Wyrzucić wszystkich, a może tylko niektórych? Może w TVP ostał się jednak ktoś porządny? No przecież ci ludzie mają rodziny, kredyty mają... I co, mają tak stracić? No nie godzi się. Serio? Godzi się. I to nie jest zemsta, to nie jest odbijanie. To jest po prostu normalizacja. TVP w obecnej formie jest jak nowotwór zatruwający inne organy. O mózgach odbiorców nie wspominając.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zacznijmy od tego, że żadnemu dziennikarzowi Telewizji Polskiej nie grozi zwolnienie. Z jednego prostego powodu: w TVP nie ma dziennikarzy. Są pracownicy, prezenterzy, pseudoreporterzy. I ja naprawdę rozumiem, że ci ludzie mają kredyty, rodziny na utrzymaniu. I że będą mieli problemy z zatrudnieniem w mediach. Ale to… nie moja sprawa. Kompletnie mnie to nie obchodzi.
Wiecie dlaczego? Bo kiedy TVP chodziła na pasku władzy, zaciekle atakowała opozycję i łasiła się do PiS-u, jej pracownicy chodzili uśmiechnięci. Wszyscy mówili: źle robicie, tak się nie da, tak nie wolno, karma powróci. Puszczali to mimo uszu i dalej robili swoje, inkasując coraz tłustsze przelewy.
Kiedy zbliżały się wybory, było wiadomo, że PiS może przegrać. Podstawowy instynkt przetrwania nakazywał pewną ostrożność. Nie, oni dalej brnęli w swoją narrację, robiąc wszystko na opak. Zajęli się jeszcze ostrzejszym systemowym ogłupianiem obywateli. Oczywiście tych, którzy jeszcze telewizję oglądali bądź oglądają.
To śmieszne, że ci ludzie dziś stawiają się w roli ofiar. W 2015 roku byli katami. Pisowskich popleczników nie interesowały losy dziennikarzy wyrzucanych z pracy. Nie chce mi się liczyć, ile osób z mediów publicznych wyleciało na bruk. Zastąpiono ich tępymi propagandystami. Część z nich kompletnie nie wierzy w to, co mówi i prezentuje na antenie, byleby się hajs zgadzał. Ale ci sobie poradzą, bo mieli co odłożyć i to zrobili.
Media a sprawa polska
Moim skromnym zdaniem dziwny jest fakt, że my w ogóle dyskutujemy o tym, czy TVP zostawić, czy zaorać. Przypomnę: rolą mediów nie jest popieranie partii i rządu, tylko informowanie, inicjowanie dyskusji, przedstawianie rzeczywistości. I raczej poszerzanie wiedzy odbiorców, a nie jej zaniżanie.
A TVP od 8 lat równa w dół, sięgając poziomu kloacznego dołu. Wzorce czerpie z Białorusi i Korei Północnej. Nie nazywajmy szamba perfumerią, że zacytuję klasyka.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Wielu ludzi pyta: co wy będziecie teraz robić? Rząd PiS kaput, nie ma kogo krytykować. Serio nie ma? Wiecie, co będziemy teraz robić? To proste: będziemy patrzeć na ręce kolejnemu rządowi. Tak jak robimy to od dawna. Opowiadanie o tym, że Tusk czy Hołownia są hołubieni przez media niezależne, można między bajki włożyć. Jeśli panowie skręcą jakąś aferę, to nie będą mieli żadnej taryfy ulgowej.
Przypomnijcie sobie zresztą, ile afer poprzednich rządów KO/PO czy lewicy odkryły media takie jak Wyborcza czy TVN? Prawie wszystkie. A ile afer odkryli bracia Karnowscy, Tomasz Sakiewicz czy obsypywani złotem pracownicy TVP? Oni prędzej oczy od afer odwracali, niż je odkrywali...
Przypomnę wam jeszcze, że dziennikarze zwani "niepokornymi" to w znacznej mierze albo fanatycy, albo zaciekli wrogowie Tuska i wielcy przyjaciele PiS-u. Ale przede wszystkim przyjaciele pieniędzy, jakimi tenże PiS ich obsypywał. Branża tzw. publicznych mediów została dogłębnie skorumpowana. I dogłębnie powinna zostać wyczyszczona.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Jeśli ktoś po 8 latach tkwienia w tym oborniku po uszy nie zorientował się, że bierze udział w spisku masowego ogłupiania odbiorców, to naprawdę nie powinien był brać się za robotę w tym zawodzie. Jego odejście nie będzie stratą, raczej ulgą.
Tak samo, jak osoby kupionej przez PiS. Opanowane przez partię Kaczyńskiego spółki lały miliony do gazet i portali bezkrytycznie popierających jedynie słuszną partię. I władze tychże spółek powinny za to odpowiedzieć. Bo nie wiem jakim cudem komuś wyszło, że sponsorowanie mediów, które mają dosłownie garstkę czytelników, miałoby być opłacalne.
Jakim cudem kupowanie reklam w tygodniku braci Karnowskich czy medialnych przedsięwzięciach Tomasza Sakiewicza miałoby przynieść pozytywny efekt dla PKO, Pekao, Narodowego Banku Polskiego czy KGHM-u? Nie róbmy kurtyzany z logiki.
To są medialne biznesy, które bez państwowych pieniędzy padną. Nie mają wystarczającej liczby odbiorców, by dać sobie radę. Te ogólnopolskie "Sieci" czy "Tygodnik do Rzeczy" mają sprzedaż mniejszą niż "Mój Ogródek", biją się z takimi tytułami, jak "Zabawy i Marzenia z Barbie" i "Mały Gość Niedzielny".
Jak pisowskie media poradzą sobie na rynku?
Moim zdaniem te prawicowe portale albo znikną z rynku, albo zejdą do głębokiego podziemia, po drastycznym ścięciu kosztów. Muszą ponieść winę za to, że były częścią "układu". Nie jakiegoś wydumanego, ale rzeczywistego, stworzonego przez PiS.
Swoją drogą naprawdę śmieszy mnie fakt, że władza, która opanowała prawie wszystko, nie zdołała stworzyć/utrzymać swoich mediów. Rozgłośnie Polskiego Radia mają słuchalność niższą, niż Radio Maryja, poziom programów TVP jest śmiesznie niski. A pompujemy w to miliardy złotych z budżetu.
Stosunek kosztów do efektu jest taki, że w zasadzie wypadałoby ten cały kram zamknąć i przestać trwonić pieniądze. Jedyne, co się w TVP da oglądać to mecze i prognoza pogody.
A przepraszam, jest jeszcze "1 z 10". To trochę za mało, by uzasadnić przepalanie kosmicznych pieniędzy. TVP w obecnej formie zakaża cały rynek medialnego. Patologią jest również dotowanie prywatnych podmiotów z pieniędzy państwa (czyli państwowych spółek).
O ile tę kroplówkę da się łatwo odciąć, o tyle TVP wymaga radykalnej operacji. Jest jak nieleczony nowotwór, rozlewający się po ciele. Pudrowanie go nic nie da.