W Polsce na nowo rozgorzała dyskusja o klasie średniej. Przyczynkiem do niej są badania CBOS, z których wynika, że aż 77 proc. Polaków uważa, że zalicza się do klasy średniej. Problem w tym, że badania są sprzed 4 lat, ich wyniki zostały opublikowane w czerwcu 2020 roku. Dlaczego więc właśnie teraz dyskusja na temat klasy średniej ponownie się rozkręca? Cóż, przynależność do tej mitycznej grupy zawsze budziła i będzie budzić emocje.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Klasa średnia to nie jest jakaś jednorodna grupa, zaś przynależność do niej to kwestia mocno uznaniowa. To zagadnienie można rozpatrywać pod kątem ekonomicznym i socjologicznym, z tym jednak zastrzeżeniem, że ekonomia nie jest nauką ścisłą, lecz społeczną. Bliżej jej choćby do socjologii właśnie niż do matematyki. W ekonomii 2+2 nie musi się równać 4.
Czym jest mityczna klasa średnia?
W 2019 roku, a więc dość dawno Polski Instytut Ekonomiczny opublikował szeroko cytowany raport, wedle którego w zasadzie każdy pracujący Polak należy do klasy średniej. Liczebność klasy średniej PIE oszacował na 11-12 mln osób, czyli 54 proc. Polaków w wieku 24-64 lata.
– Ciekawym zjawiskiem jest to, że oceniając swoje dochody na tle innych osób, Polacy przyporządkowują się najczęściej właśnie do klasy średniej. Aż 75 proc. Polaków twierdzi, że należy do 40 proc. osób o średnich dochodach. Gdyby wielkość klasy średniej oprzeć na subiektywnych ocenach własnego dochodu, to należałoby do niej 16,5 mln osób w wieku 24-64 lat, zamiast 11-12 mln spełniających kryteria obiektywne – mówiła wtedy Paula Kukołowicz, analityczka Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Ale jakie są te "kryteria obiektywne"?
Polski Instytut Ekonomiczny w swojej analizie przyjął za kryterium dochodowe wskaźnik EHDI (Equivalised Household Disposable Income). Liczy się go jako dochód gospodarstwa domowego, podzielony przez pierwiastek z liczby jego członków.
Czyli w gospodarstwie 2+2 najpierw dodaje się dochody rodziców, następnie zaś dzieli przez 2 (bo tyle wynosi pierwiastek z liczby 4, czyli łącznej liczby osób w gospodarstwie domowym). W przypadku rodziny trzyosobowej, dochód rodziców trzeba podzielić przez 1,7.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
No i do klasy średniej według PIE należą członkowie tych rodzin czy gospodarstw domowych, w których EHDI wynosi od 67 do 200 proc. mediany zarobków w danym kraju (czyli ok. 3827 zł). W 2019 roku mówiliśmy więc o osobach, na które przypadało od 2564 zł do 5774 zł. Wyszło więc, że do klasy średniej należy 54 proc. Polaków w wieku od 24 do 64 lat.
Tu może kryć się zagadka dość wysokiej liczby osób należących (zdaniem PIE) do klasy średniej. Bo wedle innych definicji, klasę średnią "oblicza się" inaczej. Według kryteriów OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) do klasy średniej należą gospodarstwa domowe, w których dochód na głowę wynosi od 75 proc. do 200 proc. mediany zarobków w danym kraju. Przypomnijmy: mediana oznacza, że połowa ludzi zarabia mniej od tej kwoty, połowa zaś więcej.
W 2019 roku, przy medianie zarobków wynoszącej 3827 zł, do klasy średniej zaliczałoby się więc odpowiednio mniej osób, bo kwota łącznych zarobków rodziców w przypadku rodziny czteroosobowej nie dzieliłaby się na 2, lecz na 4. A w trzyosobowej nie na 1,7, ale na 3. No i kryterium przynależności nie byłoby ustalone na 67 proc. mediany, lecz na 75 proc.
Najłatwiej policzyć to dla singla. Do klasy średniej należałaby więc osoba, która zarabiała wtedy powyżej 2870 zł, a nie 2564 zł. Nie dysponując rozkładem zarobków i dochodów w gospodarstwach domowych, nie policzymy teraz liczebności klasy średniej w 2019. Ale możemy sprawdzić, czy obecnie należymy do klasy średniej.
Sprawdź, czy jesteś w klasie średniej
Tu problemem jest niestety brak aktualnych danych o zarobkach. GUS publikuje medianę co 2 lata. Wiemy jednak, że w październiku 2022 r. mediana wynagrodzeń zatrudnionych w podmiotach gospodarki narodowej o liczbie pracujących 10 i więcej osób wyniosła 5701,62 zł. Te dane są mocno niedoskonałe nie tylko z powodu ich nieaktualności.
W swoich wyliczeniach GUS bierze pod uwagę sektor przedsiębiorstw, czyli firmy, które zatrudniają co najmniej 9 pracowników. Ze statystyk wypadają więc małe firmy, które zazwyczaj płacą mniej niż duże. Poza tym w wyliczeniach nie uwzględnia się, ile zarabiają m.in. nauczyciele, opieka zdrowotna, administracja publiczna czy pomoc społeczna.
W rezultacie GUS wylicza średnią krajową na podstawie zarobków 6,5 mln zatrudnionych. Tymczasem w Polsce pracuje około 17 mln osób.
Załóżmy jednak, że mediana wzrosła tak samo, jak średnie zarobki w sektorze przedsiębiorstw. Od października 2020 do stycznia 2024 średnia pensja wzrosła o 40 proc.
Przyjmując tę wartość dla mediany, wyjdzie nam, że sięga ona (szacunkowo i prawdopodobnie!) 7967 zł. W takim przypadku, jeśli zarabiasz jako singiel powyżej 6000 zł brutto, to należysz do klasy średniej.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Ale przynależność do tej grupy można też wyliczyć inaczej. Sięgnijmy do danych OECD, mamy je dostępne za rok 2022. Ta organizacja sama wylicza dochód brutto w gospodarstwach domowych w przeliczeniu na osobę, z uwzględnieniem siły nabywczej. W Polsce w 2022 roku wynosił on 32 200 dolarów. W 2022 roku było to średnio ponad 11 800 zł miesięcznie.
Sporo, bo OECD wlicza w to transfery socjalne w naturze, "takie jak opieka zdrowotna lub edukacja świadczone bezpłatnie lub po obniżonych cenach przez rządy i organizacje non-profit". Stosując granicę 75-200 proc. mediany, do klasy średniej zaliczałyby się więc osoby, których dochód "na głowę" (również w rodzinie) to przynajmniej 8 880 zł.
Rzućmy jeszcze okiem na dane Eurostatu. Mamy tu taki wskaźnik, jak "mediana ekwiwalentnego dochodu do dyspozycji według standardów siły nabywczej (PPS) na mieszkańca". Według europejskiego urzędu statystycznego w 2022 roku było to między 13 a 17 tysięcy euro. W 2021 roku było to niecałe 14 tysięcy euro.
Za 2022 wychodzi pomiędzy 61,1 a 80 tysięcy złotych rocznie, więc między 5 000 a 6 660 zł miesięcznie. Można ostrożnie szacować, że jeśli w rodzinie mamy od 3750 do 4995 zł na osobę (czyli 75 proc. mediany), to możemy się zaliczać do klasy średniej.
W przypadku przywoływanej już rodziny czteroosobowej rodzice powinni więc łącznie zarabiać od 15 do 20 tysięcy złotych, by można było tę rodzinę czy gospodarstwo domowe zaliczać do klasy średniej. W rodzinie trzyosobowej powinno to być od 11250 do niecałych 15 tysięcy złotych.
Do dyspozycji mamy jeszcze Ogólnopolskie Badanie Wynagrodzeń firmy Sedlak&Sedlak z 2023 roku. Według niego mediana wynagrodzeń w Polsce wynosiła 7 144 złote brutto. Trzy czwarte z tej sumy to niecałe 5360 zł. To wynik zbliżony do danych Eurostatu za rok poprzedni, z uwzględnieniem ewentualnych podwyżek płac. To więc kolejna bardzo prawdopodobna granica zarobków, plasująca kogoś w klasie średniej.
Klasa średnia: czy to tylko pieniądze?
Wspominałem już, że klasę średnią można też określać nie przez pryzmat pieniędzy. Kwestie samych zarobków to pułapka. Zresztą nawet PIE w swoim słynnym opracowaniu pisało, że aż 45 proc. osób należących według badaczy do klasy średniej nie ma żadnych oszczędności.
Dr Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, były prezes GUS już w 2021 roku przypominał, że warunkiem przynależności do klasy średniej jest też "partycypacyjność". Wyżnikiewicz wskazuje, że jest to "odgrywanie z założenia aktywnej, pozytywnej i twórczej roli w krajowym życiu gospodarczym, społecznym, naukowym, politycznym czy artystycznym".
Jego zdaniem kolejnym z podwarunków spełnienia kryterium partycypacyjnego jest też "odpowiednia wiedza lub wykształcenie".
– Z badań, które prowadziłem, wynika, że jest to już grono ok. 3 mln ludzi i powiększa się ono co roku – dodaje ekspert.