INNPoland_avatar

Gigantyczny pożar największego sklepu w Rosji. Na nagraniach sceny jak z apokalipsy

Sebastian Luc-Lepianka

13 stycznia 2024, 12:15 · 3 minuty czytania
Pod Petersburgiem w magazynach sklepu internetowego Wildberries rozpętał się ogromny pożar. O zdarzeniu informują niezależne rosyjskie media. Podpalenie nie jest wykluczone.


Gigantyczny pożar największego sklepu w Rosji. Na nagraniach sceny jak z apokalipsy

Sebastian Luc-Lepianka
13 stycznia 2024, 12:15 • 1 minuta czytania
Pod Petersburgiem w magazynach sklepu internetowego Wildberries rozpętał się ogromny pożar. O zdarzeniu informują niezależne rosyjskie media. Podpalenie nie jest wykluczone.
Pożar pod Petersburgiem. Fot. AFP PHOTO / Russian Emergencies Ministry/handout/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wildberries to największy sklep internetowy w Rosji, będący ich odpowiedzią na Amazona, założony przez oligarchinię Tatianę Bakalchuk. O pożarze poinformował niezależny portal Meduza. Ogień miał strawić już 70 tys. m kw. powierzchni magazynowej.


Czy magazyny zostały podpalone?

Magazyn na południe od Petersburga ma powierzchnię około 100 tys. m. kw. Pożar, który rozpętał się w sobotę 13 stycznia, w kilka godzin strawił niemal połowę tej powierzchni. W chwili publikacji tego tekstu spłonęło już 70 m kw. Pracownicy zostali ewakuowani. 

Budowa magazynów miała kosztować 3 miliardy dolarów, a dokładne straty w produktach nie są znane. W 2022 roku biznes Bakalchuk przyniósł dochody, których suma stanowi 1/3 całego biznesu handlu online w Rosji. Media raportują, że pożar mógł pochłonąć 10-11 miliardów rubli.

Lokalne media rozważają, czy przyczyną może być podpalenie.

Motywem może być wojna na Ukrainie i przymusowy pobór wśród pracowników. Kilka dni przed pożarem rosyjskie służby dokonały nalotów na magazyn Wildberries w Elektrostalu. Jak informuje Onet, z tego miejsca przewieziono do biura poborowego 105 osób. Wywiezieni mogą nawet w ciągu jednego dnia trafić na front.

W ten sposób władza Kremla szuka poborowych wśród migrantów, którzy uchylają się od służby w rosyjskiej armii. Takie naloty władza reżimu ma organizować też w akademikach i hostelach pracowniczych. 

Co to jest Wildberries?

To biznes e-commerce Tatiany Bakalchuk. W 2020 roku była drugą najbogatszą (wg rankingu Forbes) Rosjanką. Prowadzi też swój biznes w Armenii, Kazachstanie i Kirgistanie. Uruchomiony przed siedemnastoma laty portal oferuje m.in. odzież, obuwie, biżuterię, zabawki oraz sprzęt AGD i RTV.

W 2020 roku Wildberries stało się dostępne w Polsce. O tym wydarzeniu pisaliśmy na INNPoland.

Czytaj także: https://innpoland.pl/157287,wildberries-wchodzi-do-ue-najwieksza-platforma-handlowa-rosji-juz-w-polsce

Bakalchuk trafiła na listę sankcyjną rosyjskich oligarchów w 2022 roku. Nim jednak ta została ogłoszona, niespełna miesiąc po inwazji na Ukrainę zamknęła działalność swojego sklepu. 

26 kwietnia, decyzją ministra Mariusza Kamińskiego, Bakalchuk została objęta sankcjami i wpisana do wykazu cudzoziemców, których pobyt na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jest niepożądany. 

W uzasadnieniu do tej decyzji wydanym przez szefa resortu spraw wewnętrznych i administracji czytamy, że od 2021 r. firma Wildberries jest powiązana poprzez swoją właścicielkę z bankami Standard-Credit Bank (obecnie Wildberries Bank) i VTB Bank.

W lipcu 2021 r. sankcję na Wildberries i samą Tatianę Bakalczuk nałożyła Ukraina, co było związane z oskarżeniem firmy o sprzedaż rosyjskich mundurów wojskowych i literatury antyukraińskiej.

Polski rząd uznał, że z racji pozycji rynkowej zajmowanej przez Wildberries w Rosji należy założyć, że podmiot ten jest znaczącym płatnikiem podatków i w ten sposób, poprzez zasilanie budżetu Federacji Rosyjskiej, pośrednio wspiera agresję wobec Ukrainy. Stąd też zdecydował się umieścić właścicielkę firmy na sankcyjnej liście.