W mediach społecznościowych rozpoczęło się masowe powątpiewanie w profesjonalizm Sławomira Mentzena. Lider Konfederacji ma biuro doradztwa podatkowego. Ale chyba zapomniał sprawdzić, co w projektach ustaw proponują jego posłowie. Znów wywalili się na prostej matematyce i chcą, by trzeci próg podatkowy wynosił... 44 procent.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Proste i niskie podatki" – takie hasło widniało na banerach wyborczych jednego z liderów Konfederacji Sławomira Mentzena. Teraz chyba musiał zmienić zdanie, bo posłowie tego ugrupowania już po raz drugi złożyli projekt ustawy z rażącym błędem.
Wpadkę posłów od Mentzena szybko wyłapała Małgorzata Samborska, doradczyni podatkowa w Grant Thorton. "Miała być obniżka podatków, a po autokorekcie Konfederacja proponuje 44 proc. podatek dla dochodu powyżej 120 tys. zł" – pisze ekspertka na Twitterze.
Faktycznie, w projekcie ustawy zapisano, że podatek PIT miałby wynieść "12 proc. dla dochodu powyżej 60 tys. (bez limitu) + 32 proc. dla nadwyżki ponad 120 tys.". Jakby nie liczyć, wychodzi na to, że osoby z zarobkami powyżej 120 tysięcy złotych musiałyby płacić łącznie 44 proc. podatku. Sporo, szczególnie jak na partię, która opowiada się za prostymi i niskimi podatkami.
Intencją wnioskodawców było zapewne objęcie obywateli podstawową stawką 12 proc., zaś od dochodów powyżej określonego na 120 tys. zł progu płaciłoby się stawkę 32 proc. Ale użycie tu znaku "plus" może być interpretowane jako dodanie jednej stawki do drugiej. I z pewnością byłoby przyczyną wielu nieporozumień.
"Kwota zmniejszająca podatek [...] wynosi 12–krotność minimalnego wynagrodzenia za pracę [...] ale nie może być niższa niż 60 000 złotych" – czytamy w projekcie ustawy Konfederacji.
"Jeśli 'kwota zmniejszająca podatek' ma faktycznie wynosić nie mniej niż 60 tys. zł, to znaczy, że kwota wolna wyniesie 500 000 zł" – podkreśliła Małgorzata Samborska we wpisie na platformie X (dawniej Twitter).
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Anna Bryłka, rzecznik Konfederacji przyznała w rozmowie z TVN24 Biznes, że doszło do "błędu" w złożonym projekcie ustawy. – Złożyliśmy autopoprawkę do projektu – poinformowała.
Autopoprawka niewiele pomogła
I faktycznie, autopoprawka została opublikowana na stronach Sejmu. W uzasadnieniu napisano, że "poprawka ma na celu wyeliminowanie oczywistej omyłki z pierwotnego brzmienia projektu".
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Dodano wytłumaczenie, że celem jest podniesienie kwoty wolnej od podatku dla wszystkich do wysokości równej dwunastokrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę, ale nie mniejszej niż 60 tys. zł.
Ale to nie koniec historii. Zdaniem Małgorzaty Samborskiej również do autopoprawki wkradł się błąd. "Nie chcę się czepiać, ale tym razem zostało wyeliminowane z art. 27 sformułowanie 'kwota zmniejszająca podatek', a do niego odwołuje się ustawa PIT w 16 miejscach, w szczególności przy zaliczkach..." – zwróciła uwagę doradczyni podatkowa.
Teraz z kolei wyłapała nieintencjonalne zapewne podniesienie podatków do 44 proc. Cała sytuacja budzi rozbawienie internautów. Wszystko za sprawą fakt, że Sławomir Mentzen, lider Konfederacji prowadzi firmę zajmującą się doradztwem podatkowym.