Pragnieniem wielu jest przewidzieć, kiedy się umrze. Ludzie w tym celu stosują astrologię, chodzą do wróżbitów, a niektórzy do tego celu zaprzęgli sztuczną inteligencję. Na taki pomysł wpadli duńscy naukowcy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Model językowy nazywa się Live2vec i jest chatbotem. Od ChatGPT odróżnia go, że został nakarmiony danymi 6 milionów Duńczyków, aby w rozmowie z nami mógł ustalić prawdopodobną datę naszego zgonu. Zespół naukowców z Duńskiego Uniwersytetu Technicznego twierdzi, że bot ma 78-procentową skuteczność. Jak to działa?
Jak działa kalkulator śmierci
Live2vec zaczął powstawać w 2020 roku i był ćwiczony przez trzy lata. Rozmowa z nim przypomina trochę rozmowę z lekarzem - podajemy, jak przebiega nasze życie, historię zdrowia, jakie bierzemy leki, gdzie pracujemy, jakiego jesteśmy pochodzenia i płci, ile zarabiamy, a algorytmy przetwarzają te informacje na przybliżony wynik, ile jeszcze pożyjemy. Łącznie stworzono 100 kategorii.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Sztuczną inteligencję uczono na danych 6 milionów obywateli i obywatelek Danii. Aby przetestować dokładność kalkulatora, zespół analizował grupę osób w wieku od 35 do 65 lat w latach 2008-2020. Połowa badanych podmiotów zmarła między 2016 a 2020 rokiem.
W eksperymencie badacze chcieli ustalić, które osoby z puli sześciu milionów obywateli i obywatelek Danii będą żyły przynajmniej cztery lata po 1 stycznia 2016 roku. Dlatego algorytm Life2vec został "wytrenowany" na wspomnianych wcześniej informacjach, jednak szczegóły z ostatnich czterech lat zostały przed nim zatajone – później naukowcy wykorzystali te dane do sprawdzenia, jak skuteczny jest ich model.
"Nasze modele pozwalają nam przewidywać różnorodne wyniki, począwszy od przedwczesnej śmierci, z uwzględnieniem subtelności osobowości użytkownika, przewyższając obecne modele o szeroką margines" – napisał duński zespół w swojej pracy, opublikowanej na łamach "Nature Computational Science".
Nie przetestujemy go sami
Badacze zauważają, że chociaż wytrenowali swój model w tym konkretnym celu, ponieważ "wszystkich to ciekawi", jest on zdolny do wykonywania podobnych predykcji także w innych tematach.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak łatwo zauważyć, chatbot otrzymuje bardzo wrażliwe informacje od użytkowników. Dlatego zespół naukowców nie planuje go udostępniać dla wszystkich.
Life2vec nie poda ci precyzyjnie daty śmierci, okoliczności, nie jest też wróżką i nie zdradzi, czy czeka cię jakiś wypadek po drodze (zresztą tym i tak nie należy ufać). Do czego się więc przyda? Może np. stwierdzić, że przy obecnej diecie i problemach zdrowotnych warto rozważyć zmianę trybu życia. Albo, że nasza praca wywołuje u nas tak ogromny stres, że odbija się to na naszym zdrowiu. Innymi słowy - mógłby zastąpić czekanie w długich kolejkach do lekarza specjalisty.
Inne kalkulatory w sieci - uwaga na oszustów
Kiedy wpiszemy w wyszukiwarki "kalkulator śmierci" albo samo "Life2vec" wyskoczą strony internetowe poświęcone tej tematyce. Wśród nich jedna, Death Calculator AI, która rzekomo korzysta z omawianego tu modelu językowego. Zawiera nawet odnośniki do mediów, omawiających temat duńskiego wynalazku.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Krótko mówiąc - to oszustwo. Lampki alarmowe powinny zaświecić się już po przeczytaniu deklaracji twórców Live2vec, ale innych sygnałów ostrzegawczych nie brakuje. Mamy i grafiki zrobione z pomocą AI i dodatkowe wstawki w opisie działania bota, których w oryginale nie było, jak np. pomoc w obliczeniu oszczędności do czasu śmierci. Nigdzie też nie znajdziemy potwierdzenia, że to rzeczywiście duńskie AI. Za to dużo zapewnień, że to tylko… taka gra.
Jedyne, do czego to narzędzie służy, to próbie wyłudzenia danych od pechowych internautów. Zapewne także pieniędzy. W komentarzach tego podrobionego chatbota są ostrzeżenia od wielu osób, a ci, co z niego korzystali, wspominają o bardzo prostych, tendencyjnych pytaniach i odpowiedziach od maszyny.
Przypominamy, że nawet jeśli szukacie takich narzędzi albo usług dla zabawy, warto zawsze zachować ostrożność.
Każdy może zrobić sobie chatbota
O stworzenie własnego chatbota jest teraz łatwiej, niż kiedykolwiek wcześniej. O tym, jakie narzędzie oddało użytkownikom OpenAI pisaliśmy na INNPoland.
Custom GPT to nowa funkcja oferowana w ramach subskrypcji ChatGPT Plus, otwierająca drzwi do niestandardowego dostosowywania chatbota według własnych preferencji i potrzeb. Opcja ta pozwala użytkownikom na tworzenie chatbotów, które będą bardziej zindywidualizowane i dopasowane do konkretnych zastosowań.