To będą dobre Święta dla hotelarzy. Tutaj notują rekordy

Gdy decyzja o tym, gdzie odbędzie się tradycyjny Sylwester Marzeń TVP, nie była jeszcze jasna, hotelarze w Zakopanem martwili się o frekwencję turystów. Być może niepotrzebnie, bo ci tłumnie uderzają pod Giewont. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, pobyt rezerwuje wielu emigrantów zarobkowych.

W rozmowie z agencją Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej zauważa, że jest to wyraźny trend wśród osób, które 20 lat temu emigrowały do Irlandii, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Skandynawii czy Hiszpanii. Powracają na Podhale spędzić święta z rodziną.

Jest również widoczne zainteresowanie białymi świętami na Podhalu przez rodziny wielopokoleniowe. Niektóre obiekty już deklarują obłożenie 100 proc., ale – jak informuje Wagner – znajdzie się jeszcze miejsce w lokalach zarezerwowanych w 50-60 proc.

– Bardzo dużo osób czekało. Dopiero dwa dni temu rozdzwoniły się telefony. Mam nadzieję, że wszystkie pokoje będziemy mieli zajęte. Bale sylwestrowe są bardzo drogie, bo trzeba zapłacić ponad 1000 zł od pary, a tu jest darmowa impreza na świeżym powietrzu – powiedziała Wirtualnej Polsce Beata Gąsienica-Ciułacz z "Willi Apolonia".

Pokój na święta można wynająć już od 200 złotych za dobę. Mediana cen w Zakopanem na okres świąt wynosi poniżej 700 zł za dobę w pokoju dwuosobowym, a na Sylwestra to już 820 zł za taki sam pokój. 

Tragedii jeszcze nie ma – gdybym chciał zabrać tam żonę na Święta, to w obecnej chwili 10 grudnia mogę jeszcze znaleźć lokale, gdzie wydamy poniżej 1000 zł za trzy noce. Oferty są jednak bardzo ograniczone, przeglądając je na popularnym serwisie noclegowym, migały mi tylko przed oczami czerwone napisy "na naszej stronie został tylko 1 w tej cenie".

Za dwie noce w Sylwestra ceny skaczą już wyżej niż fajerwerki. Miejsca kończą się zarówno u przysłowiowej gaździny, jak i w dużych resortach, oferujących ponad 3000 zł za noc. Jeśli teraz nagle zechcemy obejrzeć na żywo Sylwester Marzeń, trzeba liczyć się z tym, że ciężko już znaleźć dwie noce poniżej 2000 złotych.

W Polsce obecnie działa ponad 20 średniej i dużej wielkości ośrodków narciarskich. Te w Zakopanem, Bukowinie i Białce Tatrzańskiej niestety nie oferują swoim gościom warunków na miarę tych z Włoch, Austrii i Francuskich Alp, jednak cieszą się sporym zainteresowaniem wśród osób, które chcą cieszyć się zimą, ale nie wydając przy tym dużych pieniędzy.

Z powodu wysokiej temperatury i bardzo ciepłej jesieni, właściciele ośrodków narciarskich mają świadomość, że start sezonu narciarskiego 2023/24 lekko się opóźni. Wielu z nich już teraz staje w wyścigu po jak największą liczbę klientów i oferuje karnety tańsze nawet o 50 proc.