Zauważyliście nowość w kasie samoobsługowej Biedronki? Wyjaśniamy, co wprowadziła sieć
Od kilku dni po sieci krąży nagranie pokazujące “sekret kas samoobsługowych” w Biedronce. Na czym polega ta funkcja i co się z nią wiąże? Wyjaśniamy.
Reklama.
Od kilku dni po sieci krąży nagranie pokazujące “sekret kas samoobsługowych” w Biedronce. Na czym polega ta funkcja i co się z nią wiąże? Wyjaśniamy.
Zmiany w popularnym dyskoncie zataczają coraz większe kręgi. W telegraficznym skrócie kasy samoobsługowe rozpoznają produkty oraz robią im zdjęcia, co może przyśpieszyć finalizowanie zakupów… albo wytworzyć niepotrzebną kolejkę.
Proces wdrażania nowej funkcji trwa już ponad miesiąc i stopniowo pojawiał się w wybranych dyskontach. Jak widać w komentarzach pod poniższym filmem, ulepszenia stały się na tyle powszechne, że zaskakują Internautów. Jak informowaliśmy w INNPoland, kryje się za tym AI.
Kasy samoobsługowe wykorzystają nauczanie maszynowe, aby rozpoznawać odpowiednie produkty kładzione na wadze. Tak więc, jak położymy na niej jabłka, kasa wyświetli nam do wyboru jabłka. Przy bananie pojawią się też inne żółte owoce albo warzywa. W przypadku pieczywa - wypieki podobnego rodzaju. I tak dalej.
Cały czas możemy też zignorować podpowiedzi i wyszukiwać sami. Nic prostszego. Skąd zatem biorą się problemy?
Czasem sztuczna inteligencja robi się nerwowa i przez pewne opakowania nie może rozpoznać produktów. Wtedy kasa się blokuje, a my czekamy na interwencję, oglądając zdjęcie pechowego towaru.
Klienci dyskontu wiedzą, że różnie bywa z oczekiwaniem na obsługę. Podpowiadamy, że warto wcisnąć przy kasie przycisk z wykrzyknikiem w trójkącie - to jest ikonka wezwania obsługi, która może uratować nam cenny czas.
Traf chciał, że robię zakupy w dyskoncie, który bardzo wcześnie wprowadził ulepszenia do kasy samoobsługowej. Miałem okazję sprawdzać zmiany od kilku tygodni i przekonać się o ich skuteczności.
Jeśli chodzi o ryzyko utknięcia przy kasie - zdarzyło mi się to tylko raz, gdy zapakowałem bułki w brązową torbę na pieczywo. Kamera nie zdołała odczytać zawartości jedynie częściowo przezroczystego opakowania. Kasa blokuje się częściej, gdy po zważeniu albo zeskanowaniu czegoś lekkiego (jak np. proszek do pieczenia albo paczka gumy do żucia) maszyna nie zarejestruje, że to odkładamy.
Zakładam też, że jeśli pomieszamy w jednej torebce foliowej kilka produktów, to będziemy musieli liczyć się ze zdziwionym i blokującym się programem. Dobrze myślicie, że to przede wszystkim zabezpieczenie w Biedronce, czy aby na pewno płacimy za to, co zapakowaliśmy do koszyka.
Czy skanowanie bardzo przyśpiesza zakupy? Z mojego doświadczenia wynika, że minimalnie. Widzę jednak po innych klientach, szczególnie tych starszych, że automatyzacja jednego czy dwóch kroków jest dla nich wygodna. Przy pieczywie i tak zwykle przeklikuję się do konkretnego produktu. O ile nie jest to bagietka, to zwykle wybór jest na tyle szeroki, że i tak trzeba poszukać właściwego towaru.
Te i podobne rozwiązania stosowane są z powodu złych nawyków konsumentów. Kasy samoobsługowe zwiększają przepustowość w sklepach, ale jednocześnie padły ofiarą nadużyć. Niestety łatwych do wykonania, jak informowaliśmy na łamach INNPoland.
Rozpowszechnienie się kas samoobsługowych stało się koniecznością w okresie pandemii. Minimalizowały kontakt z innymi ludźmi i przyspieszały zakupy, o ile ktoś nie miał pecha w sklepie słyszeć zbyt często komunikat "proszę poczekać na pomoc".
Monitoring i zabezpieczenia przy kasach samoobsługowych są niewystarczalne, by zapobiec zjawisku. O ile w kontekście jednych zakupów wyniesiona kwota może różnić się o kilka złotych, w szerszej skali urasta to do poważnych strat.
Kradzieże wychodzą na jaw po czasie. Problemy stają się widoczne najczęściej podczas inwentaryzacji, gdy nie zgadza się liczba sprzedanych towarów z tym, co powinno być na półkach. Sklepy przeprowadzają takie co kwartał albo co pół roku.