeczy i więcej nie pojawi się w tym sklepie. Ochroniarze pozostali jednak nieugięci. Zamknęli go w swoim kantorku, do którego za jakiś czas zapukała policja.

Zbrodnia i kara

Maciej spędził w zakładach karnych łącznie 2 lata. To nie była pierwsza kara, którą nałożył na niego sąd.

Minął miesiąc i cisza. Potem jakieś pięć kolejnych. Potem w skrzynce pojawiło się awizo i go nie odebrałem, bo z Kasią rzadko zaglądaliśmy do niej. Nie uwierzysz, ale od tego czasu jak zauważyłem to awizo, minęły jakieś trzy miesiące. Przechodziłem przez pasy na czerwonym i akurat złapała mnie policja. Podeszli mnie spisać i nagle jeden z nich mówi do mnie "ręce do tyłu, świecisz się na czerwono na bębnie" ("bęben" - to policyjny system informatyczny połączony z systemem sądowym, osoba poszukiwana jest w nim wyświetlana na czerwono) - red.). Zawieźli mnie do izby zatrzymań i tam dowiedziałem się, że mam do odbycia łącznie 4 lata kary pozbawienia wolności. Świat mi się zawalił. Mieszkanie, praca, dziewczyna, pies, wszystko nagle tracisz i trafiasz pod cele z niczym. Tak było u mnie. Maciejskazany za oszustwo dokonane w sklepie na podstawie art. 286 KK

Historia Macieja ma jeden ważny szczegół. Mężczyzna nie odebrał awiza, a tym samym możliwości uczestnictwa w przewodzie sądowym. Dodatkowo nie odbierając kolejnej korespondencji, nie miał świadomości po pierwsze o wyroku, który zapadł i tym samym o terminie ostatecznym do wniesienia apelacji. Wyrok uprawomocnił się bez jego wiedzy, a sąd nakazał policji doprowadzić go do najbliższej jednostki penitencjarnej.

Oni nie mogą odpuszczać – jak sklepy szkolą ochronę

Opisywana przez naszego rozmówcę postawa ochroniarzy sklepy w pełni odpowiada procedurom, które obowiązują w większości supermarketów w Polsce. Jak wyjaśnia Aleksandra Robaszkiewicz z biura prasowego Lidl Polska, najwięksi gracze stawiają dziś na szkolenia ochrony, które m.in. uczą by "nie odpuszczać".

– Podejmujemy liczne – i skuteczne – działania, mające na celu ochronę naszego mienia i zapewnienie klientom bezpieczeństwa. Instalujemy w naszych obiektach (sklepach, centrach dystrybucji) monitoring, poza tym współpracujemy z  profesjonalnymi firmami ochroniarskimi. Szkolimy naszych pracowników na wypadek różnych nieprzewidzianych zdarzeń, aby bez względu na sytuację reagowali właściwie – mówi Robaszkiewicz.

Poprosiliśmy także o komentarz Policję. Odpowiedź przesłana nam przez Komendę Miejską Policji w Olsztynie to najlepsze podsumowanie historii Macieja.

"Opisany przypadek, jest żywym dowodem na to, że oszustwo nie popłaca w żadnej jego formie. Zgodnie z polskim prawem, działanie takie jest traktowane jako oszustwo i w tym przypadku wartość strat nie ma większego znaczenia, ponieważ ostatecznie takie działanie zawsze zostanie zakwalifikowane jako przestępstwo. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, oszustwo nie jest tzw. czynem przepołowionym tak jak to jest w przypadku kradzieży, gdzie wartość strat decyduje o tym czy mamy do czynienia z wykroczeniem czy przestępstwem" – czytamy.