Rafał Zaorski, słynny spekulant, na razie nie może realizować swojego projektu pod nazwą "Epicki Flip". Próbuje on podzielić swój apartament na Złotej 44 na 20 tysięcy części i sprzedać każdą za 5 tysięcy złotych. Nie podoba się to jego sąsiadom, którzy nie chcą tłumów w budynku, w którym mieszkają. Udało im się wstrzymać możliwość sprzedaży udziałów przez Zaorskiego. Ale wojna między sąsiadami-bogaczami trwa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej Nieruchomości Złota 44 w Warszawie informuje, że postanowieniem z 17.01.2024 Sąd Okręgowy w Warszawie, IV Wydział Cywilny, udzielił zabezpieczenia roszczenia Wspólnoty o zezwolenie na dokonanie sprzedaży lokalu mieszkalnego nr 504 w budynku przy ul. Złotej 44 w Warszawie będącego przedmiotem projektu "Epicki Flip" – taki komunikat dotarł dziś do naszej redakcji.
To kolejny etap "wojny bogaczy" pomiędzy spekulantem Rafałem Zaorskim a wspólnotą budynku, w którym ma mieszkanie. Przypomnijmy: Zaorski wymyślił sobie projekt, który nazwał "Epickim Flipem". Otóż swój apartament postanowił podzielić na 20 tysięcy części i sprzedać je po 5 000 zł osobno różnym ludziom.
Każdy stałby się współwłaścicielem nieruchomości, dostał do niej klucz i wpis do księgi wieczystej. Mógłby odwiedzać swój udział w nieruchomości wedle ustalonego z innymi harmonogramu.
Nie spodobało się to jego sąsiadom. A warto zauważyć, że mówimy o jednym z najsłynniejszych apartamentowców w Polsce: Złotej 44. W czerwcu 2022 roku Rafał Zaorski, znany spekulant giełdowy, kupił mieszkanie w tym budynku za 22,9 miliona złotych.
To ostatni apartament, jaki można było kupić bezpośrednio od dewelopera. Ma numer 504, powierzchnię 480 metrów kwadratowych i zajmuje całe piętro budynku.
Gdyby przyjąć, że właścicieli może być nawet 20 tysięcy, każdy fizycznie miałby do dyspozycji 240 cm kwadratowych. Czyli w przybliżeniu kwadrat o wymiarach 15,5 x 15,5 cm. Gdyby zaś każdy chciał spędzić w apartamencie dzień, ostatni w kolejce czekałby... prawie 55 lat. Gdyby ten czas zmniejszyć do godziny, ostatni miałby swój czas za 2 lata i 4 miesiące.
Zaorski nazywa swój pomysł "eksperymentem społecznym". Co bystrzejsi obserwatorzy zauważają, że dzięki temu Zaorski stałby się bogatszy o 100 milionów złotych. Czyli sumę, jakiej apartament raczej nie jest wart. Gdyby przyjąć, że zapłacił za niego 22,9 mln zł, to zarobiłby ponad 77 milionów złotych.
Dlaczego wspólnota protestuje?
Jak pisaliśmy już w INNPoland.pl, Bo gdyby ziściły się plany Zaorskiego, w apartamencie mogłoby przebywać nawet kilkaset osób naraz. Ściany i stropy pewnie to wytrzymają. Ale windy, drzwi, zamki i kanalizacja? Media były przygotowywane pod określoną liczbę osób. Mieszkańcy obawiają się "paraliżu budynku".
Zaorski i tak już daje im się we znaki. Okazuje się, że nie płaci regularnie czynszu, czy raczej opłat eksploatacyjnych. Mieszkańcy dodają, że spekulant regularnie robi imprezy i wszystkim przeszkadza.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
"Pan Rafał Zaorski był informowany, że uporczywe użytkowanie lokalu mieszkalnego na cele organizacji imprez i eventów, które zakłócają korzystanie z innych mieszkań i części wspólnych, w czasie których regularnie interweniuje ochrona i Policja, stanowią zachowania rażąco sprzeczne z regulaminem Budynku" – czytamy w stanowisku wspólnoty.
Teraz wspólnocie udało się ustanowienie "zakazu zbywania lub obciążania Mieszkania, w tym udziałów w Mieszkaniu na czas trwania postępowania". "Wskazany zakaz został ujawniony w księdze wieczystej, co wyłącza możliwość sprzedaży udziałów w Mieszkaniu na obecnym etapie" – czytamy w komunikacie wspólnoty.
Ta już wcześniej wykluczyła Rafała Zaorskiego ze swoich szeregów. "Uchwała została przyjęta niemal jednomyślnie, a jedyną osobą, która oddała głos przeciw, był właściciel Mieszkania. Świadczy to o determinacji właścicieli pozostałych mieszkań wynikającej z uciążliwości dotychczasowych działań pana Rafała Zaorskiego" – podkreślają sąsiedzi Zaorskiego.
Planują też przymusową licytację lokalu spekulanta. Czy im się powiedzie? Nie wiadomo. Sprawa jest skomplikowana prawnie i może trwać bardzo długo. W całej sprawie jest jeszcze jedna ważna sprawa: postanowienie nie jest prawomocn