INNPoland_avatar

Potężne zatory w Bezpiecznym Kredycie 2 proc. Polacy tracą zadatki i mieszkania

Konrad Bagiński

29 stycznia 2024, 16:32 · 3 minuty czytania
Rządowy program "Bezpieczny kredyt 2 proc." zmaga się z gigantycznymi zatorami. Na podpisanie umów wciąż czekają tysiące wnioskodawców – dowiedziało się Radio ZET. To potężny problem, bo przez zatory kredytobiorcy mogą stracić i pieniądze, i mieszkanie. Banki przyjęły 2 razy więcej wniosków, niż udzieliły kredytów.


Potężne zatory w Bezpiecznym Kredycie 2 proc. Polacy tracą zadatki i mieszkania

Konrad Bagiński
29 stycznia 2024, 16:32 • 1 minuta czytania
Rządowy program "Bezpieczny kredyt 2 proc." zmaga się z gigantycznymi zatorami. Na podpisanie umów wciąż czekają tysiące wnioskodawców – dowiedziało się Radio ZET. To potężny problem, bo przez zatory kredytobiorcy mogą stracić i pieniądze, i mieszkanie. Banki przyjęły 2 razy więcej wniosków, niż udzieliły kredytów.
Problemy z "kredytem 2 proc.". Banki przyjęły za dużo wniosków Fot. Artur Szczepanski/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Jak ustaliło Radio ZET, do końca ubiegłego roku banki udzieliły niespełna 60 tysięcy kredytów na zakup mieszkania lub domu z dopłatą w ramach rządowego programu "Bezpieczny kredyt 2 proc.". Problem w tym, że na rozpatrzenie czeka jeszcze ok. 65 tysięcy wniosków. Czasu na ich rozpatrzenie jest coraz mniej.


Przypomnijmy, że ustawowy czas na rozpatrzenie wniosku to 21 dni. Jak pisze RadioZet.pl, w rzeczywistości zajmuje to nawet trzy miesiące. W efekcie wiele osób, które złożyły już wnioski o kredyt 2 proc., traci wpłacone deweloperom zadatki i zarezerwowane mieszkania. Wszystko przez to, że nie są w stanie dotrzymać terminów wpisanych w umowy przedwstępne.

Trzeba jeszcze zauważyć, że w rzeczywistości osób czekających na pieniądze może być mniej, bo wielu kredytobiorców składało wnioski do kilku banków naraz. Jest to spowodowane bardzo różnymi sposobami wyliczania zdolności kredytowej i wysokości dostępnego kredytu.

Tej samej rodzinie jeden bank mógł odmówić kredytu, innej udzielić. Trudno się dziwić, że wiele osób próbowało wykorzystać swoje szanse na tańszy kredyt.

Rodzinne dramaty

RadioZet.pl pisze o przypadku pana Rafała z Krakowa. Wystąpił o kredyt 2 proc. do jednego banku. Dokumenty złożył w październiku ubiegłego roku, w listopadzie jego wniosek został przyjęty. Mężczyzna otrzymał nawet promesę, że bank udzieli mu pożyczki do 4 stycznia.

– Niestety, nic takiego się nie stało – żali się pan Rafał w rozmowie z Radiem ZET. Dodaje, że w banku nie odbierają już od niego telefonu.

– W tym czasie deweloper, z którym podpisaliśmy umowę przedwstępną, podniósł cenę mieszkania. Musieliśmy dopłacić kolejne 10 tysięcy złotych zadatku. Mamy czas do końca stycznia. Jeśli nie dostaniemy kredytu, deweloper odstąpi od umowy, stracimy 20 tysięcy złotych zadatku i mieszkanie, na które na pewno są już kolejni chętni – opowiada pan Rafał.

Nie wiadomo, ile osób jest w takiej sytuacji, jak pan Rafał. Ale można zakładać, że jego przypadek nie jest odosobniony.

"W związku z rosnącymi ciągle cenami mieszkań deweloperzy często nie są zainteresowani czekaniem na spóźnialskich. Jeśli ktoś w umowie przedwstępnej nie zagwarantował sobie kilku miesięcy na sfinalizowanie transakcji, w praktyce traci wpłacone pieniądze i mieszkanie" – pisze RadioZet.pl.

Rekordowy wzrost zainteresowania kredytami w Polsce

Według opublikowanego przez Biuro Informacji Kredytowej Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe, grudzień 2023 roku przyniósł spektakularny wzrost zapytań o kredyty mieszkaniowe.

Sławomir Nosal, przedstawiciel Biura Informacji Kredytowej, podkreśla znaczenie tych danych. Jego zdaniem indeks popytu na te konkretne produkty bankowe jest rekordowo wysoki. W grudniu 2023 roku liczba osób ubiegających się o kredyt mieszkaniowy osiągnęła imponującą liczbę 46,34 tys., co oznacza wzrost o aż 277 procent w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego (12,3 tys. osób).

To rekordowy wzrost, który zaskakuje ekspertów i analizatorów rynku. Jednym z kluczowych czynników, który mógł wpłynąć na tak dynamiczny wzrost zainteresowania kredytami mieszkaniowymi, jest program "Kredyt 2 proc.".

Według eksperta BIK, który komentował najnowsze dane, aż 73 procent osób ubiegających się o kredyt w grudniu było potencjalnymi beneficjentami tego programu. Wyjątkowo korzystne warunki kredytowe zapewne skłoniły wielu Polaków do skorzystania z tej oferty, co zresztą znalazło odzwierciedlenie w rekordowym wzroście liczby wnioskodawców.

Warto także zauważyć, że nie tylko liczba wniosków rośnie, ale także średnia wartość wnioskowanego kredytu. W grudniu średnia kwota sięgnęła 435,27 tys. zł, co jest najwyższym poziomem w historii tego wskaźnika.

W porównaniu do grudnia 2022 roku, średnia wartość kredytu wzrosła o imponujące 25,1 procent, co świadczy o gotowości potencjalnych kredytobiorców do zainwestowania znacznych sum w zakup lub budowę nieruchomości.