Rynek obserwuje zmiany Polsce i reaguje na nowy kierunek dla naszego kraju. Z tego powodu ceny złotego ostatnio są bardzo rozchwiane. Prognozy pokazują, że mamy na co czekać. Inwestorzy czekają wyraźnie na jedną decyzję Andrzeja Dudy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kilka tygodni wcześniej za euro płaciliśmy nawet 4,70 złotych, a tymczasem kurs runął w kierunku 4,40 zł, co analityk nazywa "letnim dnem". To ma być reakcja inwestorów na perspektywę szybkiego odbudowania finansowania dla Krajowego Planu Odbudowy, po uformowaniu rządu przez proeuropejską opozycję. Skąd wynika takie wahanie w kursie złotego?
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Zmiany w polskiej gospodarce
– Złoty w minionych dwóch miesiącach był skrajnie rozchwiany. Do dużej zmienności notowań wszyscy zdążyliśmy się przyzwyczaić, ale tym razem wiodącym źródłem wahań stały się czynniki krajowe. We wrześniu polska waluta gwałtownie traciła po niespodziewanie ostrymrozpoczęciu cyklu obniżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. W październiku zaczęła odrabiać straty, gdy kolejny ruch władz monetarnych okazał się bardziej ostrożny. Prawdziwe tąpnięcie kursy walut zaliczyły w reakcji na wynik wyborów parlamentarnych. Euro i dolar w październiku tanieją o 4-5 proc., a złoty jest najmocniej zyskującą walutą świata – informuje nas Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Zauważono również dryf w kierunku mniej łagodnej polityki fiskalnej i pieniężnej, ale tę perspektywę ekspert ocenia jako mglistą.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
– Na razie nie wiemy wciąż nawet, komu w pierwszej kolejności prezydent Andrzej Duda powierzy misję stworzenia gabinetu – zauważa Bartosz Sawicki.
Jego zdaniem niepewność polityczna może utrzymywać się niemal do końca roku. Jednocześnie wskazuje, że rynek spodziewa się w listopadzie, że Rada Polityki Pieniężnej dokona redukcji stopy referencyjnej NBP na trzecim posiedzeniu z rzędu. Prognozuje się, że zostanie ścięta do 5,50 proc.
Dodatkowe przesłanki ograniczające umacnianie się złotego względem euro, to rozchwianie obecne również na światowym rynku i konflikt na Bliskim Wschodzie.
– Spodziewamy się, że EUR/PLN zamknie rok w okolicy 4,50, czyli minimalnie powyżej obecnie notowanych poziomów – prognozuje analityk Cinkciarz.pl
Słaby dolar
Tanieje za to dolar, co mogliśmy zaobserwować w ciągu ostatnich dni. Amerykańska waluta nie zdołała nabrać impetu, chociaż na papierze wszystko jej sprzyja. Gospodarka, cykl podwyżek, konflikt na Bliskim Wschodzie popychający inwestorów w obronność, dane o sprzedaży detalicznej…
–Może to pokazywać, że amerykańska waluta w krótkim terminie stała się przewartościowana i wyczerpała przestrzeń do zwyżki. Rozpoczęte w połowie lipca ok. 7-proc. umocnienie dolara w relacji do koszyka głównych walut mogło być zbyt silne i gwałtowne. Zmianie trendu mogą sprzyjać lepsze informacje z gospodarek Chin i Eurolandu. Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że na koniec roku główna para walutowa EUR/USD znajdzie się w okolicy 1,09, dzięki czemu USD/PLN osunie się w kierunku 4,10 – komentuje Bartosz Sawicki.
Frank na przedzie
W gronie walut gospodarek rozwiniętych na pierwszy plan wysunęła się szwajcarska waluta. Kurs franka potaniał mniej niż euro, dolar i funt. Po spadku w kierunku 4,60 zł, szybko powrócił w okolice 4,70 zł.
Zdaniem eksperta Szwajcarzy szybciej opanowali inflację niż w strefie euro, Wielkiej Brytanii czy USA.
– Szwajcarski Bank Narodowy już we wrześniu zaskoczył, rezygnując z podwyżki stóp procentowych z 1,75 do 2 proc., a utrwalenie się dynamiki CPI poniżej 2 proc. r/r będzie sprzyjać łagodzeniu nastawienia i odchodzeniu od preferencji, by silny frank pomagał w walce z presją cenową – wyjaśnia analityk.
Geopolityczna niepewność dodatkowo popycha inwestorów ku frankowi. Prognozy pokazują, że póki trwa napięcie na Bliskim Wschodzie, tak kurs CHF pozostanie drogi, chociaż jednocześnie może zostać zepchnięty poniżej 4,50 zł i być tańszy niż euro - jednak w końcówce roku eksperci nie przewidują spadku notowań poniżej 4,65 złotych.
Co na giełdzie?
Okazuje się, że im gorzej dla PiS, tym lepiej dla złotego i giełdowych spółek. Na GPW w górę poszły kursy aż 15 spółek indeksu WIG20. W tym większości państwowych molochów. Rośnie szansa na ich lepsze zarządzanie.