Lada dzień rozpocznie się kalendarzowa zima, a Ministerstwo Edukacji Narodowej właśnie zdecydowało w sprawie konkretnych terminów, w których uczniowie odpoczną od zajęć szkolnych. Najszybciej z zimowych wakacji będą cieszyć się mieszkańcy zachodnio-pomorskiego, mazowsza i opolskiego.
Reklama.
Reklama.
Na wolne od szkoły zawsze czeka spora rzesza uczniów w całej Polsce. Ministerstwo Edukacji i Nauki ogłosiło, że w tym roku szkolnym ferie zimowe rozpoczną się 15 stycznia i potrwają do 25 lutego.
Ferie zimowe 2024 w Polsce – decyzja ministerstwa
W tym roku jako pierwsi na zimowy wypoczynek udadzą się uczniowie z województw: dolnośląskiego, mazowieckiego, opolskiego i zachodniopomorskiego. Daty ich ferii to od 15 stycznia do 25 lutego, zgodnie z wytycznymi MEiN.
Kolejne grupy uczniów z różnych regionów Polski będą miały swój czas na zimowy relaks. W międzyczasie na ferie udadzą się uczniowie z kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego oraz wielkopolskiego. Terminy ich przerw zaplanowano na późniejsze dni, tworząc tym samym bardziej równomierny przepływ turystów w sezonie zimowym.
Poniżej publikujemy harmonogram ferii zimowych 2024:
5-28 stycznia województwa: dolnośląskie, mazowieckie, opolskie, zachodniopomorskie;
Coroczne ferie zimowe to czas, na który uczniowie z utęsknieniem czekają, planując zimowe atrakcje i zasłużony odpoczynek od nauki. Jednak warto zauważyć, że terminy tych przerw cyklicznie się zmieniają, co wynika z rozporządzenia Ministerstwa Edukacji i Nauki.
Reguła jest prosta: jeśli w jednym roku w określonej grupie województw ferie zimowe są w drugiej połowie stycznia, to w następnym roku termin przerwy w tej grupie województw przesuwa się na pierwszą połowę lutego, a w kolejnym – na drugą połowę.
Warto zaznaczyć, że z tej reguły wyłączone są województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie, gdzie ferie zimowe zawsze odbywają się na przełomie stycznia i lutego.
Droższe ferie zimowe 2023/24
Na łamach INNPoland informowaliśmy, że w tym roku ferie zimowe są droższe o 20–30 proc. Polacy szukają więc oszczędności i zamiast hoteli częściej wybierają prywatne kwatery lub... noclegi nad Bałtykiem. W nadmorskich kurortach można znaleźć oferty tańsze o kilkaset złotych niż w górach, ale trzeba się trochę natrudzić.
Trzyosobowa rodzina wybiera się na ferie zimowe nad morze, jak wskazuje czytelnik INNPoland.pl, za trzy bilety kolejowe w dwie strony z Warszawy do Sopotu zapłaci niewiele ponad 500 zł. Przy czym jeden z dorosłych ma zniżkę za oddawanie krwi w trakcie pandemii COVID–19.
Czytaj także:
Jak dodaje, zdecydowali się na pobyt w czterogwiazdkowym hotelu. Koszty? – Dużo – przyznaje bez ogródek. Za sześć noclegów ze śniadaniami rodzina musi zapłacić 4850 zł, a na tym wyjazdowe wydatki przecież się nie skończą.
Okazuje się, że osób planujących pobyt nad morzem jest więcej. – Z racji niepewnej zimy i przeciętnej pokrywy śnieżnej w górach, mam sygnały z branży, że kosztem gór wybierane są inne destynacje – Bałtyk i Mazury – przyznaje w rozmowie z INNPoland.pl Marek Łuczyński, prezes zarządu Polskiej Izby Hotelarzy (PIH).