Kiedy zobaczysz na stacji Orlenu plakietkę z napisem "Awaria", możesz nie wierzyć w jej treść. Jak wynika z wycieku informacji płockiego koncernu, w ten właśnie sposób stacje mają ukrywać braki paliwa. Bo "awaria dystrybutora" brzmi mniej alarmująco od "chwilowy brak paliwa". To by źle wyglądało.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Orlen podobno zaleca stacjom benzynowym, żeby nie informowały o brakach paliwa – tylko o "awariach". W razie braku jakiegoś rodzaju paliwa, osoby zarządzające stacją mają wywiesić plakietkę z informacją o "awarii pompy". A jeśli brakuje wszystkich rodzajów paliwa, na stacji mają się pojawić wywieszki informujące o "awarii dystrybutora".
Warto podkreślić, że takie plotki pojawiały się już 2-3 tygodnie temu, ale brakowało ich potwierdzenia. Teraz w serwisie X (wcześniej znanym jako Twitter) pojawiły się wpisy tygodnia "Nie" i Romana Giertycha ze skanami zaleceń, jakie Orlen ma rozsyłać do stacji benzynowych.
Akcja zaczęła się od 6 września. Z dokumentu wynika, że Dział Standardów i Relacji z Klientami Sieci Detalicznej Orlenu kategorycznie zakazuje używania czerwonych etykiet z napisem "chwilowy brak paliwa". I dołącza do korespondencji komunikat do wydrukowania oraz instrukcje z wytycznymi do ekspozycji.
Limity tankowania na Shellu. Tak tłumaczy się operator
Trwa przedwyborczy chaos na stacjach benzynowych. Orlen obniżył ceny detaliczne, mimo że ceny ropy na rynkach światowych rosną. Już nie pierwszy raz mierzy się z zarzutami o narzucanie sztucznych cen, co odbija się też na innych operatorach.
Limity tankowania wprowadził już Shell. Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, na stacjach benzynowych wywieszono kartki, z których wynika, że maksymalna ilość paliwa, jaką można zatankować, to 100 litrów.
Shell twierdzi, że najniższe ceny w hurcie w Unii Europejskiej, spowodowały duży popyt na paliwo krajowe. Redakcja "Business Insider" otrzymała informację od Shell, że od środowego ranka 27 września br. limity tankowania diesla zostały zdjęte. Sieć podkreśla jednocześnie, że limity obowiązywały w niewielkiej części stacji benzynowych. Niedawno wydała też oficjalne oświadczenie w tej sprawie.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
MOL rozważa wprowadzenie limitów na tankowanie
Pojawiły się informacje, że kolejnym dystrybutorem paliw, który wprowadzi ograniczenia tankowania dla kierowców, może być MOL. "BI" otrzymało wiadomość od węgierskiej spółki.
"Jeżeli sytuacja będzie tego wymagała, możemy rozważyć wprowadzenie czasowych ograniczeń na niektórych stacjach, by zapewnić zaopatrzenie dla naszych stałych klientów" – czytamy na stronie portalu.
Biuro prasowe MOL potwierdza przy tym, że zauważono wyraźny wzrost zapotrzebowania na paliwo. Przypomnijmy, że tymczasowe limity tankowania na Shell wynosiły 100 litrów paliwa. Nie wiadomo, jakie ograniczenie wprowadzi MOL.
Orlen sobie zaprzecza
Jak pisaliśmy na INNPoland, Orlen zapewniał oficjalnie, że nie wprowadzi limitów na paliwo, ani nie zmieni swojej polityki cenowej.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
To reakcja na ostatnie wydarzenia na rynku paliw. Zdaniem biura prasowego Orlenu nie ma do tego przesłanek. "Dostawy paliw na stacje Orlen oraz do naszych klientów hurtowych, z którymi mamy zawarte umowy, przebiegają bez zakłóceń" – przekonuje. Wszystkie niedobory mają być uzupełniane na bieżąco.
Jednocześnie w nagraniu Biura Prasowego Orlenu na X (dawniej Twitter) słyszymy zdanie "Jednocześnie apelujemy o niekupowanie paliwa na zapas", zaraz po zaproszeniu kierowców do tankowania na stacjach Orlen.
Zdaniem ekonomistów i polityków opozycji niskie ceny paliw to przedwyborcza gra na stacjach paliw. Przyniosła już zresztą efekt: przez sztuczne zaniżanie cen paliw, inflacja spadła do 8,2 proc. Sprawie manipulowania cenami hurtowumi paliw przez Orlen zaczyna przyglądać się również Komisja Europejska.