INNPoland_avatar

Kolejki do lekarzy coraz dłuższe. Tak PiS "naprawił" służbę zdrowia

Konrad Bagiński

02 listopada 2023, 13:28 · 3 minuty czytania
Za rządów PiS kolejki do lekarzy specjalistów wydłużyły się o prawie dwa miesiące. Czekamy teraz prawie dwa razy dłużej, niż w roku 2015. Dwie trzecie Polaków jest ze służby zdrowia niezadowolonych. A jedna czwarta rodaków nie jest w stanie dostać się do lekarza, chociaż tego potrzebuje. Czy w służbie zdrowia po wyborach coś się polepszy?


Kolejki do lekarzy coraz dłuższe. Tak PiS "naprawił" służbę zdrowia

Konrad Bagiński
02 listopada 2023, 13:28 • 1 minuta czytania
Za rządów PiS kolejki do lekarzy specjalistów wydłużyły się o prawie dwa miesiące. Czekamy teraz prawie dwa razy dłużej, niż w roku 2015. Dwie trzecie Polaków jest ze służby zdrowia niezadowolonych. A jedna czwarta rodaków nie jest w stanie dostać się do lekarza, chociaż tego potrzebuje. Czy w służbie zdrowia po wyborach coś się polepszy?
Piotr Kamionka/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Według raportów Watch Health Care (WHC) w latach 2015–2022 średni czas oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty w Polsce wydłużył się o 1,7 miesiąca: ze średnio 2,4 do 4,1 miesiąca, czyli blisko dwukrotnie.


Najdłuższe kolejki do lekarzy specjalistów w 2022 roku zarejestrowano u ortodontów (11,7 miesiąca), neurologów dziecięcych (11 mies.), chirurgów naczyniowych (9,1 mies.), okulistów (8,8 mies.) i angiologów (8 mies.).

Watch Health Care w najnowszym raporcie podkreśla też, że długie kolejki do lekarzy negatywnie wpływają na stan zdrowia pacjentów. Jedną z przyczyn jest m.in. to, że w Polsce odsetek specjalistów ochrony zdrowia jest najniższy w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.

Według niedawnego raportu SGH w naszym kraju na każde 100 tys. mieszkańców przypada średnio 237 specjalistów, podczas gdy w pozostałych państwach naszego regionu jest to średnio 315 specjalistów na 100 tys. mieszkańców.

Co czwarty Polak nie może iść do lekarza

– Polska zajmuje niestety dość niechlubne, wysokie miejsce pod względem liczby osób deklarujących niezaspokojoną potrzebę ochrony zdrowia ze względu na zbyt długi czas oczekiwania, czyli kolejki do specjalistów. To jest 25,7 proc. obywateli. Oczywiście to są dane deklaratywne, natomiast na tle innych krajów regionu wypadamy słabo – mówi agencji Newseria Biznes dr hab. Małgorzata Stefania Lewandowska, profesor warszawskiej SGH, ekspertka Kolegium Gospodarki Światowej tej uczelni.

Jak wynika z danych raportu SGH, biorąc pod uwagę odsetek obywateli z niezaspokojonymi potrzebami w zakresie opieki zdrowotnej, Polska notuje znacznie gorszy wynik niż średnia dla wszystkich państw Europy Środkowo-Wschodniej (16,5 proc.) i całej UE (19,4 proc.).

– Drugim ważnym elementem niezaspokojonej potrzeby w dostępie do służby zdrowia jest też koszt. Mówimy o publicznej służbie zdrowia, ale ten koszt wynika prawdopodobnie z tego, że osoby, które nie są w stanie zaspokoić swoich potrzeb w sektorze publicznym, w naturalny sposób przekierowują się do sektora prywatnego, gdzie, jak wiadomo, koszty usług medycznych są bardzo wysokie – mówi dr Lewandowska.

Jest coraz gorzej, mówią Polacy

W najnowszym sondażu zrealizowanym przez firmę Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 respondenci zostali zapytani o to, jak zmieniła się jakość służby zdrowia w ciągu 8 lat rządów PiS.

Najwięcej badanych – 36 proc. – stwierdziło, że w ciągu 8 lat rządów PiS jakość systemu ochrony zdrowia pogorszyła się. Zdaniem 32 proc. respondentów – nie zmieniła się, a 22 proc. ankietowanych stwierdziła, że jakość się poprawiła. 10 proc. pytanych wybrało opcję "nie wiem/trudno powiedzieć".

Oznacza to, że w sumie aż 68 proc. badanych Polaków uważa, że jakość ochrony zdrowia w ciągu ostatnich ośmiu lat nie poprawiła się.

Jak pisze TVN24.pl, najwięksi polityczni gracze zapewniają jednak, że teraz będzie lepiej. Na pewno wkrótce – według zapowiedzi wszystkich partii – nie będziemy musieli już stać w kolejce do rejestracji w przychodniach, bo na wizytę zapiszemy się przez internet, a o terminie system przypomni nam SMS-em.

Przed wyborami obiecywały to i PiS, i Koalicja Obywatelska.