Obietnicy Morawieckiego dotrzyma Tusk. To za rządów lidera KO pensja minimalna przekroczy 4000 zł brutto. Ale Tusk dorzuci też coś od siebie. Obiecane przez KO podniesienie kwoty wolnej od podatku, dodatkowo podbije płacę minimalną. Osobom ją zarabiającym zostanie w kieszeni ponad 1300 zł rocznie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak pisaliśmy już w INNPoland.pl, odchodzący rząd Morawieckiego zostawia nadchodzącemu rządowi Tuska dość rozedrgany budżet na 2024 rok. Zostawia też wysoką inflację i finanse państwa w nie do końca znanym nam stanie. Wiadomo, że dla ekipy przyszłego premiera mogą być to pułapki.
Ale rząd zostawia też ustawę budżetową, na której przyszły rząd może u obywateli zaplusować. I to raczej tych, których politycznym wyborem była raczej (ale bez generalizowania) formacja Jarosława Kaczyńskiego.
Wyliczył to dziennik "Fakt". Pewnym paradoksem jest to, że pensję minimalną w wysokości 4 tysięcy złotych zapowiedział PiS, ale dojdzie do tego już po utracie władzy przez tę partię. Słowem: obietnicy Morawieckiego dotrzyma Tusk.
Przyczyną szybkiego wzrostu płac jest niestety inflacja. Jeśli wynosi ona powyżej 5 proc., pensja minimalna musi być podnoszona nie raz, ale dwa razy w roku. Chodzi o to, by osoby zarabiające najmniej, nie odczuwały zbyt boleśnie wzrostu cen.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
W roku 2024 inflacja nie zejdzie poniżej 5 proc., więc płaca minimalna wzrośnie dwa razy. To zapisał zresztą rząd Morawieckiego odpowiednim rozporządzeniem. Na razie wszystko wskazuje na to, że koalicja obecnej opozycji, po przejęciu władzy przyjmie ustawę budżetową zostawioną w spadku przez poprzednią ekipę.
Na przygotowanie nowej jest po prostu za mało czasu, więc budżet będzie nowelizowany dopiero później.
Efekt jest taki, że od 1 stycznia najniższa krajowa ma wzrosnąć z obecnych 3600 zł do 4242 zł brutto, a od 1 lipca 2024 r. podskoczy do 4300 zł brutto. To zarządzenia Morawieckiego, które pójdą na konto Tuska.
Podatek w dół, pensja w górę
Ale osoby na pensji minimalnej skorzystają jeszcze na obiecanej przez Donalda Tuska małej rewolucji podatkowej. Jednym z najważniejszych punktów programu Koalicji Obywatelskiej było i jest podniesienie kwoty wolnej od podatku z 30 tys. zł do 60 tys.
Efekt będzie taki, że osoby zarabiające do 6 tysięcy złotych brutto, nie zapłacą w ogóle podatku dochodowego. W tej grupie jest ok. 2,5 mln osób dostających pensję minimalną.
Kiedy kwota wolna zostanie podniesiona, pensja brutto takich osób się nie zmieni. Ale zmieni się ich pensja netto, czyli wypłacana na rękę. Spadną po prostu obciążenia podatkowe.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Jak wylicza "Fakt", od 1 stycznia pensja minimalna ma wynosić 4242 zł brutto, a więc 3222 zł na rękę. W tej różnicy zawarte są różne podatki, składki i daniny, w tym 109 zł, które skubie sobie skarbówka.
W momencie podniesienia kwoty wolnej, te 109 zł zostanie na koncie pracownika. I pensja minimalna netto wzrośnie do 3331 zł.
Ale to nie wszystko. Od 1 lipca płaca minimalna ma wynosić już 4300 zł brutto, czyli 3262 zł na rękę. Podwyższenie kwoty wolnej podbije wypłatę o 115 złotych miesięcznie do poziomu 3377 zł.
Ostatecznie w rozliczeniu rocznym na konto pracownika z pensją minimalną może dzięki temu wpaść dodatkowo 1344 złotych.
Oczywiście na nowe przepisy musimy trochę poczekać. Jak na razie opozycyjna koalicja wygrała wybory, ale nie przejęła jeszcze władzy. Trudno ją w tym momencie rozliczać z obietnic.
Wszystko zależy od tego, jak szybko koalicja KO, 3D i Lewicy da radę utworzyć rząd i przegłosować najważniejsze punkty ze swoich programów wyborczych.