Siec sklepów Żabka boryka się z narastającym problemem w postaci plagi kradzieży. Za towar nie płacą już nie tylko dorośli, ale i młodzież w wieku szkolnym. – Często przychodzą tutaj grupkami, najstarszy kupuje elektronicznego papierosa, a reszta kradnie, co popadnie – mówi w rozmowie z nami ekspedientka z warszawskiej Pragi. Sieć instaluje nowe kamery i wdraża nowoczesne rozwiązania, ale przegrywają one z nastolatkami i ich kreatywnością.
Reklama.
Reklama.
Pomimo że Żabka chwali się, że w sklepach prężnie działa już system monitoringu wizyjnego, to do kradzieży nadal dochodzi. W wielu sklepach zainstalowano nawet przyciski antynapadowe, ale młodzież się ich zupełnie nie boi.
Młodzież najbardziej lubi kraść w Żabkach. "To drillowcy"
Na łamach INNPoland informowaliśmy, że nowelizacja kodeksu karnego dotyczy przepisu, który rozróżnia przestępstwo od wykroczenia. Teraz, aby kradnąc popełnić przestępstwo, wartość łupu musi być wyższa niż 800 złotych. Zdaniem franczyzobiorców przepis ten stanowi zachętę dla nieletnich złodziei do łamania prawa. Nasi rozmówcy twierdzą, że skutki nowych regulacji odczuwają nie tylko w swoim portfelu, ale też na własnej skórze.
– Ciesze się, że w końcu się tym zajęliście – przywitała mnie w swojej Żabce Elżbieta, która jest franczyzobiorcą. – Wchodzą tu małymi grupkami, bo wiedzą, że u nas na zmianie jak nie ma zatowarowania, to jesteśmy we dwie. Jeden kupuje to świństwo do palenia, bo ma dowód, a koledzy dużo młodsi kradną, co się da, najczęściej smakowe piwa. Nie biorą jednej butelki, tylko kilka do plecaka, a jak już ich dostrzeżemy to i tak nie zidentyfikujemy, bo mają te maski na twarzach.
Pani Elżbieta pyta przeze mnie o to, czy dobrze rozumiem, że młodzież zasłania twarze, chcąc dokonać kradzieży tłumaczy mi, że "to drillowcy i oni wszyscy tak chodzą ubrani"
Właścicielka sklepu twierdzi, że w jej sklepie dochodzi regularnie co tydzień do minimum czterech kradzieży dokonywanych przez osoby nieletnie. Najczęściej z półek znikają smakowe piwa i puszki z wysokosłodzonymi napojami energetycznymi.
Opowiada też o znacznie bardziej niebezpiecznych sytuacjach, gdy pijana młodzież usiłuje wymóc na obsłudze sklepu sprzedaż napojów alkoholowych przemocą słowną i agresją.
– Jak kończyły się wakacje, to wszyscy byli pijani. Słaniali się tu przy sklepie ze swoimi koleżankami, a kilku weszło do środka i domagało się sprzedania im kolejnej butelki. Koleżanka oczywiście odmówiła. Wtedy zaczęli strącać kanapki z półek w lodówce i mówili, że "jeszcze zobaczymy".
Właściciele Żabek wypowiadają wojnę nieletnim złodziejom
Franczyzobiorcy, z którymi rozmawiamy mają pomysł na to jak uporać się z plagą wykroczeń, za które odpowiadają małoletni. Oprócz instalowanych przez sieć systemów monitoringu, ci zrzeszają się na zamkniętych facebookowych grupach, gdzie wzajemnie wymieniają się zdjęciami złodziei, również nieletnich. Kolejny handlarz pokazuje screen z takiej grupy.
– Chcemy się wzajemnie ostrzegać i docierać do rodziców tych, którzy nas okradają. Oczywiście to rzadkość, ale kilka razy nam się udało. Dzięki jednemu zdjęciu namierzyliśmy nastolatka, który ukradł 5 piw po tym jak chciał je "legalnie kupić". Choć nie było widać jego twarzy, to załapaliśmy go, bo kamera nagrała legitymację szkolną, którą podrobił, chcąc kupić alkohol. Na Facebooku dane chłopaka rozpoznała jego matka – opowiada mi Robert, franczyzobiorca z Ostródy.
Sprzedawca mówi, że skala problemu jest ogromna, ale mimo to niektórzy przedsiębiorcy nie zgłaszają nagminnych kradzieży dokonywanych przez uczniów. Jego zdaniem spowodowane jest to "zbyt dużą empatią" oraz faktem, że doprowadzenie do ukarania faktycznego sprawcy takiego przewinienia w Polsce jest mało realne z racji na wiek złodziei. W wielu przypadkach mandatem zostaje obciążony niewinny rodzic, a nie dziecko, które odpowiada za kradzież.
Czytaj także:
Kradzieże w Żabkach
Obecnie w całej Polsce działa około 9,4 tysiąca sklepów Żabka. Franczyzobiorcy z całej Polski biją na alarm, że nie są w stanie generować oczekiwanych zysków w wyniku masowych kradzieży dokonywanych przez klientów. Alarmujące dane na ten temat przedstawiliśmy w artykule "W wózku cztery masła, a syn na czatach".
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Jak wynika z najnowszego raportu Komendy Głównej Polski, tylko w 2023 roku zgłoszono aż 32 tysiące kradzieży. To wynik wyższy o ponad 30 proc. względem 2022 roku. Serwis "Puls Biznesu" szacuje, że w Polsce jedynie 15 proc. kradzieży wychodzi na jaw.
Ja już jestem obeznana. Poczytałam i popytałam. Oni sami o sobie mówią, że są jakimiś drillowcami i taki strój wpisuje się w ich styl. Zastanawiam się, czy to moda, a może chęć ukrycia swojej tożsamości, bo choć szkoła jest obok, a my mamy monitoring, to nie wskazaliśmy ani jednego, bo każdy z nich ma tą całą drillową maskę