Jedni Polacy zapisują się na siłownię i strzelnicę, inni szukają najtańszych lotów do Australii. Taki skutek wywołało ogłoszenie, iż w razie mobilizacji powszechnej mamy 6 godzin na dotarcie do odpowiedniej jednostki w armii. Niestawienie się może oznaczać przynajmniej 3 lata w więzieniu. Ale nie każdy dostanie powołanie. Zobacz, kogo ten "zaszczyt" ominie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od 13 stycznia obowiązuje nowy wzór karty powołania do wojska w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny. Wywołał duże poruszenie i sporo kontrowersji. Nic dziwnego: osobom powołanym daje jedynie 6 godzin na dotarcie do jednostki wojskowej. I grozi minimum 3 latami więzienia w razie niestawiennictwa. A co z pracą, co z firmą? Wyjaśniamy.
Zacznijmy od tego, że powszechna mobilizacja jest w tym momencie mało prawdopodobna. Ale żyjemy w niespokojnych czasach, groźba wybuchu wojny jest realna. Mobilizację można też ogłosić w razie niebezpieczeństwa wybuchu konfliktu. A to już bardziej prawdopodobne.
Uwaga: nie można tu mylić mobilizacji z kwalifikacją wojskową. To drugie to tzw. pobór. W tym roku ok. 230 tysięcy osób zostanie wezwanych przez wojsko i ocenionych pod względem przydatności dla armii. Ogłoszenie kwalifikacji wojskowej trwa od 12 stycznia, czas jej trwania ustalono na okres od 1 lutego do 30 kwietnia 2024 r. Podczas kwalifikacji ustala się np. kategorie:
A – zdolny do czynnej służby wojskowej z wyłączeniem zawodowej służby wojskowej, a także zdolność do odbywania służby zastępczej
B – czasowo niezdolny do czynnej służby wojskowej;
D – niezdolny do czynnej służby wojskowej w czasie pokoju;
E – trwale i całkowicie niezdolny do czynnej służby wojskowej w czasie pokoju oraz w czasie ogłoszenia mobilizacji w czasie wojny.
W przypadku mobilizacji "bilet" do armii mogą dostać osoby z kategoriami A i B. Te drugie w przypadku, gdy ustanie ich czasowa niezdolność do służby. W czasie wojny powołanie dostaną też osoby z kategorią D.
Zgodnie z art. 531 ust. 1 Ustawy o obronie ojczyzny, w pierwszej kolejności powoływani są żołnierze rezerwy. Po ogłoszeniu powszechnej mobilizacji wojskowej mogą oni w każdej chwili zostać powołani do czynnej służby wojskowej. Oprócz nich powołane mogą zostać także osoby, które zgłosiły się do pełnienia ochotniczej służby wojskowej.
Kto nie zostanie powołany do wojska?
Przydział w razie mobilizacji nie dotyczy osób, które nie ukończyły osiemnastego roku życia lub ukończyły sześćdziesiąty rok życia. Uwaga, do wojska nie zostaną też powołani posłowie, senatorowie, radni oraz przedstawiciele służb mundurowych (innych niż wojsko). Jeśli więc jesteś radnym dzielnicy, miasta, gminy, województwa – do armii nie idziesz.
Mobilizacji nie podlegają też osoby zatrudnione w takich następujących formacjach:
Policja,
Państwowa Straż Pożarna,
Służba Więzienna,
Służba Ochrony Państwa,
Straż Graniczna,
Służba Celno–Skarbowa,
Straż Marszałkowska,
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
Agencja Wywiadu,
Służba Wywiadu Wojskowego,
Służba Kontrwywiadu Wojskowego,
Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Co ciekawe, do wojska nie zostaną powołani też pracownicy ochrony. Ale nie wszyscy: chodzi o te osoby, które są w specjalistycznych uzbrojonych formacji ochronnych (tzw. SUFO) w jednostkach organizacyjnych podległych, podporządkowanych lub nadzorowanych przez ministrów, kierowników urzędów centralnych, wojewodów, Prezesa Narodowego Banku Polskiego oraz Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Karabinów nie dostaną też duchowni. W razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny duchowni, z wyjątkiem wybieranych na określoną kadencję, mogą być powołani do służby wojskowej wyłącznie do pełnienia funkcji kapelanów wojskowych.
A słuchacze seminariów i szkół duchownych oraz członkowie zakonów mogą być powołani do służby wojskowej wyłącznie do służby sanitarnej.
Mobilizacji nie przeoczysz
Decyzja o zarządzeniu powszechnej mobilizacji wojskowej w Polsce jest podejmowana przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek premiera. I jest od razu przekazywana siłom zbrojnym w ramach systemu alarmowego. Co więcej, mobilizacja jest ogłaszana w mediach, informacje o niej trafiają na plakaty. Trudno ją przeoczyć.
Osoba powołana do służby wojskowej pełnionej w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny, stawiając się do niej w terminie i miejscu określonych w karcie powołania, zabiera ze sobą tę kartę, książeczkę wojskową, dowód osobisty, a także inne dokumenty, według uznania, które mogą mieć wpływ na przebieg jej służby.
"Jest wskazane, aby osoba ta zabrała ze sobą niezbędne rzeczy osobiste (np. przybory toaletowe, przybory do pisania) oraz zapasową bieliznę i dzienną rację żywności" – czytamy w ustawie.
Co w sytuacji niemożności stawiennictwa w wojsku?
Jeśli nie dasz rad stawić się w wojsku, musisz powiadomić o tym dowódcę jednostki wojskowej, w której masz obowiązek się stawić. A kiedy minie przyczyna niemożności stawiennictwa, masz obowiązek przybycia do jednostki.
Co to oznacza w praktyce? Jeśli jesteś w Rzeszowie na weselu kuzyna, zaś stawić masz się w Szczecinie, to nikt nie będzie od ciebie wymagał wynajęcia samolotu. Wystarczy, że zadzwonisz i wyjaśnisz sytuację oraz podasz termin, w którym uda ci się realnie dotrzeć na miejsce. To samo, kiedy jesteś chory, albo masz inne ważne powody.
Czy do tych powodów zalicza się praca?
Nie. A przynajmniej nie zawsze. Oprócz posłów, senatorów i radnych oraz służb mundurowych, mobilizacji mogą uniknąć urzędnicy i spora grupa pracowników. Należą do nich takie osoby, które bardziej przydatne są w cywilu. Państwo musi działać, więc większość urzędników pozostanie na stanowiskach. Pociągi muszą jeździć, więc armia nie rozda karabinów maszynistom. Do wojska nie trafią ludzie z firm ważnych dla obronności państwa, na przykład zakładów zbrojeniowych.
Wojsko Polskie to nie Armia Czerwona. Nie wciela się do niej na siłę, jak leci. Wojsko w nieoficjalnych rozmowach przyznaje, że nie powoła na przykład rolnika w czasie żniw. Że jeśli komuś padnie firma, to ma szansę na uniknięcie służby. Wojsku nie zależy na wcielaniu ludzi na siłę, wbrew logice i rozsądkowi.
Weźmy przykład rolników w czasie żniw. Teoretycznie można ich powołać, ale przyniosłoby to więcej szkód, niż pożytku. Na rynku zabraknie zboża, nie będzie pieczywa, makaronów, wojsko też nie będzie miało co jeść – to oczywiście bardzo uproszczone, ale mniej więcej taką logiką trzeba się kierować.
W przepisach zapisano jednak różne sytuacje. Jeśli zostanie ogłoszona mobilizacja, powołany pracownik dostaje urlop bezpłatny. Ustawa o obronie ojczyzny zakłada, że mobilizacji podlegają rezerwiści. Pracodawca nie może takiej osoby zwolnić, musi jej udzielić urlopu. Rzecz jasna nie płaci jej pensji.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Wynagrodzenie żołnierzowi wypłaca państwo. W przypadku szeregowego dniówka wynosi ok. 143 zł, kapral dostanie ok. 163 zł, sierżant ok. 173 zł, podporucznik ok. 210 złotych.
Jeśli ta dzienna stawka jest niższa niż dzienne utracone wynagrodzenie za pracę, rezerwiście przysługuje świadczenie rekompensujące. Za każdy dzień służby otrzyma 1/21 miesięcznego wynagrodzenia brutto. To wykazuje w zaświadczeniu jego pracodawca.
W przypadku osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, wszystko liczy się według dochodu z roku poprzedzającego ćwiczenia. Naczelnik urzędu skarbowego wylicza stawkę dzienną dla przedsiębiorcy. Wynosi ona 1/252 dochodu rocznego.
Ta rekompensata ma limit. Dzienna stawka świadczenia nie może być wyższa od 1/21 dwuipółkrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw obowiązującego w okresie poprzedzającym odbywanie ćwiczeń. Skomplikowane? Policzmy to według danych z listopada 2023. Wtedy to wynagrodzenie wynosiło 7670,19 zł. Wychodzi więc na to, że dniówka nie może przekroczyć kwoty 913,11 zł.
Pieniądze ustala i wypłaca wójt, burmistrz lub prezydent miasta na udokumentowany wniosek złożony nie później niż trzy miesiące od zakończenia ćwiczeń wojskowych. Jego kwotę pomniejsza się o żołd.
Jest też zła wiadomość dla osób zatrudnionych na śmieciówkach. Zleceniobiorcy mogą liczyć tylko i wyłącznie na uposażenie z wojska.
Pracodawca też może dostać pieniądze. Chodzi część kosztów poniesionych na zatrudnienie na umowę na czas określony zastępcy bądź przydzielenia innemu pracownikowi obowiązków rezerwisty. To wydatki np. na rekrutację, przeszkolenie pracownika, badania lekarskie czy przydział odzieży i obuwia roboczego.