Załóżmy, że pracujesz na etacie i zarabiasz 7000 zł brutto. Wiesz, ile z tego faktycznie jest twoje? Po opłaceniu składek ZUS, zdrowotnej, podatku dochodowego zostaje ci pensja netto. A z tego, co z niej wydasz, państwo i samorząd zabiera jeszcze VAT, akcyzę, podatek od nieruchomości i opłaty za śmieci. Finalnie dla siebie masz zaledwie 40 proc. początkowej sumy, zaledwie... 2800 złotych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Czy wiesz, że... aż 60 proc. twojego wynagrodzenia zabiera państwo? To pytanie zadają eksperci Warsaw Enterprise Institute, którzy pochylili się nad opodatkowaniem Polaków.
Dla wszystkich jest mniej więcej jasne, że pracownik zatrudniony na podstawie umowy o pracę, opłaca obowiązkowe składki na ubezpieczenie społeczne, zdrowotne, a także podatek dochodowy.
Ale niewiele osób pamięta o tym, że robiąc zakupy w sklepie spożywczym, pośrednio płacimy podatek VAT, a gdy tankujemy auto na stacji benzynowej, ponosimy przy tym koszty akcyzy. Raz na rok musimy zapłacić podatek od nieruchomości, a co miesiąc ponosimy koszty związane z wywozem śmieci i opłatą za abonament TV.
Ile oddajemy państwu?
WEI wylicza, że gdy zsumuje się wszystkie daniny fiskalne, okazuje się, że pracownik oddaje państwu aż 60 proc. wypracowanego dochodu brutto miesięcznie. Po uwzględnieniu wszystkich kosztów podatkowych wychodzi na to, że polskiemu konsumentowi pozostaje do dyspozycji tylko 40 proc. wynagrodzenia brutto.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
"Wielość podatków i opłat, które polski rząd nakłada na obywatela oraz ich łączna wysokość znacząco wpływa na średnią wysokość dochodów obywateli, powoduje upadek wielu małych i średnich przedsiębiorstw oraz zmniejszenie liczby inwestycji dokonywanych na terenie naszego kraju. Konsekwencją działań fiskalnych rządu jest także migracja zarobkowa z Polski, która wpływa na zwiększenie problemu niżu demograficznego" – czytamy w raporcie WEI.
Jakie dokładnie podatki płacimy?
W 2023 roku podatek dochodowy od osób fizycznych, wraz ze składkami na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne, odpowiada za przeszło 27 proc. obciążenia przeciętnego dochodu brutto.
Osoba fizyczna zatrudniona na umowie o pracę, która nie korzysta ze zwolnień czy ulg podatkowych w PIT oraz pracuje w miejscowości zamieszkania, zarabiając przeciętne wynagrodzenie w kwietniu 2023 r., może liczyć na wypłatę w wysokości 5395,84 zł netto.
Podatek od towarów i usług (VAT) odpowiada za ok. 4,3 proc. obciążenia przeciętnego dochodu brutto. VAT jest jednym z kluczowych podatków odpowiadających za zasilanie budżetu państwa. Po uzyskaniu danych na temat przeciętnych wydatków konsumpcyjnych osoby prowadzącej jednoosobowe gospodarstwo domowe okazuje się, że średnia wysokość podatku VAT przypadająca na obywatela wynosi 320,66 zł miesięcznie.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Wpływ podatków i opłat lokalnych na całkowity ciężar podatkowy wynosi 2,4 proc. przeciętnego dochodu brutto. Samotny mieszkaniec Warszawy, zamieszkujący średniej wielkości mieszkanie własnościowe o metrażu ok. 64 m2, musi liczyć się z obciążeniem fiskalnym z tytułu podatku od nieruchomości, a także opłaty abonamentowej oraz opłaty na wywóz śmieci, w wysokości właśnie 2,4 proc. jego dochodu brutto.
Akcyza na wybrane produkty (alkohol, tytoń, benzyna i zakup samochodu osobowego) może osiągnąć nawet 26 proc. w ciągu miesiąca.
To nie tylko polska przypadłość
Analiza systemów wybranych państw UE: Słowacji, Czech i Niemiec pokazuje, że skomplikowany system podatkowy nie jest wyłącznie polskim problemem. W Czechach i na Słowacji suma opodatkowania przypadająca na obywatela oscyluje wokół 60 proc., a w Niemczech mamy do czynienia z bardzo wysokim opodatkowaniem pracy wynoszącym ok. 28 proc.
Suma opodatkowania w Polsce przypadająca na obywatela obejmuje nawet 60 proc. dochodu brutto w ciągu miesiąca.
Po uwzględnieniu wszystkich kosztów podatkowych wychodzi na to, że polskiemu konsumentowi pozostaje do dyspozycji tylko 40 proc. wynagrodzenia brutto.