Jarmarki świąteczne przyciągają tłumy mieszkańców, którzy chcą poczuć magię świąt. Taka atrakcja nie należy jednak do najtańszych, ale TikTokerka podpowiada, gdzie można zjeść najsmaczniejsze pierogi i napić się najtańszego grzańca. Jednak kupując taki zestaw, trudno zmieścić się w 20 złotych.
Reklama.
Reklama.
Trzy jarmarki świąteczne pod lupą TikTokerki. Gdzie jest najtańszy grzaniec?
Użytkowniczka TikToka o nazwie @missvoyager postanowiła wybrać się najarmarki świąteczne, aby sprawdzić ceny i jakość przysmaków. Odwiedziła stragany w Poznaniu, Wrocławiu i Katowicach.
Jak przyznaje na nagraniu, "najsmaczniejsze i najtańsze pierogi" zjadła w Poznaniu – kosztowały 20 zł. Niewiele drożej było w Poznaniu, gdzie zapłaciła 22 zł. Zdecydowanie więcej musiała wydać we Wrocławiu, bo aż 32 zł.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Zupełnie inaczej kształtują się ceny owoców w czekoladzie. To właśnie we Wrocławiu zapłaciła najmniej. – Tam mandarynkę czy ananasa kupisz już za 13 zł, a banana za 15 zł. W Poznaniu i Katowicach to zazwyczaj 17 zł – ujawniła TikTokerka.
Natomiast bigos kosztował 25 zł zarówno we Wrocławiu jak i Poznaniu. Na jarmarku świątecznym Katowicach wydała na niego o 3 zł więcej.
TikTokerka zaobserwowała dość niewielki rozstrzał cenowy w przypadku oscypków. W Katowicach kosztowały do 5 do 8 zł, we Wrocławiu – 6 zł, a w Poznaniu – 7 zł.
W Poznaniu pajda z samym smalcem to wydatek rzędu 20 zł, a we Wrocławiu 22 zł. Natomiast pajda z dodatkami typu ogórek, kiełbasa, cebula kosztowała w Poznaniu 30 zł, a we Wrocławiu – 35 zł. W Katowicach zapłaciła 20 zł, ale pajda była 2–3 razy mniejsza niż w pozostałych miastach.
Na deser porównała ceny grzanego wina. Z jej relacji wynika, że najtańszego grzańca można napić się na jarmarku świątecznym we Wrocławiu, gdzie za kubeczek napoju trzeba zapłacić 15 zł. W Poznaniu i Katowicach grzaniec kosztuje 18 zł.
"Przede mną jeszcze jarmark w Warszawie. Dam znać jak było. Kto wie, może starczy mi jeszcze czasu na Gdańsk i Kraków" – dodała TikTokerka w komentarzu pod nagraniem.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Na jarmark z grzańcem w termosie. Złote rady od prezydenta Poznania
O jarmarku świątecznym w Poznaniu zrobiło się ostatnio głośno właśnie za sprawą cen. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, poznaniacy nie kryją bowiem oburzenia, że zwykły szaszłyk to wydatek rzędu aż 50 zł.
Lokalni dziennikarze postanowili zapytać o jarmarczną drożyznę prezydenta Poznania. – Mam wielu swoich znajomych, którzy idą na jarmark poczuć atmosferę i zabierają kubek termiczny z grzańcem, który potrafią sami zrobić. Zachęcam do tego, jesteśmy oszczędni, natomiast uważam, że to jest odpowiedzialność każdego z nas, ja na przykład też mogę sobie zrobić kanapkę i zjeść na takim jarmarku, nie muszę tego kupować w tej budce – stwierdził Jacek Jaśkowiak.
Jego zdaniem ceny na świątecznych straganach mogłyby być niższe, ale wówczas to samorząd musiałby dopłacać do ich organizacji. Z kolei sprzedawcy bronią się, zwracając uwagę, że to oni płacą za wynajęcie powierzchni i przy niższych cenach biznes przestał by się opłacać.