Redakcja portalu wiadomościhandlowe.pl porównała ceny w Biedronkach z różnych części kraju. Lidl szybko zwęszył trop i wykorzystał ten fakt do nowej agresywnej kampanii reklamowej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Walka dyskontów trwa. Tym razem przedmiotem sporu są różnice w cenach w zależności od lokalizacji sklepu Biedronki. Portal wiadomościhandlowe.pl zwracał na to uwagę od początku roku, a teraz Lidl rozpoczął kampanię reklamową, w której uderza w rywala.
Co robi Biedronka?
Jak lokalizacja wpływa na ceny sklepów tej samej sieci? Portal branżowy otrzymał informację od Biedronki, że ta stosuje standardowy cennik, ale zdarza się, że oferuje dodatkowe promocje w zależności o lokalne uwarunkowania. A tymi jest np. obecność konkurencji.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Redakcja wiadomościhandlowych.pl spisała koszyk 40 popularnych produktów z kilku sklepów w całej Polsce, pokazując różnice cenowe - a te potrafiły zmieniać się z dnia na dzień.
Badanie uzupełnili nadesłanymi paragonami od czytelników, co pokazuje, że u Biedronki zlokalizowane ceny to zasada, a nie wyjątek, jak podaje sieć.
"Najbardziej ekstremalny przykład dostarczył nam jeden z czytelników, który udostępnił nam własne paragony. Okazało się, że gdy w Biedronce w Markach k. Warszawy za koszyk 40 produktów płacono 210,31 zł, identyczny koszyk w Biedronce we wsi Przodkowo kosztował 248,87 zł. To różnica rzędu aż 38,56 zł - w Przodkowie było o ponad 18 proc. drożej" – czytamy na portalu branżowym. Jak informują reporterzy, w Przodkowie Biedronka nie ma konkurencji i dyktuje warunki na lokalnym rynku.
W gazetkach Biedronki ceny prezentowane są jako regularne oraz "ceny ogólnopolskie". Zjawisku w sieciach sklepów, nie tylko tych dwóch wojujących ze sobą dyskontów, przygląda się od dłuższego czasu UOKiK, m.in. z tytułu manipulacji cenami, aby uniknąć stosowania dyrektywy Omnibus.
Lidl wbija szpilę
Niemiecka sieć, od dłuższego czasu już wojująca z konkurencją, nie traciła czasu, aby w nowej kampanii uderzyć w Biedronkę. Od Lidla otrzymaliśmy oficjalny komunikat:
– Jeśli miałbym opisać nową kampanię hasłem, byłoby to "w całej Polsce jedna, niska cena", ponieważ wierzymy, że każdy powinien mieć możliwość zrobienia tych samych zakupów dokładnie za te same pieniądze. Dla wszystkich prowadzimy transparentną, spójną politykę cenową i wierzymy, że to właśnie dzięki niej klienci nam ufają i wybierają Lidla – mówi Wojciech Grohn, członek zarządu ds. Zakupów w Lidl Polska.
Swoją kampanię reklamową sieć promuje jako "innowacyjną", powołuje się także na los wielu rodzin walczącymi z problemem rosnącej inflacji. Bohater spotu Lidla, niczym prezenter pogody, zaleca dużą uwagę przy zakupach w Polsce. Oczywiście, poza zakupami w Lidlu. Sieć porównała 10 sklepów konkurencji i podaje, że różnice w zakupach wynoszą nawet 15 złotych.
– Pogoda w Polsce zmienna jak ceny. Jak widać w różnych Biedronkach mamy różne ceny tych samych produktów, dlatego zaleca się dużą uważność podczas zakupów chyba, że kupujemy w Lidlu, bo we wszystkich sklepach Lidl kupisz te produkty w tej samej cenie – mówi aktor.
Wojna dyskontów
Niedawno niesławna na całą Polskę walka sklepów przyjęła ostrzejszy ton. Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, Lidl zdecydował się wejść na drogę sądową w sporze reklamowym z Biedronką. Kroplą, która przelała czarę goryczy, okazały się billboardy, na których portugalska sieć uznaje się za "tańszą od 2002 roku".