– 800 plus będzie, są na to pieniądze w budżecie, będzie trzynastka i czternastka. Będzie też podwójna waloryzacja emerytur, o ile inflacja przekroczy 5 proc. To nie jest łatwe zadanie, ale słowo musi coś znaczyć – powiedział premier Donald Tusk. Na co jeszcze pójdą pieniądze z publicznej kiesy?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– 800 plus będzie, są na to pieniądze w budżecie, trzynastka i czternastka będzie. Będzie podwójna waloryzacja emerytur, o ile inflacja przekroczy 5 proc. Są na to pieniądze w budżecie. To nie jest łatwe zadanie, ale słowo musi coś znaczyć – powiedział premier Donald Tusk.
Na konferencji prasowej, na której wystąpił wraz z ministrem finansów Andrzejem Domańskim. Domański podkreślił, że w ciągu 4 dni jego ekipie udało się stworzyć projekt ustawy budżetowej. Razem przedstawili jego założenia.
Po pierwsze: są pieniądze na wydatki
Projekt budżetu formalnie jest autopoprawką do ustawy okołobudżetowej na 2024 r. Na przyszły rok zakłada przychody 682 mld zł, wydatki 866 mld zł, co daje deficyt 184 mld zł. Domański dodał, że deficyt sektora general government planowany jest na 5,1 proc. PKB.
Tusk zapewnił, że dotychczas istniejące wydatki socjalne pozostają. Będzie 800 plus, dodatkowe świadczenia emerytalne i podwójna waloryzacja rent i emerytur, o ile inflacja przekroczy 5 proc. Premier zaznaczył, że taka sytuacja najprawdopodobniej będzie miała miejsce w tym roku.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Dodał, że projekt budżetu zakłada m.in. zwiększenie średniego wynagrodzenia nauczycieli początkujących o 33 proc., czyli o 1 tys. 576,72 zł. Nauczyciele zarabiający więcej, dostaną wyższe podwyżki. Tusk zapewnił więc, że każdy nauczyciel dostanie minimum 1500 zł podwyżki, co było jedną z jego wyborczych obietnic. Będzie też 10 mln złotych na telefon zaufania dla dzieci i młodzieży.
30-procentowe podwyżki przewidziano również w przyszłym roku dla nauczycieli akademickich. Z kolei o 20 proc. zostaną zwiększone wynagrodzenia pracowników sfery budżetowej, w tym dla żołnierzy – zapowiadał to przed kilkoma dniami minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Tusk mówił, że przez ostatnie zdarzenia udało się też znaleźć 150 mln złotych na remonty akademików. Przyznał, że ta sprawa była bliska jego sercu, bo sam wiele lat mieszkał w akademiku.
Zapewnił też sobie (i wielu innym oczywiście kierowcom) bezpłatną autostradę Gdańsk – Warszawa. Jeden z jej odcinków miał być bezpłatny do końca roku, rząd przedłużył ten okres. Tusk przyznał, że jest to rozwiązanie doraźne.
Tusk zapewnił też, że zostaną odblokowane pieniądze dla samorządów terytorialnych, chodzi o 3,2 miliarda złotych subwencji rozwojowej.
Będą podwyżki
Autopoprawka do ustawy okołobudżetowej zakłada m.in. zwiększenie średniego wynagrodzenia nauczycieli początkujących o 33 proc., czyli o 1 tys. 576,72 zł. Jak zapewnili Tusk z Domańskim, samorządy dostaną na to środki. Nie będzie tak jak do tej pory, że rząd obiecywał podwyżki, a samorządy nie dostawały na to pieniędzy – mówił Domański.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Tusk dodał, że rząd odwołał dziś Jacka Kurskiego z Banku Światowego. Były prezes TVP trafił tam kilka miesięcy temu.
Będą cięcia
– Rząd podejmie szereg działań na rzecz ograniczenia deficytu budżetowego – podkreślił Andrzej Domański. Dodał, że rząd będzie dążył do ograniczenia wysokości deficytu w kolejnych latach.
Zaznaczył, że nowy rząd przeprowadzi w najbliższych tygodniach dokładny audyt we wszystkich ministerstwach, by szukać pewnych "naturalnych oszczędności".
Domański odniósł się też do kursu złotego.
– Złoty się wyraźnie umocnił, co jest związane z oczekiwaniem napływu środków z KPO i oczekiwaniem proeuropejskiego nastawienia rządu – powiedział. Zauważył jednak, że silny złoty pomaga w walce z inflacją, ale ma też negatywny wpływ na rentowność polskiego eksportu, co może być "pewnym wyzwaniem" w 2024 r.